Lęk recenzja

HORROR POSTAPO OD TWÓRCY "WINDY"

Autor: @mrocznestrony ·4 minuty
2021-10-07
Skomentuj
2 Polubienia
Gdy rok temu brałem do ręki "Windę", Tomasz Sablik był mi Autorem kompletnie nieznanym, wtedy jednak mile mnie zaskoczył i teraz, gdy sięgałem po "Lęk" liczyłem na lekturę równie udaną, co rok wcześniej. Tym bardziej, że po drodze miałem jeszcze jedno udane, choć krótkie spotkanie z Twórczością Sablika. Mam tu na myśli Jego opowiadanie "Wielka Noc" w zbiorze "Zaraza", o którym zresztą wspominałem w recenzji tegoż zbioru. Zostawmy jednak krótkie formy i przeszłość i skupmy się na najnowszej powieści Autora, który - w moim odczuciu - jest jednym z najciekawszych Twórców rodzimej grozy. Potwierdził to "Lękiem" i jednocześnie pokazał, że nie tylko rozwinął się jako Pisarz, ale i potrafi podejść do grozy z różnych stron.

O czym jest zatem "Lęk"? To opowieść o Julii i Jakubie, a także Marcie i Danielu, którzy jako jedyni w okolicy zdołali przetrwać morderczą zarazę. Przy czym to jest naprawdę duża "okolica", obejmująca również najbliższe miasto, z którego nasi bohaterowie korzystają jakby to było największe centrum handlowe na świecie. Wiodą spokojne życie, wypełnione ciszą i codziennymi obowiązkami. Wszystko zmienia się pewnej deszczowej nocy, gdy na progu drewnianej chaty Julii i Jakuba zjawia się młoda i piękna nieznajoma imieniem Żywia. Dziewczyna prosi o schronienie, a Jakub wpuszcza ją do swojego azylu. To jest jego błąd. Najprawdopodobniej największy jaki popełnił w swoim życiu.

"Lęk" to osadzony w bliżej nieokreślonym miejscu postapokaliptyczny horror, w którym jednak nie usłyszycie zawodzenia wszechobecnych zombie - to nie ta bajka. Jest za to panująca wszędzie cisza i pustka, a sama apokalipsa, czy też bardziej śmiertelny wirus, który wybił prawie całą ludzkość, jest jedynie tłem, punktem wyjścia, do opowiedzenia ciekawej i przepełnionej tytułowym lękiem, historii.

Jeśli szukacie mocnych wrażeń spod znaku "Metro 2033", to raczej nie jest to lektura dla Was. Ja na szczęście niczego takiego nie oczekiwałem. Wręcz przeciwnie. Po "Windzie" spodziewałem się, kolejnej kameralnej opowieści, gdzie akcja biegnie swoim niespiesznym tempem, a warstwa nadprzyrodzona nie jest jedyną wartością dodaną. Kameralność w "Lęku" jest jednak dużo bardziej wyczuwalna, niż w poprzedniej powieści Tomasza Sablika. Już samo miejsce akcji robi tu robotę - drewniana chatka stojąca gdzieś między pustynią, a tajemniczym lasem, a w niej dwoje ludzi i pies, którzy po trzech latach od końca świata zdążyli się już przyzwyczaić do nowej rzeczywistości. Pierwsze skojarzenie: postapokaliptyczny "Domek na prerii" z tym, że bez gromady dzieciaków. Ale zaraz potem, przypomniała mi się książka Paula Tremblaya "Chata na krańcu świata", tam też mieliśmy samotny dom otoczony przez przyrodę i rodzinę, która musiała się zmierzyć z nadprzyrodzonymi siłami. Na tym jednak podobieństwa się kończą. "Lęk", to zupełnie inna opowieść, przesycona grozą, niepokojem i tajemniczością, w dodatku napisana atrakcyjnym w odbiorze, plastycznym językiem, ale bez zbędnych dłużyzn w opisach. Choć groza Sablika ma wymiar dosłowny, nie epatuje On przemocą. Wręcz przeciwnie, korzysta z niej bardzo umiejętnie, niczym doświadczony egzekutor długów swoim bejsbolem - jak już przyłoży, to konkretnie.

Jednak "Lęk" to przede wszystkim wyraziści bohaterowie. Nie jest ich wielu, co też uważam za plus, a dzięki temu Autor mógł dokładniej zgłębić ich psychologię. Główną postacią jest tu Jakub - zagorzały katolik, który właściwie wszystko podporządkowuje religii. Nie jest jednak fanatykiem, ale na każdym kroku podkreśla gorliwość swojej wiary. No i właśnie ta wiara zostanie wystawiona na próbę. To ważny wątek tej książki, podobnie zresztą jak relacje między Jakubem, Julią i Żywią. Przybycie pięknej i młodej nieznajomej nie tylko narazi na szwank czystość myśli Jakuba, ale też sprawi, że w spokojnym, i monotonnym dotychczas życiu jego i Julii pojawią się szumy, zakłócenia, a ich relacje, dzięki Żywii, zamienią się w toksyczny trójkąt.

"Lęk" to znakomicie napisana powieść przesiąknięta specyficznym klimatem, przyprawiającą o ciarki grozą, z ciekawą, wciągającą historią i bohaterami, których można lubić lub nie, ale nie można o nich powiedzieć, że są nijacy. Do tego dochodzą, idealnie współgrające z fabułą i oddające atmosferę grozy, ilustracje Dawida Boldysa, który już w "Windzie" pokazał, że nadaje z Sablikiem na tych samych falach, a w "Lęku" tylko to potwierdził. Zresztą, spójrzcie na okładkę. Jest moc! W każdym razie, to sprawdzony duet, zupełnie jak Scorsese-De Niro, i liczę na to, że przy kolejnych tytułach panowie znowu będą pracować razem. Bo przecież będą kolejne tytuły, prawda? Na to liczę, bo te dwa ostatnie sprawiły, że stał się fanem twórczości Tomasza Sablika. Dlatego też polecam Waszej uwadze zarówno "Lęk", jak i "Windę". To książki, które nie tylko warto przeczytać, ale i mieć w swojej biblioteczce.

© by mroczne-strony.blogspot.com | 2021

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-10-06
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lęk
Lęk
Tomasz Sablik
8.1/10

W Księdze Rodzaju zapisano, że na początku była ciemność. Ale to nieprawda. Na początku i na końcu zawsze jest tylko lęk. Ludzkość spowił mroczny całun śmierci, a wraz z nim świat ogarnęła przytłacz...

Komentarze
Lęk
Lęk
Tomasz Sablik
8.1/10
W Księdze Rodzaju zapisano, że na początku była ciemność. Ale to nieprawda. Na początku i na końcu zawsze jest tylko lęk. Ludzkość spowił mroczny całun śmierci, a wraz z nim świat ogarnęła przytłacz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tomasz Sablik i jego "Lęk" to moje wspaniałe odkrycie, w sam raz na koniec roku. W post apokaliptycznym świecie na skraju pustyni osiedliły się dwie rodziny- Julia z Jakubem oraz w dalszym sąsiedztwi...

@Rakshell @Rakshell

Dzięki Booktourowi u Grześka z Books_and_me_90 miałam okazję przeczytać „Lęk” Tomasza Sablika. O samym autorze słyszałam już niejedno dobre słowo. Dlatego nie mogłam przegapić szansy na sięgnięcie po...

@canis.luna @canis.luna

Pozostałe recenzje @mrocznestrony

Życzliwość
ŻÓŁTY KONTENER I LUDZKIE DEMONY

To była jedna z najbardziej wyrazistych powieści grozy, jaką w tym roku przeczytałem. Mocna rzecz o lęku i pogubionych duszach we współczesnym świecie. Książka nie tyle ...

Recenzja książki Życzliwość
Kruche nici mocy
ALTERNATYWNE LONDYNY I ZANIKANIE MAGII

Chociaż w tym roku najczęściej bywam w Westeros, od czasu do czasu zaglądam również do innych światów, w których także sporo się dzieje. Epic fantasy to ten podgatunek f...

Recenzja książki Kruche nici mocy

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem