Tajni dyrygenci chmur recenzja

"Gupielok smarkaty", czyli powieść o dorastaniu

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @maslowskimarcinn ·1 minuta
2024-06-18
Skomentuj
11 Polubień
Ukoiła mnie najnowsza książka Wioletty Grzegorzewskiej, w dobry nastrój wprawiła, bo „Tajni dyrygenci chmur” to poetycka wyprawa w przeszłość dla mnie nieco już odległą, ale tak kameralnie przywołaną, tak bliską i ciepłą, że była sentymentalną, mimo żem dziecko blokowiska, a tu sielsko-anielskie śląskie widoki, ciężka praca w polu i życie dorastającej, nieco osamotnionej i delikatnej Loli, które – jak się okazuje – nie zawsze było słonecznie-kolorowe.
Ujmują lekkością języka te skrzące blaskiem opisy („tata, jak ten gołąb obłocznik, był drobnej postury, ale jeśli chodzi o fantazję, wzlatywał wysoko”), te gwarą prowadzone rozmowy, gdzie ktoś „lepkie ronczki mio”. Te śmiesznostki wspominkowe, te intymne dziadków zwierzenia, te złośliwości i złości wszelakie, zupełnie zwyczajne i bardzo ludzkie, to pijaństwo niepokonane, chuci żarem rozdmuchiwanie, ta zwykła codzienna harówka, pól obrabianie, zwierzęta kochane, które dla bohaterki niekiedy bliższe są niż niektórzy wujkowie (ci bowiem „przymilają się, częstują cukierkami, a potem hyc i nie wiadomo kiedy jak strzygi wysysają dusze”). Wreszcie - „gizdy pierońskie”, „gupieloki smarkate” i – moje ulubione – „czarachy diobelskie”.
Oczywiście świat nie może być wiecznie kolorowy – niczym burza nadciągają pochmurne wiadomości o jakimś promieniowaniu, które z Czarnobyla do Polski diabeł straszliwy nadmuchał, a tu pierwsze kolonie za pasem i wiejska bieda, co piszczy, jakby niczego innego nie umiała robić. Świat Grzegorzewskiej to zderzenie tego domowego, rzeczywistego, z tym niemal magicznym, bajkowym. Z jednej strony nadużywający procentów ojciec, siermiężne czasy PRL-u, krytyczne spojrzenie na otaczający świat i postawy najbliższych, które Lola zaczyna kwestionować, z drugiej świat przyrody, strzyg, utopków i beboków (co siedzą w kamionce i porywają niegrzeczne dzieci), kawałkiem liścia łopianu ust wycieranie, gdy czerwiec pachnie babcinymi naleśnikami z serem. Chyba na zawsze zapamiętam wątki kapuściane i ugniatanie zieleniny dziecięcym stopami w specjalnie wyszykowanej do tego beczce…
Są pierwsze fascynacje, rozbrajające niewinności i naiwność bohaterki, jest też butapren, który niekiedy okazuje się lekiem na zło świata. Są tez korpele w kostkę krojone, z których gotowało się zupę podobną do fifki.
Być może zabrakło jakiegoś mocniejszego zakończenia, bo „Dyrygenci” urywają się tak, jakby Lola nagle przestała prowadzić pamiętnik w książkę przemieniony. Czytało się go jednak wspaniale – to lektura idealna na długie, czerwcowe wieczory. Koniecznie w towarzystwie czereśni.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-17
× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tajni dyrygenci chmur
Tajni dyrygenci chmur
Wioletta Grzegorzewska
7.2/10
Seria: ...archipelagi...

Tajni dyrygenci chmur to powieść w duchu nowego realizmu magicznego Nathana Hilla czy Donny Tartt o dorastaniu w późnym socjalizmie, kiedy Polska przeżywa kryzys gospodarczy, jedzenie wciąż jest na k...

Komentarze
Tajni dyrygenci chmur
Tajni dyrygenci chmur
Wioletta Grzegorzewska
7.2/10
Seria: ...archipelagi...
Tajni dyrygenci chmur to powieść w duchu nowego realizmu magicznego Nathana Hilla czy Donny Tartt o dorastaniu w późnym socjalizmie, kiedy Polska przeżywa kryzys gospodarczy, jedzenie wciąż jest na k...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

“Tajni dyrygenci chmur” to powieść niełatwa, traktująca o trudach dorastania w biedzie późnego PRL-u na Śląsku. Mistrzowskie opisy spod pióra Wioletty Grzegorzewskiej potrafią skraść serce. Paste...

@liber.tinea @liber.tinea

Pozostałe recenzje @maslowskimarcinn

Niecierpliwość serca
"Współczująco przetrwać aż do kresu sił i nawet poza ich kres".

Jedna z lepszych „prawdziwych” powieści, w jakie miałem przyjemność wgryźć się ostatnimi czasy. Przy czym nie mam na myśli ani objętości ani antykwarycznego pyłu, który ...

Recenzja książki Niecierpliwość serca
Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień
"W moim końcu jest mój początek"

Trzydzieści pięć tysięcy książek. Wyobraźcie sobie bibliotekę, którą musicie przenieść wraz z kotem, fikusem i szczoteczką do zębów na drugi kontynent. Alberto Manguel s...

Recenzja książki Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień

Nowe recenzje

A gdy znów się spotkamy
Na tle nieba
@m_opowiastka:

Przeszłość nie odchodzi w niebyt. Jest obecna w każdym kawałku teraźniejszości... Gdy Emily otrzymuje tajemniczą przes...

Recenzja książki A gdy znów się spotkamy
Agnes Sharp i morderstwo w Sunset Hall
Pierwsze śledztwo Agnes Sharp
@Aga_M_B:

Leonie Swann zaprasza do Sunset Hall – angielskiej posiadłości na skraju wsi zamieszkiwanej przez grupę zaprzyjaźnionyc...

Recenzja książki Agnes Sharp i morderstwo w Sunset Hall
Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Sprawiedliwość owiec
@Aga_M_B:

W małym nadmorskim irlandzkim miasteczku Glennkill w bujnej trawie pastwiska leżą zwłoki George'a. Pasterz został zamor...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec
© 2007 - 2024 nakanapie.pl