Klinika recenzja

Czy jestem chory?

Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·4 minuty
2024-09-21
Skomentuj
23 Polubienia
Klinika to pięćset trzydzieści siedem pomieszczeń wszelkiego rodzaju, a w każdym z nich ktoś pracuje na rzecz chorych. Co więcej, w każdym z nich jest inna temperatura. Paradoks? Nie, od tego jest palacz. I to właśnie w jego towarzystwo wpada on, chory, który chce by było z nim tylko lepiej i lepiej. On, ubrany w stylu nonszalanckiej elegancji – bardzo nonszalanckiej mało eleganckiej, on właśnie spotyka palacza, który mu pomoże w tym „klinicznym labiryncie” bo celem jest pan profesor, jedyny, który jest w stanie mu pomóc, tym bardziej, że „(...) w ostatnich miesiącach (…) pamięć jakby ustępowała miejsca fantazji”.

Sam siebie określa antybohaterem z wyprzedaży, kimś, kto nie zasługuje na szacunek, na bycie i życie w godności, ani na dobre samopoczucie. Podświadomie chce uciec z domu, śni o tym, bo utknął, jak ojciec w życiu, którego nie chce i które nie jest jego.
Tworzę wzruszające opowieści o przeszłości. Przestałem planować przyszłość, zatem próbuję w łatwiejszy do zaakceptowania sposób opowiedzieć, co już się wydarzyło”.
Jeśli jakaś opowieść jest wystarczająco sugestywna albo często się powtarza, psychika (…) w końcu może przyswoić ją sobie jako własne przeżycie”.

Wymyśla dialogi, w których za pomocą skomplikowanych argumentów zapędza córki i żonę w kozi róg, przekonując je o swojej racji. Nie potrafi się komunikować, zatem wyobraża sobie rozmowy, do których nigdy nie dochodzi i o które ma do siebie pretensje.
Jego życie kiedyś było wypełnione aktywnością i miłością – było PEŁNE. A teraz? Teraz wkradła się do niego nierealistyczna bardzo niska samoocena i zaburzenia. Czuje się jak odmieniec, którego wymazano z rodzinnego obrazu. Przeszkadza i jest zagłuszany głośniejszymi słowami innych. Nie umie się odnaleźć w takiej rodzinnej codzienności. Wewnętrznie jest ruiną siebie sprzed lat, „(...) przypomina równanie matematyczne, które nie ma rozwiązania”, dlatego pewnego poranka decyduje się na leczenie w pobliskiej klinice.
Jak mantrę powtarza, że od dziś wszystko będzie lepiej – lepiej z nim, wewnętrznie. Ktoś mu pomoże i wszystko w nim znowu wskoczy na właściwe sobie miejsca.

A czym tak naprawdę jest dla niego wizyta u terapeuty? Każda rozmowa z profesorem to nic innego, „jak odrestaurowywanie, recyklingowanie kolejnych zapomnianych blizn, by uczynić je świeżymi, możliwymi do rozdrapania” – a na to trzeba być gotowym. Wizyta to też słowne „parcelowanie na istotne wydarzenia i te pozbawione znaczenia epizody. To słowa, które stanowią tylko mizerne imitacje wrażeń i wspomnień, które były ale zbladły do dziś, straciły moc. Oddają rzeczywistość tylko w bardzo niewielkim stopniu”. A „Profesor może zrozumieć spośród (wszystkich ludzi) tylko jednego – siebie.
I może rację ma jeden z asystentów lekarza, że „Profesor podziwia wariatów, ponieważ sam też jest wariatem, ale tylko w połowie. I dlatego ich leczy, ponieważ nie potrafi się pogodzić z tym, że oni są szaleni bardziej od niego. Zazdrości. Chce ich pozbawić choroby, w której są lepsi od niego”.

Ale on, pacjent, który jest „nadzwyczajnie zwykły, wyjątkowy w swojej przeciętności, nudny całkiem inaczej niż inni” potrzebuje docenta. Dlatego tak mu zależy na rozmowie. I choć każdego dnia w klinice jest odsyłany i mamiony i – jakby nie było – marnuje tu każdy ranek, to musi – osiągnąć cel.
Puk puk, dzień dobry, proszę usiąść, co panu dolega... tak musi być, któregoś ranka tak będzie. Ale do tego czasu on, pacjent, myślami przekraczający czasem horyzont umysłowy. On, „mistrz w powstrzymywaniu łez”, przekroczy próg gabinetu i gdyby tak lekarz, gdyby ta choroba i on ją...

Klinika” jest niebywała. Z gatunku tych, które odczarowują myśli i dzień i otwierają oczy na wielu płaszczyznach. Pacjentem jesteś ty i szukasz dojścia do specjalisty, ale zanim trafisz tam, gdzie ci pisane, wystawiasz swoją cierpliwość na próbę. Bawisz się przednio, choć choroba w tobie siedzi? A cóż to za pytanie? - myślisz. Takie książki bawią, smakują i są lustrem dla wielu sytuacji, jakie się nam na co dzień przytrafiają. Urząd? Lekarz? Porada prawna? - wszędzie to samo, drzwi bez klamek. A, że u Rankova padło na służbę zdrowia w pobliskiej Klinice – to już inna recepta i zalecenia i para kaloszy. I leki. Bo gdyby tak profesor, gdyby tak to schodzenie we mnie...

Polecam koniecznie do niespiesznego czytania, dla poprawy humoru (że inni mają gorzej) i zadumy.
I koniecznie z ołówkiem w ręku i znaczeniem genialnie brzmiących zdań.

Planuje pan samobójstwo, choć uważa pan to za ciężki grzech i jeszcze jest pobożnym erotomanem. (…) Pobożny erotoman (…) prawdziwe piekło na ziemi”.

najlepsza uczta czytelnicza od Książkowych Klimatów

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-09-19
× 23 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Klinika
Klinika
Pavol Rankov
8.4/10

Bohaterem Kliniki jest pacjent, który pragnie poddać się badaniu Profesora psychiatrii. W tym celu codziennie o świcie przychodzi do tytułowej kliniki, by umówić się na wizytę, jednak Profesor wybier...

Komentarze
Klinika
Klinika
Pavol Rankov
8.4/10
Bohaterem Kliniki jest pacjent, który pragnie poddać się badaniu Profesora psychiatrii. W tym celu codziennie o świcie przychodzi do tytułowej kliniki, by umówić się na wizytę, jednak Profesor wybier...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kiedy widzę na okładce nazwisko, które wskazuje na to, że autor pochodzi z kraju znajdującego się poza głównym nurtem literackim, niezmiennie przyciąga to moją uwagę. Jednym z wydawnictw specjalizują...

@LiterAnka @LiterAnka

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Kawa i papieros
Kawa przed śniadaniem i papieros na kaca

Zacznę bez wstępu, bo tu, z „Kawą i papierosem” od razu wkraczasz do wielkiego powierzchniowo loftu. To miejsce, jak i ta powieść, to konglomerat różnych ludzi, ich mar...

Recenzja książki Kawa i papieros
Niepowinność
wszędzie i nigdzie jednocześnie

Czas zwalnia, jakby niewidzialna przestrzeń napierała na wskazówki zegara i blokowała im drogę po cyferblacie. Zmienia się atmosfera, zapachy i odczucia bycia człowiekie...

Recenzja książki Niepowinność

Nowe recenzje

Najdroższa
Dylematy moralne a obowiązki egzystencjalne
@roksana.rok523:

Tytułowa Najdroższa to główna bohaterka i jednocześnie narratorka opowieści, która w dużej mierze utrzymana jest w form...

Recenzja książki Najdroższa
(Nie)poskromiony Bart
(Nie) poskromiony Bart
@Bibliotekar...:

Miałam okazję przeczytać kiedyś jednną z książek Autorki, dlatego bardzo się ucieszyłam, że podobnie mam taką możliwość...

Recenzja książki (Nie)poskromiony Bart
Zima w zapomnianym schronisku
Tom pierwszy karkonoskiej opowieści
@kkozina:

Co jest najtrudniejsze w świętach Bożego Narodzenia? Dla mnie to puste miejsce przy stole, które kiedyś ktoś zajmował. ...

Recenzja książki Zima w zapomnianym schronisku
© 2007 - 2024 nakanapie.pl