Czy zastanawialiście się kiedyś, ile odcieni może mieć szarość? Ja nie zdawałam sobie sprawy z tego, iż istnieje ich aż tak wiele, dopóki w moje ręce nie trafiła "Droga". Cormac McCarthy w powieści tej buduje cały świat z szarości. Wędrując tytułową drogą przez postapokaliptyczną Amerykę, wraz z dwójką głównych bohaterów poznajemy wszystkie odcienie tej barwy, począwszy od siwego popiołu pod stopami, poprzez stalowe niebo, a skończywszy na skałach o antracytowym odcieniu. Nie otacza nas nic innego, nic innego nie istnieje. Nie ma już słońca, zakrywa je szara gęstwina chmur, umarło prawie wszystko, co powinno żyć, zwierzęta, rośliny, ptaki, została tylko garstka ludzi, bez celu, domu i perspektyw.
Głównymi bohaterami tej powieści są ojciec i syn, którzy podjęli koczowniczą wędrówkę w stronę wybrzeża, za cały dobytek mając jedynie łachmany, zniszczone buty, kilka zabawek i wypełniony zapasami stary sklepowy wózek. Tych dwóch jest dla siebie niczym kolo ratunkowe, łączy ich ojcowsko-synowska więź, żyją tylko dla siebie nawzajem. Ojca od śmierci dzieli jedynie syn, któremu mimo olbrzymiego zagrożenia stara się dać poczucie bezpieczeństwa. Chłopiec z kolei nie pozwala, aby jego tata przekroczył granicę dzielącą człowieka od zwierzęcia.
Nie jest to wizja typowego amerykańskiego końca świata, nie spotkamy tu przybyszów z innej planety, robotów czy cyborgów, a jedynie do cna pozbawionych człowieczeństwa ludzi - mam tu na myśli całe hordy żylastych i rachitycznych antropofagów. To koniec świata nie tylko rzeczywisty, ale też mentalny, wewnętrzny... koniec świata rozgrywający się w umyśle człowieka. Walka z samotnością, bólem po stracie bliskich, balansowanie pomiędzy życiem a śmiercią i pytanie powracające za każdym razem, kiedy widzi się ostatnią kulę w magazynku: żyć w strachu, uciekając jak zwierzyna przed myśliwym, czy umrzeć? Życie czy autodestrukcja?
Co mnie skłoniło do przeczytania tej książki? Film, pochlebne opinie i liczne nagrody, w tym Nagroda Pulitzera. Zresztą lubuję się w książkach, które ukazują pewien aspekt ludzkiej natury, a mianowicie zachowanie się człowieka i to, jak zmieniają się jego psychika, moralność, umysł, kiedy staje w obliczu zagrożenia życia, niewoli, głodu, strachu. Nasuwa mi się tutaj kolejne pytanie: Czy głód może zmusić do zjedzenia drugiego człowieka? i jak wielki musi być, aby zamordować w celu uzyskania pożywienia?
"Droga" trzyma w napięciu, zaciekawia, momentami wstrząsa, zmusza do zastanowienia się nad codziennością i pozwala zobaczyć nasz z pozoru szary świat w nieco cieplejszych barwach. Wszechobecne zimno, wilgoć, smród brudnych ubrań i ludzkiego ciała, mgła, popiół pożogi, głód, strach i cały ten okropny świat dosłownie wyciska czytelnikowi łzy, a w umyśle zostawia piętno.
Powieść napisana jest uniwersalnym, prostym, ale i nieco poetyckim językiem, który nie nudzi i trafia do szerokiego grona odbiorców.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, dokąd prowadzi droga, co jest na jej końcu i czy nadzieja faktycznie umiera ostatnia, to polecam tę książkę. Ja trochę żałuję, że jako pierwszy obejrzałam film, podczas lektury zabrakło momentu zaskoczenia i dreszczyku ciekawości, a bezimienne postacie już zawsze będą miały brudne i wychudzone twarze Viggo Mortensena i Kodiego Smita-McPhee.