Kto nie zna trylogii o Igorze Brudnym? Jeżeli ktoś taki jest musi to nadrobić, bo to naprawdę świetne książki. Właśnie mając je w pamięci, sięgnęłam po kolejną, która wyszła spod pióra Przemka Piotrowskiego. I jakież było moje rozczarowanie. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Nie mogłam przebrnąć przez pierwsze kartki. Wcale mnie nie porwała po pierwszych 50 stronach. Mimo to z czystego sentymentu do Brudnego, dałam szansę Danielowi Adamskiemu. I tak po przeczytaniu kolejnych 50 byłam ciekawa co też kombinuje ten Adamski. Może tak ciężko było mi się wbić w książkę, bo napisana jest w zupełnie w innym stylu niż poprzednie książki. Spodziewałam się czegoś innego po tej pozycji, ale mimo tych dylematów postanowiłam dać szansę tej książce.
Zatem poznajmy Daniela Adamskiego. To autor książek kryminalnych. Co prawda te książki specjalnie nie były poczytne, ale pisarzem jednak jest. Prywatnie to ojciec pięcioletniego Leosia, który walczy o życie ze śmiertelną chorobą.
Pewnego dnia do drzwi Adamskiego puka policja. Okazało się, że na osiedlu zamordowano młodego mężczyznę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że został zamordowany w sposób, który opisał Daniel w swojej ostatniej książce. To sprawia, że pisarz jest w kręgu podejrzanych.
Morderca rozpoczyna chorą grę. Zmusza Adamskiego, żeby napisał kolejną powieść, w zamian za to on nie będzie mordować. Daniel jest w trudnej sytuacji, bo dla niego najważniejszy był chory syn. W tej całej sytuacji wypatrzył sposób by pomóc własnemu dziecku. Podejmuje grę z mordercą, a także z policją, a stawka tej gry jest wysoka, gdyż na szali jest życie dziecka.
Kim jest morderca? Czy Adamski odniesie sukces w swojej grze? Jaki los czeka chore dziecko?
Książka napisana jest w sposób przestępny dla czytelnika. Czyta się to w miarę płynnie, chociaż znając poprzednie książki autora, dla mnie to nie było tak łatwe. Początek mnie trochę rozczarował, bo nie było w nim wiele, żeby mnie zachęcić do dalszego czytania. Jednak jak już zaczęłam czytać to już jakoś poszło. Zakończenie było dość nieoczekiwane. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
Jak dla mnie za dużo było w tej książce zbędnych opisów. Miałam wrażenie jakbym czytała takie tzw masło maślane. Było zbyt dużo powtarzanych zwrotów, to trochę mnie drażniło. Poza tym wg mnie ta książka jest typowo psychologiczną lekturą, która skupia się przede wszystkim na psychice Daniela, niż na samych morderstwach i śledztwie z nim związanym.
Piotrowski skupia się na Adamskim, na jego uczuciach, przemyśleniach i czynach. Autor dokładnie przedstawia jak wygląda życie rodzica z ciężko chorym dzieckiem. I tu kilka razy mnie wzruszył do łez. Sama jestem mamą i mnie taki temat zawsze ściska za serce. Czułam wręcz to, co ten mały chłopciec, kiedy krzyczał z bólu. Czułam też bezradność rodzica, który patrząc na cierpienie dziecka, nie może zrobić nic tylko uronić kilka łez. A może jednak jest w stanie zrobić znacznie więcej? Szczerze mówiąc nie wiem co zrobiłambym w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że nigdy się tego nie przekonam.
Czy mam Wam polecić tą książkę? Mhmm To trudne pytanie, ale chyba każdy powinien zapoznać się z nią, żeby móc się o niej wypowiedzieć. Piotrowski swoją trylogią o Igorze Brudnym, postawił sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Jak dla mnie ,,Krew z krwi" do niej niestety nie dotarło. No ale każdy ma swoje własne zdanie i gust.