Czasami dzieje się w naszym życiu coś, nie jest dla nas niczym miłym ani bezpiecznym. Wówczas mówimy, że gdybyśmy wiedzieli, że to się nam przytrafi, z pewnością podjęlibyśmy inne decyzje i być może uniknęli nieszczęścia. Niestety, bywa tak, że pojawiamy się w danym miejscu w nieodpowiednim czasie i z pewnością taka sytuacja zaistniała u pary osiemnastolatków, których śmierć dopadła w najmniej spodziewanym momencie. Czy był to przypadek, czy może to efekt złych wyborów, a może jeszcze inna okoliczność zaistniała, że dopadło ich przeznaczenie w tak młodym wieku? O tym opowiada powieść „Wybacz”.
Akcja została osadzona w 2022 roku w Toruniu, więc mamy okazję poznać niektóre zakątki tego pięknego miasta, ale nie zawsze są to znane miejsca, z którymi jest ono kojarzone. Późno w nocy ze snu wyrywa komisarza Roberta Bukowskiego telefon od dyżurnego, więc może już zapomnieć o spokojnym odpoczynku. Musi jechać na opuszczony dawny dworzec Toruń – Północ, którego nieczynne budynki, zniszczone tory i opuszczone perony skrywają tajemnicę śmierci dwojga młodych ludzi, którzy dopiero mieli przed sobą dorosłe lata, ale niestety, już ich nie doświadczą.
W trakcie śledztwa wyłaniają się coraz to nowe poszlaki, które prowadzą w dziwny sposób do pewnego znajomego żony Roberta – Izabelli. Tych dwoje ludzi połączyła miłość, a historię ich znajomości można było poznać w książce „Zgadnij kim jestem?”, która okazała się pierwszym tomem serii z tymi bohaterami. Miała ona swoją premierę już dosyć dawno, bo w 2020 roku i dopiero teraz autorka postanowiła powrócić do jej bohaterów. Dosyć długi czas dzieli, zatem obydwa tomy, ale nie jest to przeszkodą, by poznawać powieść „Wybacz”. Nie widziałam, że to drugi tom, ale nie ma to zbyt dużego znaczenia dla prowadzonej sprawy zabójstwa nastolatków. Są wprawdzie niewielkie powiązania związane z życiem osobistym Roberta Bukowskiego i jego żony Izabelli, ale zrobione tak, że nie przeszkadza to w czytaniu.
Narracja prowadzona jest w dwóch perspektywach, ale częściej obserwujemy Roberta, niż Izę. Jego wypowiedzi są dłuższe, dotyczą zarówno śledztwa, więc wiemy, co się dzieje w tym temacie, ale też wiemy, że zajmują go problemy rodzinne, które pojawiają się w tym samym czasie. Oboje mają obawy, co do swojej córki Konstancji, która jest w wieku zamordowanych nastolatków, więc wydaje się czymś naturalnym, że rodzice mają prawo się martwić. Konstancja jednak tego nie rozumie, ma okres buntu i zachowuje się irracjonalnie. Trudno mi było ją polubić, podobnie jak Izę, której wypowiedzi niewiele wnoszą do sprawy, ale dają jedynie obraz tego, co kobieta czuje i myśli. Zachowywała się dziwnie, nie zawsze wiedziałam, o co jej chodzi, bo zamiast wspierać męża, czasami stwarzała niepotrzebnie problemy.
Autorka ma specyficzny sposób przedstawiania zdarzeń, chociaż jednocześnie płynny, z dużą partią opisowego tekstu. Specyfika zaznacza się w tym, że nie raz mamy przedstawioną scenę jakiegoś zdarzenia, z pietyzmem odtworzone tło, czyli miejsce, w którym coś się dzieje, a nieco skromnie nakreślone są postacie pod względem wyglądu czy sytuacji, w jakiej się znajdują.
Widoczne jest to już na początku, gdy pojawia się sprawa zabójstwa nastolatków. Najpierw otrzymujemy obraz zniszczonego dworca, by stopniowo zbliżyć się do chwili, gdy dowiadujemy się kto zginął i jak wyglądają ofiary. Podobnie jest w innych sytuacjach, w których nie zawsze od razu znamy tożsamość rozmawiających ze sobą osób, lub czasami jakieś zdarzenie nie było od razu klarownie przedstawione, co wytrącało mnie z rytmu płynnego czytania. Musiałam nieco cofnąć się o stronę, czy dwie, by rozeznać się w sytuacji. Mimo tych kilku wad, dałam się wciągnąć w bieg wydarzeń, w których przeplatają się wzajemnie wątki kryminalne, ale też obyczajowe, więc nie jest to czysty, klasyczny kryminał. Pojawia się sporo śladów, postaci, a wraz z nimi rodzą się podejrzenia, więc podążając za kolejnymi rozdziałami wciąż miałam wątpliwości, co do osoby winnej zbrodni.
Nie byłam zaskoczona, gdy wszystko wyszło na jaw. Zaskoczeniem był motyw zbrodni, który nie był dla mnie całkowicie przekonujący. Poza tym nie znalazłam w fabule powiązania treści z tytułem i nadal nie wiem, kto komu miał wybaczyć i co. Jest to kryminał, w którym nie ma brutalnych, krwawych opisów, a wątek obyczajowy dotyczy relacji rodzinnych oraz środowiska współczesnej młodzieży, którzy chcą już żyć po swojemu, bez kontroli rodziców, jednak nie zawsze na tym dobrze wychodzą.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i S-ka
Jedna chwila, gdy znajdziesz się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie... Podczas jednej z pierwszych wiosennych nocy toruńska policja dostaje zgłoszenie. Na terenie nieczynnego dworca k...
Jedna chwila, gdy znajdziesz się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie... Podczas jednej z pierwszych wiosennych nocy toruńska policja dostaje zgłoszenie. Na terenie nieczynnego dworca k...
Co robiła dwójka nastolatków na nieczynnym dworcu? Romantyczna schadzka, a może kłótnia? Komu podpadli? Bo na dworcu znaleziono ich zimne ciała. Śledztwo prowadzi Robert Bukowski, policjant i ojciec ...
𝑊 𝑚ł𝑜𝑑𝑜ś𝑐𝑖 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑚𝑎 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒 𝑚𝑟𝑧𝑜𝑛𝑘𝑖 𝑖 𝑐ℎ𝑐𝑒 𝑑𝑜𝑘𝑜𝑛𝑎ć 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜ś 𝑤𝑎ż𝑛𝑒𝑔𝑜. Kamila Cudnik zapisała się w gronie moich ulubionych autorek genialną trylogią toruńską — 𝐿𝑢𝑖𝑧𝑎 𝑍𝑎𝑔ó𝑟𝑠𝑘𝑎. Akcja 𝑊𝑦𝑏𝑎𝑐𝑧, także dzie...
@gala26
Pozostałe recenzje @Mirka
Prawdziwy cel
@Obrazek „Nieważne, ile masz zer na koncie. Każdy z nas cierpi. I każdy kocha. Jesteśmy tacy sami.” Z pewnością każdy z nas ma w otoczeniu kogoś, kto wzbudza od r...
@Obrazek „prawie każdy przestępca ma jakieś upodobanie, jakąś swoją piętę achillesową, za którą łatwo go złapać” Wiadomym jest, że tam gdzie diabeł nie może, tam ...