Jeszcze jeden dzień recenzja

" Jeszcze jeden dzień " to powieść autorki światowych bestsellerów, Kristin Harmel. Jakiś czas temu zachwyciłam się jej powieścią " Księga utraconych imion ". Teraz, również liczyłam na podobne emocje.

Przedstawiona historia jest bardzo specyficzna. Z jednej strony smutna, wzruszająca, bez nadziei na lepsze jutro, z drugiej zaś strony ciepła dająca pokrzepienie.

Główną bohaterką jest Jill, pielęgniarka dziecięcego oddziału onkologicznego. W chwili, gdy sama dowiaduje się, że ma glejaka i jest śmiertelnie chora, to jej małoletni pacjenci pomagają jej w niezwykły sposób. Ich codzienność przypomina dzień świstaka. Jill przeżywa jeden dzień ze swojego życia. To czas, który jest dany, aby mogła przemyśleć i przewartościować resztę swojego życia. Czemu ma służyć taki zabieg ? Czy bohaterka dojdzie do właściwych wniosków i to wykorzysta ? Szkoda, że potrzebna była tak wielka tragedia, aby Jill znalazła chwilę dla siebie i zmieniła priorytety. Empatyczna, ciepła pielęgniarka teraz sama potrzebuje pomocy. Jednak przyzwyczajona do dawania, zauważa niespełnione marzenia swoich podopiecznych i każdemu z nich dedykuje jeden dzień.

Książka trochę bajkowa, magiczna dająca nadzieję i ukazująca jak choroba potrafi przewartościować nasze życie. Czasami chwytająca za serce, a czasami denerwująca brakiem zgodności z rzeczywistością.

Temat niełatwy, bo o umieraniu trudno się mówi. Są jednak tacy ludzie, dla których śmierć to rzeczywistość i przyszłość. Ta powieść ukazuje, w jaki sposób radzą sobie, aby przetrwać kolejny dzień przechytrzając nieuniknione.

Fabuła niezwykła, poruszająca temat tabu. Niestety sposób, w jaki została napisana ta książka jest denerwujący, czasami nudny.

Zakończenie bardzo naciągane i słabo przemyślane. Całość to bajeczka idąca bardziej w kierunku kiczu niż literatury pięknej.

Lektura to tragedia, ale napisana w sposób lekki, bez nadmiernego patosu, jaki często towarzyszy trudnym tematom.

Nie przeczytałam jeszcze wszystkich powieści tej autorki, ale na razie to najgorsza proza, jaka wyszła spod jej pióra. To jest moja subiektywna ocena dlatego nie chcę zniechęcić czytelników i miłośników dramatu obyczajowego z wątkiem fantastycznym.