Autorka spektakularnej serii Trylogia Czarnego Maga, opatrzyła serię prequelem pt. Uczennica Maga. Miałam przeczytać tą książkę już w zeszłym roku, ale niestety musiała ustąpić miejsce lekturom szkolnym, dlatego zajęłam się nią dopiero teraz. Z okładki dowiedziałam się, że pisarka jest Australijką. Nigdy nie czytałam dzieł pisarza, który pomieszkiwałby na tym kontynencie. Zadebiutowała w 1999r. opowiadaniem Szepty Dzieci i Mgły. Z zawodu jest projektantką i ilustratorką, dla pisma Aurealis, poświęconego fantastyce. Gdybyście byli na kontynencie kangurów, warto odwiedzić Melbourne. Może spotkamy tam panią Canavan, bo mieszka tam wraz ze swoim partnerem. Obok Trylogii światową sławę przyniosła jej seria Era Pięciorga. Obecnie, autorka pracuję nad trylogią Millennium's Rule, jej pierwszy tom ukaże się w 2014r. No cóż, jeszcze trochę sobie poczekamy.
Trudi Canavan Tytułową uczennicą, jest szesnastoletnia Tessia. Poznajemy ją jako początkującą uzdrowicielkę, która pomaga swojemu ojcu leczyć wieśniaków. W tym momencie trafiamy na wątek nieco feministyczny Dziewczyna bardzo chciała iść w ślady ojca, ale szczytem kariery, jaki mogła osiągnąć kobieta, była praca akuszerki. Do tego iście średniowieczne podejście matki bohaterki, które sprowadza się do słów. Wyjdź jak najszybciej za mąż. Pewnego dnia wybiera się w towarzystwie ojca do rezydencji maga Dakona, uleczyć miejscowego niewolnika. Tam zostaje zmuszona bronić się przed atakiem maga, który sypiałby ze wszystkim co się rusza (już wiem dlaczego ta książka nie jest w dziale dla dzieci, tylko dla dorosłych). W ten sposób ujawniają się jej magiczne zdolności i dziewczyna zaczyna karierę jako ... Magiczka (brzmi tak dobrze jak polityczka albo ministerka ). Co powszechne dla tego rodzaju literatury Tessia ma ponadprzeciętne zdolności, a okres jej nauki przypada na czas wojny. W tym czasie ma okazję się wykazać zarówno umiejętnościami przypisanymi Magom jak i uzdrawianiem wojowników, rannych podczas starć dwóch rywalizujących ze sobą krain (prawie jak Czerwony Krzyż). Jak zakończy się wojna i jak potoczy się życie Tessi, dowiemy się czytając Uczennicę Maga.
Wystarczy tylko przebrnąć przez osiemset stron powieści. Zadanie ułatwia to, że na każdej stronie coś się dzieje. Przypomina trochę Harr'ego Pottera, przeczytasz 300 stron a wydaje ci się jakbyś przeczytał pięćdziesiąt. Canavan próbuje tworzyć świat na miarę tolkienowskiego Śródziemia. Po mimo wielowątkowej fabuły i misternie stworzonego świata, wiele jej brakuje, bo mistrza Tolkiena ciężko jest doścignąć. Na szczęście, zaczęłam czytać twórczość tej autorki w dobrym czasie. Są wakacje, a to idealny czas na niewymagające książki, które pozwolą przenieść się do zupełnie innego świata. Właśnie to lubię w fantastyce. Prezentuje zupełnie powszechne problemy, przeniesione na grunt magii, czarnoksiężników i dziwnych stworzeń. Dlatego gdy ktoś mówi mi że fantastyka nie jest życiowa, z reguły wybucham śmiechem. Ile kobiet musiało się nasłuchać że chce wykonywać zawód zupełnie nie kobiecy (np. nie zostawać pilotem albo żołnierzem bo jest kobietona ą) i powinna się jak najszybciej ustatkować ( czytaj rodzić dzieci, bo jest niż demograficzny i jest to dobra inwestycja, bo nigdy nie wiadomo jak to z tymi emeryturami).
Nie wiedziałam, że mam taki bajer przy komentarzach, jak obrazki które musisz przepisać, jeśli chcesz wypowiedzieć na moim blogu. Chyba to usunęłam, ale dajcie mi znać bo jako bardzo początkująca blogerka nie znam się na wyższych technologiach blogowania :)