Recenzja książki Czerwień

Na sopockiej plaży morze wyrzuca ciało młodej dziewczyny, której wcześniej wycięto usta. Do podobnego, nadal nierozwiązanego morderstwa doszło 17 lat wcześniej na Wybrzeżu. Wtedy ofiarą była nastoletnia córka sędzi Heleny Boguckiej.
Autorka sprawnie żongluje dwoma planami czasowymi; ukazuje jak łatwo nastolatki, nie mające oparcia w rodzinie wkraczają w świat trójmiejskiej mafii lat 90-tych. Mafii, która ze swoich macek nie wypuszcza.
Bardzo wzruszył mnie wątek sędzi Boguckiej, która prze niemal 20 lat nie może pogodzić się z ze tragiczną śmiercią córki, tym bardziej, że do tej pory nie wykryto sprawcy. Je portret psychologiczny udało się autorce bardzo dobrze nakreślić, były momenty, gdzie miałam łzy w oczach.
Bardzo ciekawie został też ukazany wątek pracy patologa sądowego, a prowadzący śledztwo Leopold Bilski to chyba pierwszy sympatyczny prokurator w powieści kryminalnej.
Co prawda, dosyć szybko domyśliłam się, kto jest zabójcą, ale to w niczym nie przeszkodziło, aby lekturę z zainteresowaniem przeczytać do końca.