Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie recenzja

"Chcesz mieć, to dawaj"

Autor: @Antoniowka ·1 minuta
2022-02-22
Skomentuj
21 Polubień
Forma pamiętnika, wspomnień nie pozostawia wątpliwości co do obiektywizmu wobec opisywanych zdarzeń, w tym wypadku owych dwudziestu pięciu lat u boku Marii Rodziewiczównej. Aż za bardzo rzuca się w oczy uwielbienie, niemal nabożna cześć, jaką Skirmunttówna darzyła swoją towarzyszkę. Nie urzeka też język, jakim całość została spisana – dzisiaj powiedzielibyśmy, że odrobinę trąci myszką i nie oparł się działaniu czasu.

Nie na tym jednak polega wartość tego typu publikacji. Ich prawo bytu określa raczej prostota opisu wydarzeń historycznych, których autorzy byli świadkami. I to od tej strony starałam się „Panią na Hruszowej” odczytywać. Skirmunttówna chcąc stworzyć swoją własną legendę Rodziewiczównej, pokazała bowiem zawirowania losu pewnego pokolenia – mieszkańców Kresów, trochę ich kultury, ich obcowania z białoruskimi sąsiadami, perturbacje dwóch wojen światowych, w tym bardzo przejmujący opis stolicy z Powstania Warszawskiego. Nie mniej ciekawe jest też ukazanie pewnego archetypu życia, który – mam wrażenie – jest coraz rzadszy, a wyrażający się w krótkim stwierdzeniu „chcesz mieć, to dawaj”*.

Rodziewiczówna widziana oczami swojej towarzyszki to przede wszystkim wielka patriotka, osoba bardzo religijna, społeczniczka, która nie ustawała w trudzie polepszania losu ludzi, którzy znaleźli się w potrzebie. A także oczywiście uwielbiana pisarka. Czy w istocie była kobietą bez żadnej skazy – śmiem wątpić, ale z tej publikacji się tego nie dowiemy.

„Pani na Hruszowej” nie jest książką, którą pochłania się w jeden wieczór, choć zważywszy na jej objętość, nie byłoby to trudnym wyczynem. Jest to na pewno pozycja cenna dla badaczy literatury, a pewnie też dla wielbicieli twórczości pisarki. Ja osobiście nie przepadam za ugładzonymi, jednoznacznymi biografiami (choć nie jest to oczywiście klasyczna biografia). Muszę jednak przyznać, że nie spodziewałam się niczego innego. Powiem więcej – oby każdy z nas miał choć jednego tak oddanego przyjaciela.

Pomimo powyższych zastrzeżeń trudno nie stwierdzić oczywistego faktu – biografia Marii Rodziewiczównej jest fascynująca i warta poznania. A przy ograniczonej bibliografii warto sięgnąć po „Panią na Hruszowej”.

* dewiza życiowa pani Rodziewiczowej, matki pisarki.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-20
× 21 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie
4 wydania
Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie
Jadwiga Skirmunttówna
6.8/10

Pamiętnik najbliższej przyjaciółki Marii Rodziewiczówny. Poznały się w czasie rodzinnych wizyt. Praca społeczna, wspólne zebrania i wycieczki zaowocowały stale pogłębiającą się przyjaźnią, na której...

Komentarze
Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie
4 wydania
Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie
Jadwiga Skirmunttówna
6.8/10
Pamiętnik najbliższej przyjaciółki Marii Rodziewiczówny. Poznały się w czasie rodzinnych wizyt. Praca społeczna, wspólne zebrania i wycieczki zaowocowały stale pogłębiającą się przyjaźnią, na której...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jednym z moich postanowień książkowych w 2022 roku było dalsze wychodzenie poza swoją czytelniczą strefę komfortu. Wyzwanie to rozpoczęłam już w ubiegłym roku, chciałam je nadal kontynuować. Bardzo r...

@AgataGrabowska @AgataGrabowska

"Pani na Hruszowej" Jadwiga Skirmunttówna Maria Rodziewiczówna jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich pisarek okresu międzywojennego. Swoją twórczością zapisała się w sercach i pamięci wi...

@sarzynskikacper @sarzynskikacper

Pozostałe recenzje @Antoniowka

Współczesna wojna
Polski "dziobak" (?)

Wydawnictwo "Dowody na Istnienie" wydało jakiś czas temu zbiór reportaży latynoamerykańskich "Dziobak literatury". Ideą tego zbioru było stwierdzenie/pokazanie, że tamte...

Recenzja książki Współczesna wojna
Dzieci Nilu. Reporterska podróż przez Afrykę
Święta rzeka i ludzie

Żyjemy w czasach nastawionych na szokowanie i granie na emocjach. Niestety ta swego rodzaju moda nie ominęła też dziennikarzy, bo wiadomo, że najlepiej sprzedaje się cie...

Recenzja książki Dzieci Nilu. Reporterska podróż przez Afrykę

Nowe recenzje

Wspólnik. Królewski poker
Ostateczne rozdanie
@Kantorek90:

Współpraca reklamowa @wydawnictwo_amare "Wspólnik. Królewski poker" to trzecia i zarazem ostatnia odsłona serii "Wspól...

Recenzja książki Wspólnik. Królewski poker
Jerzy Urban
Manipulacje totalnego cynika
@almos:

Wspomnienia niedawno zmarłego dziennikarza, niesławnego rzecznika rządu Jaruzelskiego w latach 80., wydane w modnej ost...

Recenzja książki Jerzy Urban
Ostatni azyl
Wyścig o skarby
@jorja:

Dzięki pisarzom takim jak Vincent Severski czy Robert Ludlum bardzo polubiłam się z literaturą szpiegowską. Sensacja po...

Recenzja książki Ostatni azyl
© 2007 - 2024 nakanapie.pl