Ja. Dobra. Zła recenzja

Ja.Ty.Ona.Dobro.Zło.

Autor: @Asamitt ·4 minuty
2020-10-22
1 komentarz
8 Polubień
Pierwszy raz mam obiekcje co to klasyfikacji książki jako thriller psychologiczny. To tylko taki niuans, niemniej dla kogoś lubiącego ten gatunek już to uwiera. A pomimo iż będzie wyraźnie zaznaczona kwestia ukarania sadystycznej matki, morderczyni cudzych dzieci, to sedno lektury opiera się na relacjach nastolatek. I mimo iż książka należy do psychologicznych, ale raczej dramatów niż thrillerów, to brakuje mi pogłębienia psychologii w obszarze zmian jakie zachodzą w piętnastolatce, wskazania silnego powodu, który rzeczywiście spowodował, że w końcu złożyła doniesienie. Bo dlaczego nie wcześniej? Były okazje, które temu sprzyjały. Nie ma bicia się o zdarzenia? Czyli tak musi zostać, oto ten chłopczyk wszystko spowodował. Tylko jeśli u Annie doprowadza to do zdecydowanej akcji przeciw rodzicielce, a potem już poza rozprawą nie wspomina o tym? Mnie takie potraktowanie zasadniczej kwestii utworu nie przekonuje co do samej postawy dziewczyny. Czy mamy tu do czynienia ze szczerymi zamiarami? Czy chodziło tu o tego właśnie chłopca, bo z nim wcześniej spędzała czas. Czy po prostu,że to jest kolejne dziecko, być możne o to jedno za wiele? A może chodzi o coś innego ?
Niewiele dowiadujemy się w temacie relacji matka - córka. Nie ma tu rzetelnego portretu psychologicznego psychopatki, a stąd trudno wyobrazić sobie dlaczego postępowała wedle takiego schematu. Co miała do chłopców? I dlaczego przy wyborze dzieci aż dwukrotnie interesuje się dziewczynkami? Autorka nie dostarcza nam klucza, wedle którego moglibyśmy zrozumieć poczynania chorego osobnika i ewentualnie przeciwdziałać takim wypadkom. Być może właśnie ten klucz pomógłby również Annie dojść do siebie, zrozumieć ludzkie motywy postępowania i dać jej przykład jak powinien postępować uczciwy zdrowy człowiek. Nie będzie skazana na powielanie niewłaściwych zachować, jeśli zrozumie, że mieć złe myśli nie oznacza, że należy się nimi kierować, że w każdym z nas czasem balansuje chęć zrobienia czegoś niewłaściwego, ale mamy świadomość, wiemy czym jest moralność i potrafimy się powstrzymać.

Odnośnie sytuacji, jaka panuje w domu rodziny tymczasowej dla Annie, gdzie rodzina się sypie, ale stale w ich domu umieszczane jest dziecko z problemami, nie tyle jestem zaskoczona, co już przewiduje jakie nastąpią tego konsekwencje. Jakież to nieporadne, prawda? Mike, czy ty widzisz człowieku, że to twoja rodzina potrzebuje w pierwszej kolejności uleczenia? Kiepsko również z uwagi na fakt, że nie jesteśmy świadkami ważkich terapeutycznych rozmów. Odniosłam wrażenie, że powtarza się w kółko, by dziewczyna była szczera, zaufała, powoli starała się otworzyć i zmierzyć z istniejąca sytuacją, ale nie są dawane jej wskazówki, jak ma się do tego zabrać. Ot, sama do tego dojrzeje, to sobie wszystko poukłada. Poza tym do końca nie dostajemy dostatecznie solidnego materiału, by uzmysłowić sobie, co może kierować człowiekiem wychowującym się w domu psychopatycznego opiekuna. Nie dość , że znęcano się nad nią fizycznie, psychicznie, to jeszcze zmuszano do oglądania sadystycznych praktyk. Land nie pokazuje motywów takiego działania. Nie dowiemy się, co kieruje matką, a co tak naprawdę czuje córka. Możemy się spodziewać, że przejmie pewne złe zachowania, nawyki i będzie kierować się niewłaściwymi wyborami, bo przecież głównie takim działaniom jest poddawana od dzieciństwa. Jednak nie uważam, żeby chorobliwe skłonności dziedziczyło się (obecnie wmawia się nam,ze wszystko dziedziczymy i aż dziw, że nie jesteśmy zero jedynkowi), po prostu naturalnie nasiąkamy tym, co się dzieje w najbliższym otoczeniu. Z tym że w zależności od naszej osobowości, już nawet jako dzieci albo poddajemy się łatwo pewnym zasadom, albo jest nas trudniej zmanipulować i zaczynamy szukać drogi ucieczki. Ważne będzie w takim wypadku, już choćby to, czy jest się odciętym od społeczności, dosłownie zamykanym w domu, czy ma się jednak swobodę poruszania, odwiedzania rówieśników i poznawania ich relacji z opiekunami. Elementów decydujących o tym jakimi się stajemy jest więcej, a upatrywanie w dzieciach jedynie odbicia ich rodziców jest błędne. W domu Phoebe nie rządzi strach, ani sadyzm, a jednak ona sama jest perfidna nawet w stosunku do najbliższych koleżanek.

A na koniec zakończenie. Wydawałoby się, że tym razem może być inaczej, że w powieści siedzi ukryty pierwiastek, ale nie. Zakończenie typowe, łatwe do przewidzenia, a tym samym mocno rozczarowujące. Lektura nie daje wielu satysfakcjonujących odpowiedzi. Zasadniczo Land porusza się ścieżkami ludzi młodych, którzy nawet jeśli wywodzą się z tak zwanych dobrych domów mają sadystyczne skłonności względem swoich rówieśników. Ale nawet ten aspekt przemocy nie podlega głębszym przemyśleniom w fabule. Trzeba przyjąć, że tak po prostu jest, takie mamy czasy. A z głównymi bohaterkami jest tak, że trochę jakby Annie sobie, a Pheobe sobie organizowała otaczający świat, który przenika się z rzadka na zasadzie wyładowań. Jedna wybuchowa i dość nieprzyjemnie wyładowująca swoje żale na matce i ojcu oraz druga, w skrytości analizująca swoje emocje.
Ze względu na trudne relacje pomiędzy nastolatkami i to do czego mogą doprowadzić takie konflikty przypomniała mi się książka "Zrozumieć Amelię". To zupełnie inny konstrukt, w którym Autorka rozmawia z czytelnikiem, a nie tylko daje obrazek z rzeczywistości na wzór tego, który możemy dostać w wiadomościach. Land zwyczajnie rozczarowała mnie, a pewne wprowadzone przez nią elementy są na tyle nie przemyślane, bądź niedopracowane, że nic ciekawego nie wnoszą do fabuły. Gdyby ta książka miała mieć na mnie jakiś zasadniczy wpływ musiałaby być pierwszą tego typu, przy czym nie mogłabym mieć dzisiejszego doświadczenia, a do tego nie zauważać skali agresji wśród młodzieży. Dla mnie to wciąż powierzchowne ujęcie tematu, w oderwaniu od skali różnorodności czynników, które mają wpływ na takie, a nie inne zachowanie. A można było tyle osiągnąć. Można było stworzyć świetną grę z czytelnikiem, choćby na bazie niedomówień. Może kiedyś trafię na tego typu powieść.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-10-21
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ja. Dobra. Zła
Ja. Dobra. Zła
Ali Land
7.4/10

Międzynarodowy bestseller. Jak daleko pada jabłko od jabłoni? Matka Annie jest seryjną morderczynią dzieci. Sposobem na przerwanie tych krwawych łowów jest oddanie jej w ręce policji. I czyni to jedyn...

Komentarze
@literackiespelnienie
@literackiespelnienie · ponad 3 lata temu
Też nie lubię rozczarowujących zakończeń ;)
× 1
@Asamitt
@Asamitt · ponad 3 lata temu
A kto lubi?:D Do tego to było boleśnie przewidywalne;)
× 1
Ja. Dobra. Zła
Ja. Dobra. Zła
Ali Land
7.4/10
Międzynarodowy bestseller. Jak daleko pada jabłko od jabłoni? Matka Annie jest seryjną morderczynią dzieci. Sposobem na przerwanie tych krwawych łowów jest oddanie jej w ręce policji. I czyni to jedyn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Debiut Ali Land wydany we wrześniu 2017 roku, zdobył uznanie rzeszy czytelników, został obwołany międzynarodowym bestsellerem. Ostatnio sceptycznie podchodzę do tego typu rekomendacji, jednak wiedzio...

@gala26 @gala26

Łał... mało jest książek, które samą treścią bez nagłych zwrotów akcji, makabrycznych zbrodni, pościgów, zagadek itp wciągają na maksa. Właściwie ciężko mi powiedzieć, dlaczego tak mi się spodobała- ...

@malinka.a @malinka.a

Pozostałe recenzje @Asamitt

Śmiertelni nieśmiertelni
Depresja ustępuje wraz z prawidłową diagnozą

"Śmiertelni nieśmiertelni" to wyjątkowa pozycja zarówno pod kątem ujęcia tematu przewodniego jakim jest choroba nowotworowa, a też z uwagi na konstrukcję. Formalnie przy...

Recenzja książki Śmiertelni nieśmiertelni
Jedna jedyna
Wszyscy mają coś do ukrycia

"Jedna jedyna" stanowi dla mnie start w cykl z komisarzem Williamem Wistingiem. Ani nie był wydawany w Polsce w kolejności ani teraz - mimo istniejących na tę chwilę moż...

Recenzja książki Jedna jedyna

Nowe recenzje

Jeleni sztylet
Jeleni sztylet
@snieznooka:

Mawia się, że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale kiedy widzi się takie wydania, jak „Jeleni sztylet” autor...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Nuvole bianche. Białe chmury
Białe chmury
@snieznooka:

„Nuvole Bianche. Białe Chmury” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Adrianny Ratajczak, niezbyt często sięgam po ks...

Recenzja książki Nuvole bianche. Białe chmury
Confessio
Debiut inny niż wszystkie
@zaczytanaangie:

W kółko piszę o mojej miłości do debiutów, więc to może być już nudne, ale mam wrażenie, że ten rok przyniósł nam prawd...

Recenzja książki Confessio
© 2007 - 2024 nakanapie.pl