Czy wierzycie w duchy? Co dzieje się z duszą człowieka po śmierci? Co sprawia, że jedni przechodzą tą magiczna granicę, a anni zostają uwięzieni na ziemi? I co czuje taki duch, który już od kilkudziesięciu lat wędruje po tym ziemskim padole?
Helen umarła w wieku dwudziestu siedmiu lat. Niestety jak się okazało nie poszła ani do nieba, ani do piekła. Została. Zawieszona między życiem i śmiercią. Nie pamięta w jaki sposób zginęła. Nie wie co uczyniła, że nie pozwolono jej zaznać wiecznego odpoczynku. Określa siebie samą mianem Światła. Ludzie jej nie widzą. Przemieszcza się między nimi i wybiera niektórych którym towarzyszy przez życie. Jest im duchową towarzyszką, natchnieniem. Sama pozostaje jednak samotna. Nie spotkała żadnego innego ducha. Nie może niczego dotknąć. Nie czuje smaków, zapachów. Po prostu istnieje, choć nikt nie jest tego świadomy. I trwa tak już od 130 lat.
Jak zwykle towarzyszyła swojemu aktualnemu gospodarzowi, w szkole w której był nauczycielem angielskiego. Tego dnia jednak zdarzyło się coś niesamowitego. Jeden z uczniów patrzył na nią. Nie przez nią czy obok niej. Dokładnie na nią. Było to dla niej wielkim szokiem, bo nie zdarzyło się to nigdy od 130 lat.
W ten sposób Helen poznaje Billego. A może raczej James'a? Sprawa jest tak, że w jakiś niewyjaśniony sposób dusza żywego człowieka może go opuścić. Ciało zostaje pustą skorupą, która funkcjonuje tak jak dawniej. Wydaje wtedy charakterystyczny dźwięk, swoiste brzęczenie, które jest sygnałem dla dusz wędrujących po ziemi. Mogą przejąć ciało i zyskać drugą szanse. Drugie życie. To właśnie uczynił James.
Będąc w ciele Billego, James może dostrzec wszystkie inne krążące duchy. Dlatego mógł zobaczyć Helen. Oboje wyruszają na poszukiwania pustej skorupy dla dziewczyny.
Połączy ich silne uczucie. Rozkoszują się światem zmysłów, który tak wcześnie został im odebrany. Delektują się smakami, zapachami, własnym dotykiem.
Jednak, życie w ciele innego człowieka nie jest tak proste jak może się wydawać. Trudno jest wkroczyć na płaszczyznę czyjegoś istnienia. Dostosowanie się do nowych warunków jest bardzo skomplikowane. Bohaterowie muszą się zmierzyć z nową rzeczywistością. Poznają historię życia swoich ciał, która nie jest usłana różami. Stykamy się tu i z fanatycznie religijną rodziną i z trudnym życiem nastolatka wychowywanego przez starszego brata, który sam nie miał okazji cieszyć się radosnym dzieciństwem.
"Światła pochylenie" to przepiękna opowieść o uczuciach, ożyciu i o umieraniu. Jest to historia o miłości i o trudnych wyborach z nią związanych. W zmysłowy sposób opisuje cielesność człowieka i wszystkie jego zalety, których z reguły nie doceniamy. Dzięki bohaterce uświadamiamy sobie potęgę życia, które trwa, a które może zostać w każdej chwili przerwane.
Jest to świetny debiut tej autorki i nastraja do sięgnięcia po jej kolejne powieści. Polecam książkę bardzo, ale to bardzo. Dostaje ode mnie najwyższa notę, bo po prostu była ona niesamowita. Siła sów ogromnie wciąga i nie pozwala się od niej oderwać. Na ostatniej stronie było mi żal, że to już koniec, ale byłam bardzo usatysfakcjonowana zakończeniem fabuły. Książka nie należny do żadnej serii i to jest wielki powiew świeżości w śród tych wszystkich fantastycznych tasiemców. Mimo iż z elementami paranormalnymi, to jednak książka bardzo realna i wzruszająca.
z:
http://szeleststron.blogspot.com/