Wierzycie w przeznaczenie?
Kochani, dzisiaj przychodzę do was z książką, która uświadamia, że los każdego z nas jest z góry zaplanowany. Nieważne w jaki sposób poprowadzimy swoje życie i jak bardzo będziemy uciekać przed tym co tak naprawdę jest nieuniknione przeznaczenie w końcu nas dopadnie.
Najnowsza książka Aleksandry Rupińskiej "Jedna dobra chwila" to historia, która dostarczyła mi mnóstwa emocji. Wkradła się w moje serce i zawładnęła nim. Tę powieść zapamiętam na bardzo długo, tego jestem pewna.
Alexander wraz z przyjaciółmi Hrabią i Jankiem prowadzą dwa biznesy — jeden legalny i jest nim warsztat samochodowy, a drugi całkowicie wyjęty spod prawa klub nocny, siedziba rozpusty i hazardu. To właśnie w takich przestępczych realiach Alexander próbuje się ukryć, uciec i zapomnieć o dawnym życiu. Macki przeszłości potrafią jednak dosięgnąć nas wszędzie, nieważne jak daleko i jak głęboko się przed nimi schowamy, o czym Olek już wkrótce przekona się na własnej skórze.
Ponowne pojawienie się Emilii w życiu Alexandra spowodowało, że jego głowę zalał wodospad wspomnień, a zabliźnione rany otworzyły się na nowo. Mężczyzna wierzy, że to spotkanie to nie przypadek. Jest przekonany, że Emilia jest mu przeznaczona, że to kobieta, która będzie w stanie uleczyć jego czarną duszę. Alexander popada wręcz w lekką obsesję na jej punkcie.
Spotkanie Olka zbiegło się z bolesnym wydarzeniem w życiu Emilii. Zdrada mężczyzny, z którym planowało się przyszłość boli jak cholera. Złamana, zrozpaczona i chwilowo bezdomna kobieta przyjmuje propozycje starego przyjaciela i zatrzymuje się u niego na bliżej nieokreślony czas. Wspólne mieszkanie zbliża ich do siebie, ale czy będą w stanie zaufać sobie na tyle, by wyjawić głęboko skrywane tajemnice? Czy Alexander wygra walkę z własnymi demonami? Jak przeszłość mężczyzny wpłynie na przyszłość jego i Emilii?
Kochani, tę książkę trzeba przeczytać.
Aleksandra ma przyjemny w odbiorze, bardzo lekki styl pisania, który sprawia, że przez tę historię się płynie. Fabuła książki to coś z czym do tej pory się jeszcze nie spotkałam, dlatego też w wielkim skupieniu śledziłam kolejne rozdziały, które co rusz wprawiały mnie w osłupienie, napełniały obawami o losy bohaterów, których zdążyłam polubić, lub na zmianę wzruszały i złościły. Jak widać emocje z tej historii chłonęłam całą sobą, a trzeba przyznać, że Ola jak mało kto potrafi w fantastyczny sposób przekazać je w swoich powieściach. Gwarantuje, że przy tej lekturze nie będziecie się nudzić, autorka już się o to postarała. Zatracicie się przy niej i zapomnicie o bożym świecie.
"Jedna dobra chwila" to opowieść o tym jak niewyjaśnione, niezamknięte sprawy z przeszłości potrafią utrudnić życie i stać na przeszkodzie do szczęśliwej przyszłości. To książka uświadamiająca, że traumy z dzieciństwa nieleczone czy nieprzegadane są w stanie siedzieć w człowieku latami.
Historia Emilii i Olka to przykład na to, że miłość miłości jest nie równa. Związek bowiem nie opiera się wyłącznie na uczuciu, istotne jest również zaufanie, bez którego nie może być mowy o szczęśliwej, wspólnej przyszłości i nasi bohaterowie musieli to w końcu zrozumieć ... Musieli dojrzeć do decyzji, by raz na zawsze zamknąć drzwi z napisem przeszłość i otworzyć te, za którymi nie będzie już rozpamiętywania, a jedynie planowanie kolejnych dni.
Szczerze polecam wam „Jedną dobrą chwilę ” jak również wcześniejszy tom „Jedną dobrą rzecz”. Jestem przekonana, że zarówno historia Nadii i Hrabiego jak również i Emilii i Alexandra skradnie wasze serca.
❤️❤️❤️