„Jestem łagodną falą, która istnieje jedynie na morzu, miotam się, ślizgam, lecę, śmieję, daję, śpię, ale biada mi, wiecznie w sobie, wiecznie w sobie.“
Opowieść o dziewczynce, nastolatce, kobiecie przede wszystkim, której serce jest niczym dziki kot. Trudna do oswojenia, wiecznie wyrywająca się na wolność. Obojętna na oczekiwania innych budzi w ludziach strach oraz fascynację. Nie potrafi dopasować się w ramy społeczeństwa, ma w sobie pierwiastek buntu przeciwko konwenansom, odczuwa świat w niestandardowy sposób. Joana poszukuje sensu, a żeby go odnaleźć, odrzuca ograniczenia. Można pomyśleć, że jest samotna (wychowuje się bez matki, wcześnie traci ojca, ciotka oraz wuj pozbywają się jej z domu, nauczyciel nie odwzajemnia uczucia, a mąż zdradza), a jednak nie czuć tego. Pozorna obojętność zdaje się tkwić w jej gestach oraz słowach. Nie potrafi trwać w relacjach, nikt nie nauczył jej jak okazywać miłość, dla bliskich jest toksyczna, choć nie wyrządza im krzywdy z premedytacją.
Joana na oczach czytelnika dorasta — uczy się swojego ciała, zaczyna lepiej rozumieć pragnieniach swojej duszy, buntuje się czy próbuje pogodzić z rzeczywistością — oraz przechodzi kilka przemian. Skupiona jest na „ja“, jest jednostką poszukującą oraz błądzącą. Udowadnia, że przemiany towarzyszą nam przez całe życie, a od nas zależy, czy damy im się porwać.
„Sama na świecie, zmiażdżona nadmiarem życia, czuła muzykę zbyt głośną dla ciała.“
Clarice Lispector stworzyła powieść wypełnioną rozważaniami natury egzystencjalnej. Wciąż rozpatrywany jest w niej sens życia, przemiana czy rozdarcie między cielesnością a duchowością. To natomiast dzieje się w towarzystwie rozbudowanej bohaterki, która składa się z lęków, obsesji oraz słabości. Brzmi wspaniale, ale jak dla mnie w swoim debiucie Lispector aż za bardzo bawi się formą. Zbyt niezgrabnie rysuje kółka zdaniami. Forma przytłacza treść, a wydaje się być to szczególnie widoczne, gdy zna się choć jedno opowiadanie stworzone przez autorkę znacznie później. Debiut ten więc ma w sobie potencjał, ale do mnie nie trafił, choć dojrzalsze teksty Lispector zaliczam raczej do tych, które wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Nie mniej — warto było sprawdzić powieść na własnym sercu.
przekł. Gabriel Borowski