Kolejny zbiór rozmów Agnieszki Jucewicz traktuje o uczuciach, każdy wywiad z czołowym polskim psychoterapeutą lub psychologiem poświęcony jest jednej emocji. Poziom rozmów jest różny, najmniej ciekawa jest rozmowa z jedynym cudzoziemcem: prof. Paulem Bloomem traktująca o przyjemności, ale przeważają wywiady mocno inspirujące.
Chyba najważniejsza lekcja płynąca z owych rozmów jest taka, że winniśmy być świadomi swoich uczuć, myśleć i mówić o nich. Mówi na przykład Danuta Golec: „Warto wzmacniać w sobie umiejętność myślenia o uczuciach. W optymalnym scenariuszu tę umiejętność pomagają nam kształtować od małego dorośli – nazywając jakieś uczucia, rozmawiając z nami o nich, tłumacząc je.” Mówiąc obrazowo, chodzi o to, że: „buduje się w głowie takie »pomieszczenie«, w którym można myśleć o uczuciach. Niektórzy tego „pomieszczenia” nie mają. Pojawia się jakiś impuls i zanim zdąży dojść do głowy, jest natychmiast przekładany na działanie.” Wtedy rodzą się problemy.
Dalej, mówi się o tym, że na jakość naszego dorosłego życia emocjonalnego decydujący wpływ mają przeżycia z dzieciństwa. Jak twierdzi Bogdan de Barbaro: „Moc przeżyć wczesnodziecięcych jest przemożna”. I tak na przykład Zofia Milska Wrzesińska w rozmowie o bliskości mówi: „znacznie większą szansę na budowanie zdrowej bliskości w dorosłym życiu mają ci, którzy w dzieciństwie mogli ufać – mieli tzw. bezpieczny wzorzec przywiązania.” Albo w rozmowie o złości wspomina Danuta Golec: „Miałam pacjentkę, która w złości rozbijała meble, a potem zaczęła sięgać po alkohol. Nie wiedziała, co czuje, i nie miała nad tym żadnej kontroli. Wychowała się w domu, gdzie nie stawiano jej granic i nie pomagano opracowywać żadnych uczuć, nie tylko złości.”
Dla mnie najciekawsza jest otwierająca książkę rozmowa z Danutą Golec o wdzięczności. Mówi ona m.in. o złych rodzicach; często się zdarza, iż „rodzice nie chcą dziecka niszczyć, tylko są po prostu emocjonalnie głupi. Wydaje im się, że tak trzeba je wychować – wystarczy nakarmić, ubrać, dać wykształcenie, przekazać jakiś system wartości, przy tym nie rozpuszczać, karać, a wszystko po to, żeby wyszło na ludzi. To też uszkadza, bo brakuje ciepła, zrozumienia, ale generalnie daje się wyczuć, że pod spodem był pewien rodzaj oddania, opieki, tylko rodzic nie umiał tego wyrazić.” To ciekawa, intrygująca opinia, mogąca stanowić podstawę do ułożenia sobie stosunków z tzw. 'zimnymi rodzicami’, do których dorosłe dzieci mają wiele pretensji.
To bardzo inspirujący zbiór wywiadów, myślę, że każdy, kto interesuje się psychologią i rozwojem osobistym znajdzie w tej książce coś dla siebie.