Gdzieś pomiędzy skupiskiem rozmaitych uczuć znajduje się również ekscytacja – jeden z istotniejszych aspektów podczas przyswajania sobie czytanej historii. Bo co, jeśli ciężka od nadmiaru rozczarowania dłoń przewraca kolejne kartki, szukając punktu zaczepienia, małej iskierki zainteresowania? To czas, kiedy zwykle przestajemy zwiedzać krainy większych i mniejszych rozkoszy, które autor tak usilnie próbuje nam zobrazować, dając sobie spokój. Brak fascynacji? W tym przypadku jest całkowicie inaczej.
Zwilżasz opuszek palca, przewracasz kolejną kartkę. Współczesna Polska, czyli to, co jedni uważają za przekleństwo, drugim jest właściwie wszystko jedno, a trzecia – niewielka warstwa – próbuje z tym walczyć; w samym środku jest ktoś, kto radzi sobie z tym w całkiem inny sposób. Fotografujesz każdy detal, ten ktoś wygląda trochę jak samotnik, trochę jak jednoosobowa armia. Skrupulatne ukrywanie uczuć? Próbujemy się przed nimi chować jak dziecko przed nocnymi strachami.
Brutalne, ale prawdziwe – myślisz, chociaż tak naprawdę nigdy tego nie zaznałeś. Powtarzasz ostatnie zdanie rozdziału, trochę zaburzenie myślenia, trochę echolalia. Cichy początek, nieznaczna pauza przed czwartym słowem, nacisk na literę „ę”. Takie głębokie. Topisz się.
Mija druga, piąta, dwunasta sekunda. Kolejna kartka. Życie z pozoru zwyczajne, prawdziwa sielanka, klucze rzucone na segment, śmieciowe jedzenie zakupione w pobliskim spożywczaku lub sklepie spożywczym, a w torbie znacznie więcej niż śladowa ilość narkotyków. Żadnego podziału na dobro i zło – wszyscy mają w sobie obie te cechy. Opowieść, nie, historia, można powiedzieć, z życia wzięta, o samotności, o pozorach, sztucznej miłości i o tym, co teraz jest głównym bodźcem do działania – o pieniądzach. A mogłeś zostać artystą.
Może i w brudnej robocie może się powodzić, ale złudne są Twoje wyobrażenia, drogi Czytelniku. Wszystko jest jedną, wielką mistyfikacją. W pewnym momencie rzeczywistość zwyczajnie nas dogania – a my nie możemy nic z tym zrobić. Powietrze zasysa się do środka, miażdży żebra, ściska serce, ale i tak, koniec końców, jak to mówią, karma wraca.
To, że Jacek prowadzi typowe życie wampira, w dzień śpi, a w nocy wyjeżdża, nie powinno Cię szczególnie zdziwić. Zaskoczysz się dopiero wtedy, kiedy poznasz ludzi, z którymi ma do czynienia. Od kolegów z blokowiska do celebrytów – w tym jednym aspekcie wszyscy są tacy sami i potrzebują tego samego. Rzecz w tym, że jednym jest łatwiej coś zdobyć, a drugim trudniej.
Totalna dezorientacja, utrata połączenia. Program przestał działać. Zamykasz książkę, opuszkami gładzisz okładkę. Brutalna, kontrowersyjna, ale prawdziwa. Niektórzy powiedzą, że nie da się jej przerwać, inni, że jeśli to zrobisz, to potem masz wyrzuty sumienia. W moim mniemaniu obie te opinie są prawdziwe, tak, jak prawdziwa jest historia zapisana w tej książce. Nie istnieje panaceum na tę dolegliwość i prawdopodobnie nigdy nie zostanie wynalezione. Sam stwierdzisz, czy była to opowieść warta Twojej uwagi – ale mogę Ci zagwarantować, że na to, co niegdyś wydawało się beztroskie, spojrzysz z zupełnie innej strony. Zastanów się dwa razy zanim wsiądziesz w nocy do samochodu.
I staraj się nie oślepnąć.