Kot w Tokio recenzja

Idziemy na przechadzkę

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Zaneta ·2 minuty
2022-02-14
1 komentarz
8 Polubień
Tokio wciąga czytelnika w swoje ulice. Ścigamy uciekającego kota.

Czerń miasta góruje nad czerwienią okładki. Dumnie i całkowicie spokojnie spogląda na nie kot. Nick Bradley zabiera nas w podróż po Tokio, opowiadając o samotności, stracie i nadziei. Wydawnictwo ZNAK ma dla nas tego przedwiośnia do zaoferowania wyjątkową książkę – nie tylko dla miłośników japońskiej literatury. Znakomita perełka literacka.

Fabuła rysowana piórkiem

Nie jestem wielką miłośniczką literatury japońskiej, ale gdy już na nią trafiam, zawsze zachwycam się delikatnością, z jaką odrysowana jest fabuła. Nick Bradley przedstawia nam miasto, w którym bohaterowie się gubią, przeżywają swoje dramaty i szukają swojej prawdy. Mikrohistorie, w które wchodzi czytelnik, łączą się w całość za pośrednictwem nie tylko samego miejsca, ale także pewnego bohatera. Wszędzie pojawia się tajemniczy kot, który przybiera rozmaite formy – jest niczym woda zmieniająca swoją strukturę. Pojawia się na tatuażu, by w tajemniczych okolicznościach z niego uciec i doprowadzić artystę do prawdziwego szaleństwa. Wędruje uliczkami, zmienia ludzi, płata im figle. I chociaż na pozór poszczególne historie nie mają ze sobą nic wspólnego, to płynnie ze sobą współgrają.

„Mijają tygodnie. Pracuję spokojnie i powoli. Bez żadnych przerw. Praca jest tym, co kocham”.

Wyraźnie nakreśleni bohaterowie

Wielką sztuką jest za pomocą kilku rys pokazać wyrazistego bohatera – i w tej książce znakomicie się to udało. Poznajemy dziewczynę, która przyszła sobiez robić tatuaż. Wydaje się, że to zwykła historia, ale sam incydent wiele o niej mówi. Narrator krok po kroku odkrywa nam kolejne karty, by wprowadzić nas w coraz bardziej mroczne rejony. Podążamy za innymi bohaterami do biednych dzielnic, poznajemy historie utraty rodziny i zatracenia się w nałogu. Mamy też pracoholików, rzucanie się na tory i wykorzystywanie seksualne. Bardzo ciekawy jest rozdział przedstawiony w formie komiksu. Pewnego mężczyznę odwiedza dzieciak, który staje przed trudnymi wyborami – nie chce chodzić do szkoły. Wizyty u sąsiada pogrążonego w marazmie, sprawiają, że młody człowiek odkrywa swój talent i wkracza na ścieżkę rozwoju, a nie upadku. Całość jest bardzo pomysłowa, z głębokim przesłaniem, ale nie patetyczna. Uwielbiam taki sposób pisania.

„Natychmiast przychodziło jej do głowy jedno z jej ulubionych japońskich słów – tsundoku – które w angielskim przekładzie wymagało całego zdania: kupowanie książek i ustawianie ich na półkach bez przeczytania”.

Delikatna jak Japonia

Tokio nie jest jednoznaczne. Zachwyca nowoczesnością, przytłacza prędkością i sprawia, że można zatracić się w obowiązkach. W tym wszystkim nasi bohaterowie szukają bliskości, układają relacje z drugim człowiekiem i odkrywają przed nami swoją samotność. Czytelnik, niczym tytułowy kot, obserwuje ich zmagania, przygląda się bystrymi oczami, by za chwilę znów odejść do swoich spraw.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-12
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kot w Tokio
Kot w Tokio
Nick Bradley
7.6/10

„Przepiękna opowieść o utracie, samotności i nadziei. Nie tylko dla tych, którzy lubią Japonię i koty.” Joanna Bator „Znakomity, żywiołowy debiut.” David Mitchell Kim jest tajemniczy kot błądzą...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · około 2 lata temu
Już kolejna świetna recenzja tej książki, chyba ją kupię w prezencie dla Córki.
× 1
Kot w Tokio
Kot w Tokio
Nick Bradley
7.6/10
„Przepiękna opowieść o utracie, samotności i nadziei. Nie tylko dla tych, którzy lubią Japonię i koty.” Joanna Bator „Znakomity, żywiołowy debiut.” David Mitchell Kim jest tajemniczy kot błądzą...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Mówi się, że psy mają właścicieli, koty zaś poddanych. Ja w tym poddaństwie tkwię już długie lata, oddając posługi puszystej kotce tricolor (już trzeciej z kolei), która wybrała mnie i mój dom na swo...

@Jezynka @Jezynka

Przyznam szczerze, że w przypadku tej książki zaintrygował mnie jej … tytuł. Dosłownie. Choć co prawda zbyt często po zbiory opowiadań nie sięgam, to tu jednak dałam się całkowicie skusić. Czy faktyc...

@Anna_Szymczak @Anna_Szymczak

Pozostałe recenzje @Zaneta

Przyciągnij miłość, na jaką zasługujesz
Miłosne przyciąganie

PRZYCIĄGANIE MIŁOŚCI Obchodź się z tym ostrożnie. Wielu z nas lubi sobie poczytać czasami horoskopy. Ja je uwielbiam. Moje życie w horoskopach często bywa znacznie b...

Recenzja książki Przyciągnij miłość, na jaką zasługujesz
Kucharka Fridy
Miłość i porażka idą w parze

MIŁOŚĆ I PORAŻKA IDĄ W PARZE Historia Fridy, ale Nayeli trochę bardziej. Sięgnęłam po tę książkę oczywiście z wielkiej miłości do Fridy. Ale bardzo szybko zaintereso...

Recenzja książki Kucharka Fridy

Nowe recenzje

Nasz Świdermajer
***
@apo:

Czy macie miejsce, które łączy Waszą rodzinę? Miejsce, które spaja pokolenia? Przestrzeń, gdy o niej pomyślisz, wywołuj...

Recenzja książki Nasz Świdermajer
Love, Theoretically
Mimo podobieństw, rewelacja!
@maitiri_boo...:

"Love, Theoretically" to moje kolejne spotkanie z twórczością Ali Hazelwood i kolejne udane, mimo wielu podobieństw do ...

Recenzja książki Love, Theoretically
Ulotny zapach czereśni
Piękna i poruszająca serca powieść.
@anettaros.74:

„Pamięć jednak jest ulotna. Jak zapach czereśni. Wydaje się, że pewne wydarzenia i emocje pozostaną w twoich wspomnien...

Recenzja książki Ulotny zapach czereśni
© 2007 - 2024 nakanapie.pl