Ogólnie ciężko jest mi ocenić tę część. Jasne działo się w niej o wiele więcej niż w poprzedniej, która była bardziej przegadana i symboliczna... ale i tak jest mi ciężko. Zwłaszcza przez to, że nieco przewidziałam to co może się stać z Feyrą i jej ciążą, no bo przecież Nesta ma moc związaną ze śmiercią itp... no ciężko się nie domyślić, co może się stać. Ale kompletnie mnie rozwaliła informacja o tym, że Rhysand powiązał swoje życie z Feyrą w taki sposób, że jak jedno z nich umrze to drugie też. Pominę już fakt, że to naprawdę nieodpowiedzialne z nich strony, ale szczerze po skończeniu Dworu Srebrnych Płomieni zaczęłam szukać informacji na ten temat i albo ja źle szukałam, albo Maas wymyśliła to na ostatnią chwilę, aby dodać dramatu. Nie mam pojęcia, ale naprawdę nie podoba mi się ten zabieg. Jest idiotyczny i niespójny z poprzednimi tomami. Dodatkowo trzeba powiedzieć to prosto z mostu, ale autorka mega zepsuła Rhysa. Niegdyś on non stop mówił o wyborach, że nikt nie powinien zdecydować za kogoś... a tymczasem on przez całą pierwszą część Dworu Srebrnych Płomieni ukrywa prawdę o zagrożonej ciąży i dopiero Nesta ma jaja, żeby przekazać to siostrze.
Oczywiście, potem wszyscy siadają na Nestę za to co zrobiła... ale kurde! Jako jedyna pomyślała logicznie, żeby ostrzec siostrę. Co prawda zrobiła to w gniewie... ale wątpię, aby bez tego Księżna dowiedziałaby się, że może umrzeć.
W ogóle muszę wam powiedzieć, że w tej części akcja leci na łeb, na szyję. Nie mamy chwili oddechu i to jest dobre i jednocześnie zaskakujące po 1 części, która była przegadana. Tu mamy czystą akcję i bardzo się z tego cieszę, bo akurat Maas jako jedna z nielicznych opisuje tak sceny walki, że jestem w stanie sobie to wszystko wyobrazić. Dodatkowo pokazuje ona, że Nesta nauczyła się czegoś podczas treningów z Kasjanem i należy się jej obawiać, ponieważ Illyr zmienił ją w praktycznie maszynkę do zabijania (Jej!). Ogólnie w tej części mamy pokaz przemiany Nesty, jej odwagi i tego, że potrafi walczyć o swoje. Oczywiście pojawia się też wątek Kasjana i tego, że są sobie przeznaczeni... ale to potrafię jakoś przegryźć, zwłaszcza że kręcą ze sobą już od Dworu Skrzydeł i Zguby.
W sumie książka bardzo mi się podobała. Wybawiłam się przy niej i nawet popłakałam na jednym fragmencie. Co prawda, chyba powoli zaczynam dojrzewać i już powoli widzę błędy i niespójności w świecie Maas i dlatego może się wydawać, że książka mi się nie podobała. Cóż jest wręcz przeciwnie... ale nie jest doskonale. To muszę przyznać i dlatego daję 8/10, bo ta część choć krótsza to o wiele bardziej trafiła do mnie, niż część 1.
Ps. Średnia ocen z dwóch części wychodzi: 7,5/10. Czyli na tyle oceniam całą historię z dwóch tomów.
Kontynuacja tomu 4 światowego bestsellera! Fae wbrew swojej woli, walczy o znalezienie własnego miejsca dla siebie w zabójczym i niebezpiecznym świecie. Co gorsza, wojna i wszystko, co w niej straci...
Kontynuacja tomu 4 światowego bestsellera! Fae wbrew swojej woli, walczy o znalezienie własnego miejsca dla siebie w zabójczym i niebezpiecznym świecie. Co gorsza, wojna i wszystko, co w niej straci...
Na początku muszę przyznać, że z Dworami jest u mnie kiepsko. Jestem nowicjuszką w tym świecie, a jednak zawsze chciałam przekonać się, o co tak wiele szumu. Jakiś czas temu sięgnęłam po pierwszy tom...
Po rozpoczęciu drugiego tomu byłam na skraju irytacji, kiedy autorka w końcu zacznie jakąś akcję i rozwinie te wszystkie wątki związane z fabułą, a nie miłością i rozczulaniem się nad Kasjanem i Nest...
@M_d_books
Pozostałe recenzje @Wilczekczyta
Czy da się uciec od przeszłości?
Czy da się uciec od przeszłości i zacząć zupełnie nowe życie w innym stanie? Według Everlee jak najbardziej się da, dlatego też w niezwykle skrupulatny sposób stara się ...
Ivar wyrusza razem z synem Haralda Pięknowłosego ku Irlandii. Jednak niespodziewany sztorm wywołany przez Thora sprawia, że flota duńsko-norweska rozbija się niespodziew...