Utonęła recenzja

I cóż, że ze Szwecji?

Autor: @landrynkowa ·3 minuty
2023-01-05
Skomentuj
19 Polubień
I cóż, że ze Szwecji?

Nie bez przyczyny stawiam takie pytanie, gdyż literatura skandynawska nie tylko jest bardzo popularna, ale także odznacza się pewną klasą pisarską. Reprezentują ją na ogół świetne nazwiska i bardzo dobre fabuły. Osobiście lubię też ten serwowany w niej surowy, chłodny i oszczędny styl, który wspaniale koresponduje z północnym, zimnym klimatem i dziewiczością tych północnych regionów. Therese Bohman podobno, jak głosi zdanie z jej biogramu w Wikipedii, „jest autorką trzech powieści cenionych za głębię psychologiczną i sposób budowania bohaterek” i zalicza się do znanych szwedzkich pisarek. Być może tak jest, być może pani Bohman rzeczywiście na jakimś poziomie abstrakcji twórczej jest świetna, ale powieść „Utonęła” przeczy zacytowanemu wcześniej zdaniu. Tak, jak Stella utonęła w jeziorze, tak ja utonęłam w morzu przedziwnej, potwornie nużącej fabuły.

Młodsza siostra odwiedza starszą, mieszkającą z partnerem, pisarzem. Marina - ta młodsza - obserwuje napięte relacje między Stellą - tą starszą siostrą - a Gabrielem. Gabriel zachowuje się dziwnie, Stella zachowuje się dziwnie, Marina zachowuje się najdziwniej… Między tą trójką rozgrywa się jakaś niewerbalna batalia myśli, emocji i niedomówień. Aż w końcu… utonęła… nie – to nie spojler. To wiadomo już z samego tytułu…

Fabuła jest miałka, bez żadnej koncepcji, ładu i składu. Nieprawdopodobne i niczym nieuzasadnione przeskoki tematyczne i czasowe, np. w jednej chwili Marina je ciastko u sąsiadów, a w następnym zdaniu, jest już w domu Gabriela i rozmawia z nim o przeprowadzce do Sztokholmu. Jak to możliwe? Teleport czy pożyczony od J.K. Rowling proszek fiuu?

Narratorką w tej historyjce jest Marina – istota skrajnie irytująca, naiwna i zakłamana. Jej przydługie monologi wewnętrzne pełne są męczących dygresji wyrwanych z kontekstu, obfitują w skrajności, a jej zachowanie jest niedojrzałe i pełne sprzeczności. Pozostała dwójka bohaterów, czyli starsza siostra Stella i jej partner, Gabriel, są – podobnie jak Marina – jakby wycięci wg tej samej sztancy, różnią się jedynie płcią, wyglądem i wykonywanym zawodem. Nie ma w nich żadnej psychologicznej głębi, nie reprezentują żadnych unikalnych cech. Postaci nie są zbudowane w ogóle, powstały bez pomysłu – są nijakie, płaskie, bez wyrazu. Każdy mógłby być każdym.

Tak w zasadzie, to nie wiem, o czym jest ta powieść… nie znalazłam tu żadnego wątku wiodącego. Podobno jest tu mowa o ucisku wobec kobiet, podobno powieść zgłębia kobiecą duszę… no może, ale bardziej poszłabym w kierunku stwierdzenia, że to jedynie dobrze i chwytliwie opracowany blurb niż faktyczna zawartość powieści.

Styl powieści jest okropnie męczący: długie, wielokrotnie złożone zdania, które można by podzielić na trzy, a nawet cztery samodzielne i pięknie brzmiące frazy. Te niepodzielone, często brzmią nielogicznie i mówią o zbyt wielu i to różnych rzeczach na raz. Dość, że książka krótka, fabuła niewyszukana, to jeszcze zdominowana przez drobiazgowe (owszem – piękne i plastyczne, jeśli ktoś lubi) opisy przyrody.

Ta niedługa powieść zadaje kłam zdaniu z opisu okładkowego: „Wszechobecny upał i gorąca zmysłowość ostro kontrastują w tej opowieści z lodowatą i złowieszczą grozą tajemnic i strachu”. Prócz wszechobecnej nudy, autorka nie zbudowała żadnego napięcia, nie ma tu strachu, ani tym bardziej lodowatej i złowieszczej grozy. Jeśli zaś zmysłowymi nazwiemy te trzy żenujące scenki topornego seksu byle jak i byle gdzie, to wobec tego należałoby zmienić definicję słowa „zmysłowy”…

Powieść nie ma zakończenia. Fabuła po prostu urywa się w pewnym momencie i tyle.

Potworność i fatalny początek czytelniczego roku :(

Polecam tylko tym, którzy mają do odprawienia jakąś ciężką pokutę. Ja innych książek autorki czytać już nie zamierzam – aż tak grzeszna nie jestem…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-01-05
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Utonęła
Utonęła
Therese Bohman
6.1/10

Krótkie, upalne szwedzkie lato i sielankowa atmosfera południowego regionu Szwecji, Skanii. Marina zostawia za sobą trudny związek oraz burzliwą karierę w Sztokholmie i jedzie w odwiedziny do swej si...

Komentarze
Utonęła
Utonęła
Therese Bohman
6.1/10
Krótkie, upalne szwedzkie lato i sielankowa atmosfera południowego regionu Szwecji, Skanii. Marina zostawia za sobą trudny związek oraz burzliwą karierę w Sztokholmie i jedzie w odwiedziny do swej si...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Therese Bohman wzbudza spore emocje w książkowym świecie. To ten typ autorki, którą albo uwielbiasz, albo nienawidzisz. Z tym większą ciekawością podchodziłem do słuchania jej debiutanckiej książki, ...

@snaky_reads @snaky_reads

"Jest między nimi coś, co przewyższa tamten jeden pocałunek - dociera do mnie - jest tam historia, są plany na przyszłość, zwierzenia, całe wspólne życie. Coś, czego z nikim nigdy nie dzieliłam(...)"...

@cafeetlivre @cafeetlivre

Pozostałe recenzje @landrynkowa

Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Łobuziary na start!

Ależ to świetna książka! Sprawiła, że cofnęłam się do czasów swojego dzieciństwa i nastolectwa! Przypomniała mi wszystko, co w tamtym czasie nadawało rytm mojemu czyteln...

Recenzja książki Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Krew pod kamieniem
Krew pod kamieniem

„Krew pod kamieniem” to komedia kryminalno-sensacyjna, której akcja przenosi nas do Torunia. Mamy tutaj mariaż historii sięgającej średniowiecza z okresem PRL-u, zwieńcz...

Recenzja książki Krew pod kamieniem

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka