Gdyby dzisiaj było wczoraj recenzja

Gdyby dzisiaj było wczoraj.

Autor: @nowika1 ·4 minuty
2024-01-17
Skomentuj
3 Polubienia
Okładka i tytuł, to pierwsze, co przyciągnęło moją uwagę.
Ale na tym się nie skończyło.
Na niecałych 200 stronach otrzymałam esencjonalną historię kobiety - autentyczną i życiową.
Powieść o kobiecie dla kobiet, choć haczyk w tym taki, że nie dotrze do każdej z nas, a bohaterka nie zostanie zrozumiana przez duże grono kobiet. Co więcej, pewnie zostanie ostro oceniona, bo tak przecież najprościej.
Tej historii nie zrozumieją młode kobiety, wciąż poszukują tej jedynej romantycznej, trochę naiwnej miłości. I to jest ok, to ich prawo młodości.
Ani takie, które stworzyły w miarę udane związki opierające się na partnerstwie. One zobaczą tylko zdradę.
Nie trafi też do tych kobiet, które tkwią w nieszczęśliwych relacjach, wierząc, że dobro rodziny, którą stworzyły jest nadrzędne.
Jeżeli mają jakieś marzenia i pragnienia, to je zagłuszają, bo najważniejsze jest poświęcenie, a myśl o sobie to czysty egoizm.
Ta ostatnia grupa kobiet, według moich obserwacji i doświadczeń, jest największym wrogiem innej kobiety. Oceniające i lubujące się w swoim poświęceniu i pokorze, moralne strażniczki cnót niewieścich, ciche cierpiętnice, przyjmujące z pochyloną głową to, co los im przyniósł. Cierpią, ale wypierają to, oszukując same siebie.
Świat się zmienia, kobiety wychodzą z ról, które przez wieki były dla nich tworzone. Chcą więcej dla siebie, chcą być zauważone, czuć się kochane, adorowane, chcą być pełnoprawnymi partnerkami w dojrzałych, wspierających i współpracujących związkach.
Bohaterka tej powieści, Hanna, jest jak księżniczka, która wybudziła się z długiego snu.
Pozornie ma wszystko: męża, dzieci, życie na dobrym stabilnym poziome i drobne "na waciki".
Więc czego do cholery jeszcze chce?
Wyszukuje sobie dziwne pasje i zdradza zapracowanego męża z facetem poznanym na kursie prawa jazdy na motocykl.
Ano, budzi się z tego swojego snu, który toczył się wokół poślubionego mężczyzny i odkrywa, że żyje w osamotnieniu, bez miłości i bez dopasowania.
"Kompletnie się nie dobraliśmy, pod żadnym względem. Ja nie wiem, gdzie miałam oczy. Nie umiał dać mi takiej czułości, jakiej potrzebowałam, nie umiał ze mną rozmawiać, nie rozumieliśmy się zupełnie. Ja byłam nastawiona na rozwiązywanie problemów, on - na ich poszukiwanie. Ja byłam osobą pozytywną, on - pesymistyczną. Ja lubiłam ludzi i im ufałam, on ludźmi pogardzał. Ja byłam empatyczna, on emocji jakby nie rozumiał."
Mąż zasłania się pracą i przyzwyczaił się do swego statusu, że Hanna praktycznie jest dla niego niezauważalna. Jest tam, gdzie powinna być i gdzie jest jej miejsce.
Ma kochanka od roku, a ten fantastyczny mąż nic nie zauważył, bo jak miał zauważyć, skoro uczucia Hanny mało go obchodzą.
Zbudował dom i ten dom ma stać mocno i stabilnie - tylko, że nic nie jest trwałe i nic nie jest dane raz na zawsze.
A ona czuje się niekochana, niezrozumiana i porzucona.

Ile jest kobiet żyjących w stałych związkach, które czują się samotne i nieszczęśliwe?
Ile długoletnich relacjji jest pozbawionych emocji, a trwają tylko dlatego, że tak jest wygodniej, bo są dzieci, bo ciężko zaczynać od nowa i wiąże się to z ryzykiem?
Ile kobiet mieszka pod jednym dachem z obcym sobie człowiekiem, w którym pokładało się tyle nadziei?
Takich kobiet, jak Hania jest więcej, tylko na ich drodze nie pojawił się ktoś, taki jak Tomasz - dopasowany w każdym aspekcie współistnienia, taki, z kim konie można kraść.
"Gdybym nie spotkała Tomeczka, gdybym go nie poznała, gdybym się nie dowiedziała, jak może mi być dobrze z facetem, w każdej sferze - intelektualnej, emocjonalnej i seksualnej, toby to pewnie jakoś trwało. Żyłabym z Krzyśkiem, czując się nieszczęśliwa i samotną jak przez większość mojego małżeństwa, ale zapewne uważałabym, że tak ma być, że to normalne, że tak wygląda związek, małżeństwo, że tak mają wszyscy i nie ma co cudować."
Przy kochanku Hania odkrywa siebie i swoją kobiecość.
Kobiecość, która wybuchła nagle, silnie i gwałtownie jak rozbudzony wulkan, który przez lata był uśpiony.
I, co teraz?
Hanna staje przed decyzją i jest to cholernie trudna decyzja.
Z jednej strony pasuje jej dostatek i stabilność, myśli również o dobru dzieci, z drugiej serce chce wyrwać się z tego, co znane, nudne i bez perspektyw.
Jest jeszcze aspekt tego trzeciego, ale zostawiam to do rozważań potencjalnych czytelników. Ja osobiście empatyzuję z Tomaszem i rozumiem jego obawy.
Mam takie marzenie, żeby i mężczyźni mieli chęć przeczytać tę książkę, może da im trochę do myślenia, bo rozważania bohaterki są takim kluczem otwierającym trochę duszę kobiety. Kobieta jest jak góra lodowa, tylko czubek jest w zasięgu wzroku.
W każdym razie Hania się miota, nie wie i ma do tej niewiedzy pełne prawo, niestety wiąże się z tym zdrada i kłamstwo. Prawda jest najprostsza, a zarazem najtrudniejsza. Hania odkryła swoją prawdę, ale boi się zmian, walki i konsekwencji.

Opowieść Hani uderza mnie, bo to historia, w której odzwierciedlają się myśli i uczucia wielu kobiet. Znam takie kobiety, a może nawet jestem jedną z nich?
W każdym razie swoich rozczarowań już doświadczyłam, mierzenia się z prawdą również.
Ogromnie jestem ciekawa, jaką decyzję podejmie bohaterka. Każdy z jej kroków z pewnością przyniesie konsekwencje, ale ja za nią trzymam kciuki.

Historia jest pisana potocznym językiem w formie pamiętnika. Mimo pozornej prozaiczności autorka bardzo sprawnie posługuje się językiem, to porządny debiut. Brawo.
Powieść dotyka kobiecości, niesie ze sobą refleksję i wzbudza emocje. Jest dosadna, szczera i autentyczna. "Gdyby dzisiaj było wczoraj" czytało mi się wyśmienicie.
To według mnie bardzo dobry debiut, który przemówił do mnie w 100%.
Czekam na kontynuację.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-01-13
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gdyby dzisiaj było wczoraj
Gdyby dzisiaj było wczoraj
Julia Maj
7.8/10

Jak porzucić męża co nie bije, nie pije, dobrze zarabia i wraca do domu po pracy dla kochanka, który mógłby się okazać kolejną pomyłką? A miało być tak pięknie! Śliczna dziewczyna, przystojny chłopie...

Komentarze
Gdyby dzisiaj było wczoraj
Gdyby dzisiaj było wczoraj
Julia Maj
7.8/10
Jak porzucić męża co nie bije, nie pije, dobrze zarabia i wraca do domu po pracy dla kochanka, który mógłby się okazać kolejną pomyłką? A miało być tak pięknie! Śliczna dziewczyna, przystojny chłopie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Hania jest żoną i matką. Nie musi się martwić o pieniądze, bo utrzymaniem domu zajmuje się jej mąż. Jednak coś w jej codzienności jest nie tak. Z każdym mijanym dniem, kobieta zdaje sobie sprawę, że ...

@grazyna.podbudzka @grazyna.podbudzka

🍃🍃🍃🍃 Recenzja 🍃🍃🍃🍃 Julia Maj " Gdyby dzisiaj było wczoraj " @julia_maj_autorka_wamp Wydawnictwo: Trzy kolory 🍃🍃🍃🍃🍃🍃🍃🍃🍃🍃🍃🍃🍃🍃 " Przez tyle lat małżeństwa świata poza nim nie widziałam. Nikt nie is...

@magdalenagrzejszczyk @magdalenagrzejszczyk

Pozostałe recenzje @nowika1

Czarne owce
Czarne owce.

W listopadowej akcji czytaj pl postanowiłam sięgnąć po powieść autorstwa Nataszy Sochy pod tytułem "Czarne owce. Opowieść o kobietach wiernych sobie." Od dłuższego czasu...

Recenzja książki Czarne owce
Szeptucha. Na ołtarzu ciszy
Szeptucha. Na ołtarzu ciszy.

"Historia opowiedziana w powieści jest prawdziwa, choć się nie zdarzyła. Nie jest to katalog politycznych, ekonomicznych czy militarnych zdarzeń, ale próba zrozumienia m...

Recenzja książki Szeptucha. Na ołtarzu ciszy

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka