Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało recenzja

Gdy człowiek szuka miłości

Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·3 minuty
2024-09-13
Skomentuj
18 Polubień
Zacznę od końca. Wypluta przez książkę Bjorna Rasmussena, albo raczej wyrzucona z niego, choć autor z odwagą powiedziałby „wyrzygana”. Siedzę i przetrawiam myśli, jakie „Skóra...” we mnie wybudziła z czarnej czeluści duszy, choć określenie „nagryzmoliła zniesmaczenie” byłoby odpowiedniejsze. Układam w sobie ten literacki chaos, zlepek wszystkiego jednocześnie i niczego po. Niektóre fragmenty tej historii mają sens, niektóre lewitują gdzieś ponad powierzchnią tekstu, niektóre układają się w jakiś sens, ale wszystko jest nieskładną kulą interpretacji.

Ktoś powie, że „Skóra...” jest obleśna.
Tak, jest. Nie zaprzeczę, wprost przeciwnie – przytaknę zgodnie z prawdą.

Ktoś inny stwierdzi, że „Skóra...” jest na wskroś przesiąknięta psychologią.
Pewnie tak, jest, acz psychologią kogoś, kto jest chory, kto kumuluje urojenia, miesza sen z jawą i radość z depresją.

Ktoś inny powie, że „Skóra...” jest wstrętna i że nie powinna nigdy ukazać się drukiem. Że obrazą jest publikacja takiej treści i zachwalanie jej na obwolucie – choć ta nie ma zbyt wiele wspólnego z treścią sensu stricte. Nie sposób odseparować szpetności treści od własnych emocji, choć po skończeniu czytania, po kilku długich dniach, zaczynają ci się kształtować nikłe spostrzeżenia. Coś zlepiasz, coś zestawiasz, coś plastycznie przekształcasz, jak plastelinę słów.

Bjorn Rasmussen pisze o sobie.
Wkłada sukienkę mamy, spraną, prawie przeźroczystą.
Nikogo nie ma w domu, ma go tylko dla siebie. Dom jest pusty z nim w środku.
Chodzi w sukience z piętra na piętro i podziwia dom, jakby go pierwszy raz widział. Przesuwa opuszkami palców po zimnym granicie kuchni, po słoikach z dżemem w spiżarni, po argentyńskiej porcelanie w witrynce w jadalni. Porusza się powoli, kontempluje otoczenie, nasłuchuje. Bose stopy piszą drewnianą podłogę, krok po kroku. Potem perskie dywany w pokoju kominkowym. Przechadza się rozkoszując prawdą o sobie. To homoseksualista, to ktoś inny, dziwny, coś na wskroś depresyjnego ekshibicjonisty, który nie kontroluje swojej seksualności.
Ale sam, w życiu, jest przepełniony lękiem. Ślizga się po nieprzeniknionej, przerażającej membranie życia. Szuka miejsca dla siebie. Tnie się, choć „... Interesuje mnie śmierć przez utonięcie. Interesuje mnie każdy możliwy sposób, w jaki można umrzeć, ale w utonięciu jest coś, co wydaje mi się szczególnie wyszukane; powolność, ciche wnikanie wody
Bjorn jest człowiekiem w poczwarce, z której nie umie się wydostać, czy wyfrunąć. Miesza sny z jawą, miesza zapachy, dni, ludzi. Jednocześnie manipuluje i histeryzuje, by zwrócić na siebie uwagę. Jest workiem bakterii, który pokrywa skóra.
Wmawianie sobie, że jest się kimś, to dla człowieka dość wyczerpujące, nieprawdopodobnie morderczy projekt, próbować wyrzucić z siebie wszystko, czym się nie jest”.

O tym jest w delikatnym zarysie ta książka. Wiele w niej dziwactw, bełkotu, chaotycznych wpisów, które się ze sobą nie łączą i w żaden sposób nie współbrzmią. Jest o matce, o nim samym, o majakach, wyuzdanych snach, o cięciu siebie i seksie bliskim zwyrodnialcowi. Jest smród odbytów, wynaturzenie, zezwierzęcone pragnienia orgii, czy miłości, która akurat z miłością ma mało wspólnego.

Jednak „Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało” to też pamiętnik o samotności, o pragnieniu bliskości i ciepła. To próba zapełnienia życia, by stało się ono kompletne, spójne niemalże. To historia pragnienia bycia komuś potrzebnym, bez przymusu i bez obowiązku. To tęsknota za drugą osobą. Za kimś, kto rano nie ucieknie z ciepłej po nocy pościeli i nie zostawi po sobie jedynie spermy na prześcieradle.

Rasmussen odważnie nakreślił siebie, jako kogoś, kto ma zagracone wnętrze. „Skóra...” to konglomerat wszystkich gatunków literackich i odczuć. Niby współczujesz bohaterowi, niby go przekreślasz i odsuwasz, czasem odwracasz się od niego z obrzydzeniem. Jednak Bjorn z powieści to bezradny człowiek, któremu się w życiu nie układa. Tkwi na dnie czegoś, czego nie potrafi nazwać i nie widzi dla siebie ratunku. Jest, bo jest on, ktoś obok, obcy w którym od razu pokłada miłość i oddanie. Wedel zasady ja cały dla ciebie, od razu.

Bjorn Rasmussen balansuje na cienkiej strunie, jaka odgradza miłość od dewiacji, miłość od samotności, czy choćby od tego, co tu, a kiedyś. To książka, która jest niesmaczna, trudna, obleśna.

Oceń sam.

egzemplarz od SZTUKATER

#agaKUSIczyta

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-09-12
× 18 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało
Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało
Bjørn Rasmussen
5.3/10
Seria: Nowy europejski kanon literacki

Nagrodzona Europejską Nagrodą Literacką powieść Bjorna Rasmussena przełamuje tabu erotyki homoseksualnej, szokuje i zmusza do refleksji. Opowiada historię nastolatka Bjorna mieszkającego na duńskiej ...

Komentarze
Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało
Skóra jest elastyczną powłoką, która otacza całe ciało
Bjørn Rasmussen
5.3/10
Seria: Nowy europejski kanon literacki
Nagrodzona Europejską Nagrodą Literacką powieść Bjorna Rasmussena przełamuje tabu erotyki homoseksualnej, szokuje i zmusza do refleksji. Opowiada historię nastolatka Bjorna mieszkającego na duńskiej ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Delikatna, jedwabista, skomplikowana w swej budowie otula wszystko to, co skrywamy w Naszym wnętrzu w sensie dosłownym i metaforycznym. A gdyby tak wniknąć głębiej i przekonać się, jaką tajemnicę ukr...

@z_kultury_ @z_kultury_

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Kawa i papieros
Kawa przed śniadaniem i papieros na kaca

Zacznę bez wstępu, bo tu, z „Kawą i papierosem” od razu wkraczasz do wielkiego powierzchniowo loftu. To miejsce, jak i ta powieść, to konglomerat różnych ludzi, ich mar...

Recenzja książki Kawa i papieros
Niepowinność
wszędzie i nigdzie jednocześnie

Czas zwalnia, jakby niewidzialna przestrzeń napierała na wskazówki zegara i blokowała im drogę po cyferblacie. Zmienia się atmosfera, zapachy i odczucia bycia człowiekie...

Recenzja książki Niepowinność

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka