Dwadzieścia pięć lat temu, w małym miasteczku Gritten, czworo nastolatków połączyła specyficzna przyjaźń, której korzenie sięgały pewnej miejskiej legendy i chęci stawienia czoła złośliwym kolegom. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że charyzmatyczny lider paczki, Charlie Crabtree, przejawiał niezdrowe zainteresowanie zjawiskami z pogranicza jawy i snu. Próbując narzucić swoje zdanie reszcie, natrafił na opór i niedowierzanie jednego z chłopców Paula Adamsa. Kiedy w miasteczku wydarzyła się tragedia, a oskarżony o morderstwo Charlie zniknął bez śladu, wstrząśnięty tymi wydarzeniami Paul na 25 lat opuścił rodzinne strony. I choć czas leczy rany, to w jego przypadku wydaje się, że tak się nie stało. Sama myśl o powrocie do Gritten napawa go przerażeniem. Niestety, życie pisze różne scenariusze, a matka Paula właśnie znalazła się w hospicjum. To zmusza go do powrotu i stanięcia oko w oko z demonami przeszłości.
Tak w ogromnym skrócie przedstawia się fabuła najnowszej książki Alexa Northa pt. "W cieniu zła", którego nazwisko stało się znane za sprawą jego debiutanckiej powieści "Szeptacz". Nie dajcie się jednak zwieść, że to historia jakich wiele. To wielopłaszczyznowa powieść, misz-masz gatunków od powieści obyczajowej, przez thriller, kryminał aż po horror.
Moje pierwsze spotkanie z Alexem Northem uważam za bardzo udane. Od samego początku akcja zaintrygowała mnie i prawie do końca mocno trzymała w napięciu. Podobało mi się, że oprócz efektów z pogranicza paranormalnych wątków rodem z powieści Stephena Kinga, autor nakreślił całkiem zgrabny i składny kryminał oraz nie zaniedbał psychologii postaci. Niejeden raz udało się mu mnie zaskoczyć. Mówiąc szczerze, fabuła była tak skonstruowana, że chęć poznania dalszego ciągu historii nie dawała mi czasu na snucie własnych domysłów co do rozwiązania zagadki. Czy spodziewałam się takiego zakończenia? Chyba tak, chociaż nie mogę narzekać, że zabrakło elementu zaskoczenia.
Czy "W cieniu zła" jest powieścią lepszą czy gorszą od "Szeptacza" nie mnie oceniać, gdyż nie miałam przyjemności zapoznać się z pierwszą książką autora, jednak sądzę, że miłośnicy tego typu prozy powinni być z lektury zadowoleni. Mając na koncie już wiele przeczytanych thrillerów/kryminałów. ten tytuł mogę polecić.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Muza.
A o co chodzi z czerwonymi rękami, od których zaczęła się powyższa recenzja, tego musicie dowiedzieć się sami. Powiem tyle, po lekturze tej książki nieco inaczej spojrzycie na spacery do ciemnego lasu :D