Decimus Fate i Rzeźnik z Guile recenzja

Decimus Fate i narodziny chaosu

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @janusz.szewczyk ·2 minuty
2023-01-01
Skomentuj
5 Polubień
Drugie tomy cykli fantasy zazwyczaj ujawniają większość problemów warsztatowych autorki/autora i często składają się z wypełniaczy fabularnych, do niczego niepotrzebnych wędrówek po mapie albo mało atrakcyjnych dla czytelniczek i czytelników wątków pobocznych. Nie inaczej jest w tym przypadku. Historia Decimusa Fate, jego gospodyni i wiedźmy Motiny oraz kumpla zwanego Opiekunem zaczęła się obiecująco w pierwszym tomie cyklu, chociaż trzeba zaznaczyć, że obietnice te nie były zbyt ambitne. Tym niemniej, była to zwarta i sensownie skonstruowana przygodowa historia, która dało się przeczytać z przyjemnością a nawet zainteresowaniem, sprawnie przewracając kartki i zmierzając do przyzwoicie domykającej główne wątki kulminacji. Zawierała ona co prawda znaczną liczbę wzmianek, sugerujących znacznie szersze plany autora na przyszłość, ale nie wpływało to na spójność całości.

"Decimus Fate i rzeźnik z Guile" jest ewidentnie pierwszą próbą wdrożenia tych szerszych planów w życie. Niestety, jest to próba kuriozalna i ujawniająca, w moim przekonaniu, wielość niedostatków warsztatowych P. Flannery'ego. Początkowe wrażenie, że fabuła skoncentruje się na kolejnym, magicznie wspomaganym dochodzeniu tytułowego bohatera w sprawie zabójstwa młodej szlachcianki, szybko znika, gdy rozwiązanie zagadki poznajemy od razu w początkowych rozdziałach a autor zaczyna kolejny zagadkowy wątek z tytułowym Rzeźnikiem, którego rzekoma tajemnica rozwiązuje się nagle w połowie książki. Autor najwyraźniej pogubił się całkowicie w konstrukcji fabuły, usiłując równocześnie wprowadzić osobne wątki (historia Izaaka) budujące tło całego cyklu i (być może) zyskujące na istotności w kolejnych tomach. W efekcie otrzymujemy koślawo skonstruowaną powieść przygodową bez żadnego napięcia czy kulminacji (albo raczej z serią coraz bardziej rozczarowujących kulminacji), z cudownym rozwiązaniami pojawiającymi się znikąd, mnóstwem wypełniaczy (jak choćby pozbawione jakiegokolwiek znaczenia i zakończenia historie alchemika i demonicznego ogara) i niekonsekwencji (poziom umiejętności Opiekuna wzrasta najwyraźniej wykładniczo w kilka godzin pomiędzy dwiema walkami). Autor ewidentnie nie jest w stanie połączyć sensownie głównego (?) tematu całego cyklu z historiami stanowiącymi treść drugiego tomu, przez co całość cyklu wydaje się na razie (?) mało interesująca i wtórna (przeżuty na trociny w literaturze fantasy konflikt dwóch czarodziejów). Równocześnie książka traci niemal wszystkie atuty, które czyniły pierwszy tom atrakcyjnym, przygodowym czytadłem i stanowi chaotyczną plątaninę wątków, których głównym celem jest chyba zebranie drużyny postaci wspierających głównego bohatera. Naprawdę można to było zrobić lepiej i mam poważne obawy, że kolejne tomy tego cyklu zaprowadzą czytelniczki i czytelników na zupełne fabularne manowce. A sądząc z minimalnego progresu w fabule zajmie to kilkanaście tomów.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-01-01
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Decimus Fate i Rzeźnik z Guile
Decimus Fate i Rzeźnik z Guile
Peter A. Flannery
7.1/10
Cykl: Decimus Fate, tom 2

Gdy w mieście Guile giną dwaj młodzi mężczyźni, zaskakujący rozwój wypadków rzuca Decimusa Fate i Opiekuna do rozpaczliwej walki o życie. Czarownice, mroczni zabójcy czy potwory zamieszkujące labiryn...

Komentarze
Decimus Fate i Rzeźnik z Guile
Decimus Fate i Rzeźnik z Guile
Peter A. Flannery
7.1/10
Cykl: Decimus Fate, tom 2
Gdy w mieście Guile giną dwaj młodzi mężczyźni, zaskakujący rozwój wypadków rzuca Decimusa Fate i Opiekuna do rozpaczliwej walki o życie. Czarownice, mroczni zabójcy czy potwory zamieszkujące labiryn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Dalsze przygody niezwykłego Decimusa Fate’a razem z “przyjaciółmi”. Drugie tomy z reguły są nużące, mdłe, przeciągają historię. Nic bardziej mylnego w tym przypadku jest lepiej niż wcześniej. Ta se...

@M_d_books @M_d_books

Decimus Fate powraca! Pierwszy tom przygód Decimusa Fate'a bardzo mi się podobał, choć wolałbym by jednak był nieco dłuższy. Jednakże z niecierpliwością czekałem na "Decimusa Fate'a i Rzeźnika z G...

@chomiczkowe.recenzje @chomiczkowe.recenzje

Pozostałe recenzje @janusz.szewczyk

Pod cukrowym niebem. W nieobecnym śnie
Po drugiej stronie drzwi

Drugi wydany w Polsce tom cyklu Zbłąkane dzieci to tak naprawdę dwie kolejne mikropowieści lub długie nowele, stanowiące trzeci i czwarty tom oryginalnego cyklu Seanan M...

Recenzja książki Pod cukrowym niebem. W nieobecnym śnie
Samotne kobiety
Samotność odmieńców

Dawno, dawno temu, czytając pierwsze powieści S. Kinga, zrozumiałem, że warunkiem napisania dobrego horroru jest nie tylko umiejętność wymyślania potworów, budowania nap...

Recenzja książki Samotne kobiety

Nowe recenzje

O miłości
Mamy prawo popełniać błędy, mamy prawo się z ni...
@karolareads:

O miłości ks. Piotra Pawlukiewicza to książka, którą pochłonęłam w jeden wieczór. Nie mogłam oderwać się od stylu, w ja...

Recenzja książki O miłości
O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ
@marcinekmirela:

„O MAŁEJ HYDRZE, KTÓRA NAUCZYŁA SIĘ LATAĆ” WSPÓŁPRACA REKLAMOWA — AUTOR: Artur Tojza WYDAWNICTWO: SELF PUBLISH...

Recenzja książki O Małej Hydrze, która nauczyła się latać
Żelazny Płomień
W pogoni serca za rozumem
@podrugiejst...:

To, jak macie już imie dla swojego smoka? Chciałabym napisać tak wiele, ale wszystko wydaje mi się nijakie i spłaszczon...

Recenzja książki Żelazny Płomień
© 2007 - 2024 nakanapie.pl