W stronę Swanna recenzja

Czas niestracony

Autor: @Meszuge ·3 minuty
2020-08-01
Skomentuj
1 Polubienie
W jednym z najlepszych filmów na świecie („Dawno temu w Ameryce”) jest taki moment, w którym Klucha wraca do Nowego Jorku po kilkudziesięciu latach ukrywania się. Gruby Moe pyta go, co robił przez cały ten czas i Klucha odpowiada, że kładł się wcześnie spać. No, cóż… związek z pierwszym tomem „W poszukiwaniu straconego czasu” jest oczywisty i nie budzi wątpliwości. I sporą satysfakcję mam z tego, ze coś takiego dostrzegam

O czym jest książka? O tym, że każdy czas miniony jest tak naprawdę czasem straconym. Czy wypełnią go bezsenne godziny i obserwacja cieni przesuwających się w szparze drzwi, czy miłość Odety, to w sumie… Czas jest też głównym bohaterem powieści, w której jedynym stałym elementem jest zmiana.

Nie, nie będę czytał kolejnych tomów. Może po prostu z lenistwa, bo jednak Proust wymaga ode mnie pewnego wysiłku, ale przede wszystkim chyba jednak z obawy, że zechcę wrócić pod Łuk Triumfalny, na Pola Elizejskie, a zwłaszcza do Combray. Z niepokoju, że zacznę tęsknić do Odety i Gilberty, a może nawet trochę Swanna. A na tak bezsensowne tracenie czasu jednak pozwalać sobie nie chcę. Bo tego świata tak naprawdę nie ma. I chyba nigdy nie było…

Zauroczył mnie też język Prousta. Te jego oszczędne, lapidarne zdania… Oto zresztą jedno z nich:

„Pokoje zimowe, gdzie, leżąc w łóżku, wtula się głowę w gniazdko uwite z najrozmaitszych rzeczy: z rogu poduszki, z kapy, z kawałka szala i z numeru »Dẻbats roses«, przy czym spaja się wszystko razem, techniką ptaków, ugniatając to sobą bez końca; gdzie w mroźny czas miło jest czuć się bezpiecznym niby jaskółka morska w swoim ciepłym gniazdku pod ziemią i gdzie opodal ognia płonącego całą noc w kominku śpi się w płaszczu ciepłego i dymnego powietrza, przeszywanego blaskami rozpalających się kolejno polan, niby w bezściennej alkowie, w gorącej jaskini wyżłobionej w łonie samego pokoju, w upalnej i ruchomej w swych kręgach cieplnych strefie, wietrzonej podmuchami, które nam chłodzą twarz, a płyną z kątów, z okolic okna lub z miejsc oddalonych od ognia i już ochłodzonych; pokoje letnie, gdzie miło jest czuć się zespolonym z ciepłą nocą, gdzie blask księżyca, wsparty na uchylonych okiennicach, rzuca aż do stóp łóżka swoją zaczarowaną drabinę; gdzie śpi się prawie na wolnym powietrzu, niby sikora kołysana wiatrem na czubku promienia; czasami pokój Louis XVI, tak wesoły, że nawet pierwszego wieczora nie czułem się w nim zbyt nieszczęśliwy; gdzie kolumienki lekko podtrzymujące sufit rozchylały się z takim wdziękiem, aby wskazywać i chronić miejsce łóżka; czasami, przeciwnie, ów pokój mały, a tak wysoki, wznoszący się stożkowato na wysokość dwóch pięter i częściowo wyłożony mahoniem, gdzie od pierwszej sekundy czułem się moralnie zatruty nieznanym zapachem bagna przeciw molom, przekonany o wrogości fioletowych firanek i o bezczelnej obojętności zegara skrzeczącego głośno, tak jakby mnie tam nie było; gdzie dziwaczne i bezlitosne lustro o czworograniastych nogach, zagradzając ukośnie jeden kąt pokoju, żłobiło sobie nieprzewidziane miejsce w błogiej pełni mego zwykłego pola widzenia; gdzie myśl, siląc się przez godziny całe zmienić miejsce, naciągnąć się wzwyż, aby przybrać ściśle kształt pokoju i wypełnić go wreszcie aż do szczytu olbrzymiego leja, wycierpiała tam wiele ciężkich nocy, gdy leżałem wyciągnięty w łóżku, z podniesionymi oczami, z czujnym uchem, z opornymi nozdrzami, z bijącym sercem, dopóki wreszcie przyzwyczajenie nie zmieniło koloru firanek, nie kazało zmilczeć zegarowi, nie nauczyło litości skośnego i okrutnego lustra, nie stłumiło, o ile nie wygnało zupełnie, zapachu bagna i nie zmniejszyło znacznie pozornej wysokości sufitu”*.



--
* Marcel Proust, „W stronę Swanna”, wyd. Prószyński i S-ka, 1999, przeł. Tadeusz Żeleński (Boy), strona 27-28.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
W stronę Swanna
17 wydań
W stronę Swanna
Marcel Proust
8.0/10
Cykl: W poszukiwaniu utraconego czasu, tom 1

"W stronę Swanna" jest owocem wieloletniego dojrzewania Prousta do znalezienia właściwego wyrazu artystycznego dla swoich zamierzeń. Zanim przystąpił do pisania tej powieści, uprawiał najrozmaitsze fo...

Komentarze
W stronę Swanna
17 wydań
W stronę Swanna
Marcel Proust
8.0/10
Cykl: W poszukiwaniu utraconego czasu, tom 1
"W stronę Swanna" jest owocem wieloletniego dojrzewania Prousta do znalezienia właściwego wyrazu artystycznego dla swoich zamierzeń. Zanim przystąpił do pisania tej powieści, uprawiał najrozmaitsze fo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nie wiem, czy są osoby, które nie kojarzą cyklu "W poszukiwaniu straconego czasu". Dla mnie jest on swoistą biblią. Gdy po raz pierwszy przeczytałam powieści Prousta byłam pod ogromnym wrażeniem. Ter...

@klaudiaannacebula @klaudiaannacebula

"Wspomnienie jakiegoś obrazu jest jedynie żalem za pewną chwilą. I domy, drogi, aleje są ulotne niestety, jak lata" Wspomnieć muszę na początku, iż omawianą pozycję "czytałam uszami", czyli że wysłu...

@Siostra_Kopciuszka @Siostra_Kopciuszka

Pozostałe recenzje @Meszuge

Kairos
Tragiczne losy Górnego Śląska

Musiałem przeczytać nieco ponad dwa tomy siembiedowej trylogii, żeby znaleźć właściwe określenie na jego warsztat. Jeśli Nikifor Krynicki był przedstawicielem prymitywiz...

Recenzja książki Kairos
Rondo
Złoty róg rozmieniony na drobne

Książka bardzo dobrze wydana. Solidna, twarda oprawa, czytelna i nie za mała czcionka, przyzwoitej jakości reprodukcje zdjęć – a to ważne, zważywszy na fakt, że fotograf...

Recenzja książki Rondo

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka