Dariusz - dobiegający czterdziestki samotnik. Od dekady mieszka w górach. Nie robi dobrego pierwszego wrażenia.
"Powinien być murarzem, stawiał najlepsze na świecie mury między ludźmi." Można jednak spojrzeć na to z innej z strony: "Ten facet był zagadką, jedną wielką cholernie pociągającą zagadką."
Uciekł ze stolicy przed problemami, w które popadł na własne życzenie. Ciężka praca pomaga mu nie myśleć o problemach.
"Jego życie w końcu wpadło, po latach burz, na spokojne tory.
Julia - 27 lat, otrzymuje w spadku domek w górach. Początkowo nie planuje w nim zamieszkać, jednak... "Wszystko składało się na obraz życiowej katastrofy. Dlatego domek na końcu świata, chociaż kłopotliwy, musiał jej teraz wystarczyć." Wprowadza się więc na czas remontu i poznaje dość introwertycznego sąsiada Darka.
.
Akcja toczy się w Szklarskiej Porębie i okolicach, ale jak to ujął główny bohater: "To nie jest miasteczko, które zna pani z katalogów albo pamięta z wycieczek szkolnych." "Karkonosze to miejsce które budzi respekt i jeśli w ogóle nie zna się tych gór i ich ludzi, należy uznać, że powinno się ich obawiać."
Biorąc pod uwagę jakie wydarzenia niesie ze sobą wiosna trzeba przyznać, że faktycznie to miejsce stanie się kryminalną stolicą Karkonoszy.
.
Autorka tworzy barwne, plastyczne opisy, które budują niesamowity klimat dostosowany do sytuacji. Nie zrażajcie się jednak. Nie są to rozprawy na kilka stron, a jedynie jedno- dwu zdaniowe wtrącenia, które podwyższają wagę miejsca czy zdarzenia. Jest pięknie, tajemniczo i mrocznie jednocześnie. Dużo scen rozgrywa się po zmroku co jeszcze potęguje doznania.
.
Nie lubię typowych erotyków gdzie seks jest głównym tematem, a sceny erotyczne zajmują ponad połowę treści. Jest to dla mnie po prostu płytkie i często wręcz niesmaczne. Tutaj jest zupełnie inaczej. Wątek romansu został poprowadzony w bardzo wyważony sposób. To historia stosownie, ze smakiem ubrana w słowa, czyny i przede wszystkim konkretną fabułę, a te dosłownie kilka erotycznych scen dodaje jedynie smaczku i kolorytu.
Uwielbiam thrillery i kryminały, ale nie pogardzę dobrym romansem, a suma tych trzech gatunków to dla mnie połączenie idealne.
.
Autorka umiejętnie podsyca ciekawość, stopniuje emocje. Wątek kryminalny mógłby być jednak bardziej rozbudowany. Aż prosi się o więcej szczegółów dotyczących sprawcy i motywu zbrodni.
Mam również zastrzeżenia odnośnie zakończenia. Nie będę ukrywać, że mnie rozczarowało. Jestem po prostu zła. Wraz z ostatnimi rozdziałami atmosfera została tak wywindowana, że spodziewałam się prawdziwej petardy na koniec. Niestety tak się nie stało. Mam wrażenie, że akcja po prostu się urwała. Za szybko, zbyt łatwo i jednoznacznie. Zabrakło dobrych kilkunastu stron, by bardziej rozwinąć rozwiązanie zagadki. Pozostał mi wielki niedosyt po naprawdę dobrej historii jaką przeczytałam. Dlaczego?