Schronisko, które przestało istnieć recenzja

Moja lektura „Schroniska które przestało istnieć” rozpoczęła się od oczekiwania na egzemplarz książki. Trwało to ponad 3 miesiące ponieważ biblioteka publiczna okazała się „niewydolna” w akcji ściągania egzemplarza od czytelnika. Usłyszałam od pani bibliotekarki, że mam zadzwonić do działu windykacji biblioteki ( sic! ).
Gdy egzemplarz trafił w moje ręce rozpoczęła się uczta czytelnicza. Autor - Sławek Gortych, pasjonat gór zawładnął moim wolnym czasem w 100%. Niesamowite, jak kolejne rozdziały książki zaskakiwały, wzruszały, przywoływały wspomnienia studenckich, górskich wędrówek po Karkonoszach.
Powiedzieć , że to dar pisania – to zdecydowanie za mało. Powiedzieć, że to magia pisania to już zdecydowanie trochę bliżej. Ale o co chodzi? Zapyta zdezorientowany czytelnik. Otóż chodzi o to, że bardzo młodemu twórcy udało się połączyć przeszłość, historię ziem Kotliny Jeleniogórskiej z teraźniejszością i jeszcze wpleść niesamowity wątek kryminalny.
Czyta się ten tytuł doskonale. Wyobrażam sobie jaka to przednia lektura, gdybyśmy na wakacyjnym szlaku wędrówek dotarli do któregoś z opisanych schronisk czy to na Śnieżnych Kotłach, czy na Śnieżce, a może powędrowalibyśmy tuż za granicę, na czeską stronę.

Oto co autor mówi w posłowiu :

Mogę mieć parę „ale”, co do postaci głównego bohatera- Maksymiliana: że taki wymuskany, że mądry, że potrafiący prawie wszystko. Ale czy twórca nie może sobie pozwolić na taką kreację głównej postaci? Oczywiście, że może!
Moim zdaniem, na pewno ne będziecie żałować ani jednej strony z tego niezapomnianego,bardzo kreatywnego kryminału. Śledztwo prowadzone przez Maksymilian, którego wujek, nowy właściciel schroniska w Śnieżnych Kotłach, zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, przeniesie Was w burzliwe lata końca II wojny światowej i jeszcze okrutniejsze początki nowej, polskiej państwowości.

Uważam, że jednym z największych atutów tej książki jest misternie pleciona nić powiązań pomiędzy przeszłością z okresu II wojny światowej i tuż po, a współczesnością. Autor śmiało sięgnął po trudne tematy, m.in. krwawiące rany stosunków polsko niemieckich.

Jeśli jeszcze nie trafiliście na ten tytuł, nie macie wyjścia – trzeba sięgnąć po ten kryminał.
Jeśli o mnie chodzi, to skreślam niecierpliwie dni w kalendarzu, w oczekiwaniu nawypożyczenie 2 tomu książki...