Dziewczyna, którą kochały pioruny recenzja

Dziewczyna, którą kochały pioruny

Autor: @TAMczytam ·2 minuty
2016-05-31
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Jeżeli lubicie książki z gatunku science fiction nawiązujące do dystopii, to „Dziewczyna, którą kochały pioruny” Jennifer Bosworth powinna trafić w Wasze ręce.
Los Angeles zostaje zniszczone przez trzęsienie ziemi wywołane potężną burzą. Ludzie, którzy przetrwali kataklizm, lecz utracili dach nad głową, cierpią z powodu głodu i chorób, gromadzą się na plaży, znajdując schronienie w namiotowiskach. Tam swój namiot ma też Prorok, który przepowiada koniec świata. Tylko nieliczni mają na tyle szczęścia, by ich domy nie zamieniły się w ruinę. Wśród nich znajduje się Mia.

Osiemnastolatka wraz ze swoim młodszym bratem postanawia wrócić po katastrofie do szkoły, gdzie rozdawane są racje żywnościowe. W mieście bardzo trudno zdobyć podstawowe produkty spożywcze, nie mówiąc o lekarstwach. Wśród uczniów spotyka Jeremiego, tajemniczego chłopaka, a także Tropicieli. Kim są nowo poznani ludzie i jak potoczą się losy głównej bohaterki? Czy wygłaszane proroctwa okażą się prawdą?
Bohaterka obdarzona jest niezwykłym darem. A może wcale nie takim niezwykłym, bo media podają, że rekordzistę piorun trafił aż siedem razy. Tak, niektórzy ludzie przyciągają błyskawice jak magnes. Wśród nich jest i Mia, która wręcz uwielbia, gdy jej ciało przeszywa piorun, zostawiając na nim liczne czerwone blizny, które dziewczyna musi ukrywać pod grubą warstwą ciemnych ubrań. W dodatku przeszłość stawia ją raczej w złym świetle. O, taka niby bogu ducha winna istota, która jednak ma coś za uszami.
Zaś wspomniany wyżej Jeremy to człowiek zagadka, którego udało mi się rozgryźć dopiero przy końcu powieści. Mimo wszystko to szara papierowa postać niczym tani papier toaletowy.
Autorka bardzo dobrze oddała obraz upadającej cywilizacji. Miasto po dramatycznej katastrofie zostało ukazane w przekonujący sposób. Jest jedno „ale”. Nasza bohaterka musiała urodzić się pod szczęśliwą gwiazdą, inaczej nie jestem w stanie wytłumaczyć tego, że jej dom jako jeden z nielicznych nie rozpadł się jak domek z kart, a w dodatku ocalały jej samochody (zastanawiam się, skąd brała benzynę) i sprzęty domowe. Bez problemu może oglądać kablówkę, w której swoją audycję nadaje Prorok, ma nawet dostęp do internetu, który działa częściej niż ten mój w akademiku.
Książkę przeczytałam bardzo szybko i z uśmiechem na twarzy, a to za sprawą zrozumiałego języka, niczym niewyróżniającego się stylu i prostej narracji, co sprawia, że przez tę opowieść nietrudno jest przebrnąć. Na uwagę zasługują opisy uczuć, które towarzyszą bohaterce, gdy przez jej ciało przepływa energia elektryczna. Wielość wątków podnosi wartość powieści, ale ten miłosny autorka mogła sobie darować. Zbyt cukierkowo. Polecam, jeśli macie ochotę na niezobowiązującą lekturę.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziewczyna, którą kochały pioruny
Dziewczyna, którą kochały pioruny
Jennifer Bosworth
5.1/10

“Iskrząca chemia łączy młodych zakochanych, którzy zmierzą się z niebezpieczeństwem jak z Igrzysk śmierci i wyborem jak z Niezgodnej – w działającej na wyobraźnię scenerii katastroficznego filmu.” – K...

Komentarze
Dziewczyna, którą kochały pioruny
Dziewczyna, którą kochały pioruny
Jennifer Bosworth
5.1/10
“Iskrząca chemia łączy młodych zakochanych, którzy zmierzą się z niebezpieczeństwem jak z Igrzysk śmierci i wyborem jak z Niezgodnej – w działającej na wyobraźnię scenerii katastroficznego filmu.” – K...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Opis: Los Angeles jest jednym z niewielu miejsc, gdzie czuje się bezpieczna. Do czasu gdy trzęsienie ziemi niszczy miasto. Wokół panuje chaos. Plaże zmieniają się w wioski namiotów. Śródmieście jes...

@RajKSiazek @RajKSiazek

Czy można uniezależnić się od piorunów? Mia Price może. I wcale nie chodzi tu oglądanie ich na niebie podczas burzy. Nie. Chodzi o uderzenia pioruna. Mia jest piorunoholiczką i kocha, gdy choć jeden w...

Pozostałe recenzje @TAMczytam

Oblicze Karrie White
Oblicze Karrie White

Prawie rok temu wpadłam w istny szał zakupów i za pośrednictwem grup na facebooku, zaczęłam zdobywać płyty CD, których znalezienie na sklepowych regałach graniczy dziś z...

Recenzja książki Oblicze Karrie White
Złoty kryształ
Złoty kryształ

Nadal zastanawiam się, co skłoniło mnie do kupienia tej książki, ale kiedy zobaczyłam ją na internetowej aukcji, uznałam, że muszę zrobić dla niej miejsce na półce. „Zło...

Recenzja książki Złoty kryształ

Nowe recenzje

Tayler. Twój na zawsze
O szlachetnym gangsterze...
@monika_herba:

Czasami, po ciężkim tygodniu pracy, człowiek nie ma ochoty na głębokie przemyślenia i filozoficzne uniesienia. Na taki ...

Recenzja książki Tayler. Twój na zawsze
Larwy
Larwy
@gdzie_ja_ta...:

"Odruchowo spojrzała w górę i dostrzegła majaczącą w suficie szczelinę. Wtedy na jej twarz spadło kilka kolejnych larw....

Recenzja książki Larwy
Zła krew
Zła krew
@gdzie_ja_ta...:

"Ludzie, którzy nie stykają się na co dzień ze śmiercią, chcieliby, żeby ta miała jakiś głębszy sens. Tymczasem śmierć ...

Recenzja książki Zła krew
© 2007 - 2024 nakanapie.pl