Enemy of My Brother 2 recenzja

„Nie było jej już, a ja poczułem pustkę. Po raz kolejny w powietrzu czułem brak jakiegoś ważnego składnika. Możliwe, że to perfumy Judy wywierały na mnie takie wrażenie, ale byłem pewnie, że nie potrafiłem bez niej żyć.”

Związek Judy i Jeana jest ich słodką tajemnicą, a ich uczucie z każdym kolejnym dniem rośnie tylko na sile. Wiedzą też ze nie mogą w nieskończoność się ukrywać, a prawda o ich związku prędzej czy później wyjdzie na jaw. Tylko ciągle boją się tego, jak ich bliscy zareagują na tę wiadomość. Zwłaszcza brat dziewczyny. Czasu mają coraz to mniej, bo Jean za chwile ma wyjechać na studia. Czeka ich rozłąka i związek na odległość. Rok to długo i w tym czasie może się wszystko zmienić. A może wszystko zmieni się, jak ona dołączy do ukochanego na studiach? Czy ich związek i miłość przegrają próbę czasu i tego, co dopiero ma nadejść? Bo to, że ich życie zmieni się całkowicie, jest pewne. Tylko czy na lepsze?

Byłam ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalej losy Judy i Jeana, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo wciągną mnie w swój świat. Z zapartym tchem pochłaniałam kolejne kartki tej książki. Patrzyłam na to, jak radzą sobie z nowymi doświadczeniami, jakie los stawiał na ich drodze, jak radzą sobie z rozstaniem, tęsknotą, bólem, gniewem i złością, jak zaczynają podejmować decyzje, które zmienią ich życie. Nie popierałam decyzji Judy, ale z drugiej strony również ją rozumiałam, czemu tak postąpiła, na szczęście w końcu zrozumiała, że musi zawalczyć o to, czego pragnie i kogo kocha. Do tego autorka zaskoczyła mnie pewnymi wydarzeniami, jakie zaserwowała swoim wszystkim bohaterom. Nie spodziewałam się tego. Naprawdę chwyciła mnie za serce ta część, bo pokazuje, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Przyjaźń - która jest tu pokazana od pierwszej części, ale taka prawdziwa nieudawana. Miłość - która budziła się do życia bardzo powoli i połączyła na całe życie, w której imię można poświęcić dużo. Rodzina - która zawsze wspiera i nie ocenia. Nie zabrakło również wrednego osobnika, jakim był Nick, on od początku mnie denerwował, a w tej części doprowadzał do granic wytrzymałości. Polecam, bo autorka wykonała bardzo dobrą robotę i napisała świetną historię.