"DOKTOR ZOSIA" AŁBENA GRABOWSKA - MOJA OPINIA
Kiedy doktor Zosia Nibużanka dostaję propozycje pracy w szpitalu w Warszawie, nie waha się ani chwili. W wojskowej placówce zupełnie inaczej traktuje się pracujące lekarki, ich poświęcenie i chęć rozwoju, docenią się równie mocno, jak mężczyzn. Dla Zofia jest to wielka szansa, żeby rozwinąć skrzydła i spełnić swoje marzenie o chirurgii.
Lubię sięgać po książki oparte na prawdziwych wydarzeniach, chociaż w ostatnich latach, było ich bardzo mało na moim profilu.
"Doktor Zosia" to trzeci tom z cyklu Uczniowie Hippokratesa, nie miałam okazji przeczytać poprzednich tomów, ale nic nie stało na przeszkodzie, aby przeczytać kolejny tom bez znajomości pierwszego i drugiego.
Książka należy do grona grubasków, ale to co najbardziej mnie w niej zaskoczyło. To pierwsze kilka stron, które miałam czytać po krótkim wstępie od autorki. Zamiast tytułowej Zosi, poznaje najpierw bohatera, który miał kluczowe znaczenie dla witamin, które często zażywamy. Autorka rozpisuje się o jego osiągnięciach i życiu, w bardzo profesjonalny sposób. Nie przytłacza nas ilością informacji, wręcz przeciwnie krótki życiorys wchodzi do głowy. I tak dzieje się po każdym rozdziale, bo niekiedy za medycznymi osiągnięciami kryję się bolesna i smutną historia..
Kiedy doktor Zosia Nibużanka dostaję propozycje pracy w szpitalu w Warszawie, nie waha się ani chwili. W wojskowej placówce zupełnie inaczej traktuje się pracujące lekarki, ich pracę i poświęcenie, docenią się równie mocno, jak mężczyzn. Dla Zofia jest to wielka szansa, żeby rozwinąć skrzydła i spełnić swoje marzenie o chirurgii.
Lubię sięgać po książki oparte na prawdziwych wydarzeniach, chociaż w ostatnich latach, było ich bardzo mało na moim profilu.
"Doktor Zosia" to trzeci tom z cyklu Uczniowie Hippokratesa, nie miałam okazji przeczytać poprzednich tomów, ale nic nie stało na przeszkodzie, aby przeczytać kolejny tom bez znajomości pierwszego i drugiego.
Książka należy do grona grubasków, ale to co najbardziej mnie w niej zaskoczyła. To pierwsze kilka stron, które miałam czytać po wstępie od autorki. Zamiast tytułowej Zosi, poznaje najpierw bohatera, który miał kluczowe znaczenie dla witamin, które często zażywamy. Autorka rozpisuje się o jego osiągnięciach i życiu, w bardzo profesjonalny sposób. Nie przytłacza nas ilością informacji, wręcz przeciwnie krótki życiorys wchodzi do głowy.
Kiedy nadszedł czas poznać tytułową "Doktor Zosię", byłam bardzo podekscytowana. Książki oparte na faktach, w moim przypadku… działają na mnie, jak afrodyzjaki… powiedzmy. O wiele bardziej je przeżywam i wciągam się w ich świat. "Doktor Zosia" była dla mnie takim wehikułem czasu. Najbardziej w pamięci zapisało mi się spotkanie z doktorem Korczakiem i jego słowa. Był patronatem naszej podstawówki, więc to było niezwykłe przeżycie. Wszystkie apele oraz przemowy do mnie wróciły i na swój sposób ożyły w mojej głowie.
"Doktor Zosię" polecam każdemu, kto lubi czytać książki oparte na prawdziwych wydarzeniach i nie straszna mu medycyna. Jednak nie tylko na tym bazuję ta książka. Pokazuję wyboistą drogę kobiet, które chciały pomagać i się rozwijać, by być lekarzami. Ale też poświęcenie młodych ludzi, którzy wbrew wszystkiemu chcieli po prostu pomóc naszej społeczności, żeby znaleźć skuteczny sposób poradzenie, z niektórymi chorobami.