Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu recenzja

Chyba nie ma osoby, która nie znałaby historii Dorotki, Blaszanego Drwala, Stracha na wróble, czy Tchórzliwego Lwa. Do tego słynna kraina OZ. A jak wiadomo była tam i Zła Czarownica. Ta opowieść była w jakiś sposób magiczna, a tutaj...no cóż, magii prawie wcale nie było.

Autor postawił w tej książce na przedstawienie osoby Złej Czarownicy. Ta książka miała być o niej. Szkoda, że narratorem nie była sama bohaterka, bo na pewno byłoby to ciekawsze, niż czytanie opisów innych osób.

Fabuła jest ciekawie skonstruowana - prolog, który fajnie się zapowiada, a potem historia życia Złej Czarownicy i ... religia, filozofia, polityka. Tak, tak tego tam pełno. Jak na magiczną krainę Oz - magii tam bardzo mało.
Życie Złej Czarownicy, a tak naprawdę Elfaby (bo takie nadano jej imię) było (jakby tu najprościej rzec) przykre.
Okazuje się, że już od narodzin miała "przekichane". Odtrącona przez własną matkę, która wolała uciechy cielesne pod nieobecność męża (pastora) niż zajmowanie się zielonym potworkiem. Ojciec (wyżej przytoczony pastor) też wcale za nią nie był - ważniejsze dla niego były religijne poglądy i dbanie o wierzących. Biedne dziecko (nieważne, że zielone z kłami) nie miało nikogo przychylnego wobec siebie oprócz Niani, która ją wychowywała.

Autor ukazał dwa lata od narodzin "Zielonego Stworka" i przeskoczył od razu do czasów studenckich, kiedy Elfaba była już nastolatką.
W tej książce jest pełno emocji. Poznajemy historię pierwszej miłości bohaterki, czytamy o jej przyjaźni. Widzimy ją jako dobrą osobę (stworzenie z zieloną twarzą), która potrafi zadbać, pomóc, współczuć. Więc zasadnicze pytanie - dlaczego ona stała się taka zła ??? Odnoszę wrażenie, że to przez to, że była inna (czytaj zielona) od samego początku była odtrącana. A przecież to, że ktoś jest, inny nie oznacza, że jest gorszy. Bohaterka jest bardzo ciekawą postacią - odważna, zadziorna, uparta. Jednak to przez społeczeństwo, podchodzenie innych wobec niej - wykształciły się w niej złe cechy. Ale u kogo by się nie wykształciły, gdyby non stop było się odtrącanym, lub pokazywanym palcami ?!?!?

Pomimo grubości książki bardzo mnie wciągnęła. Ale jakoś tak za dużo emocji było opisanych, spodziewałam się może więcej "czary-mary", a dostałam smutne życie słynnej Złej Czarownicy z Krainy Oz.
Polecam, gdyż książka jest godna polecenia. Pewnie nie jednej czytającej osobie, w pewnym momencie zrobi się żal głównej bohaterki...

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serwisowi nakanapie - Klub Recenzenta 😊