Dotyk Julii recenzja

"Jestem rosiczką. I jestem śmiercionośna"

Autor: @Deline ·4 minuty
2013-01-30
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Wyobraź sobie, że nigdy nie poczułaś ciepła w ramionach rodziców. Że nigdy nikt Cię nie przytulił na pocieszenie, nie trzymał za rękę, nie pocałował. Wyobraź sobie, że rodzice się Tobą brzydzą i nie chcą mieć z Tobą nic wspólnego, bo dla nich jesteś potworem. Tak, odrażającym potworem. To nie Twoja wina, bo co możesz poradzić na to, że ludzie giną od Twojego dotyku? Musisz po prostu zmierzyć się ze swoją samotnością. Dasz radę?

“Czasem wydaje mi się, że moja samotność eksploduje, rozsadzając mnie od środka. Czasem zastanawiam się, czy wypłakanie, wykrzyczenie albo wyśmianie tego obłędu może w czymkolwiek pomóc. Czasem pragnienie dotyku, bycia dotykaną, c z u c i a jest tak silne, że porywa mnie do jakiegoś innego wszechświata, a tam, stojąc na krawędzi przepaści, nabieram pewności, że spadnę i nikomu nigdy nie uda się mnie znaleźć.”

W świecie, w którym zwierzęta praktycznie wyginęły, kwiaty nie kwitną a pory roku oszalały, do władzy doszedł Komitet Odnowy, z pozoru mający zapewnić bezpieczeństwo i nowy ład. Przy takim obrocie sprawy niebezpieczne osobniki muszą być izolowane, dlatego Julia, nastolatka zabijająca dotykiem, trafia do odosobnienia na kilka miesięcy. Dziewczyna nigdy w swoim życiu nie zaznała miłości, nawet ze strony rodziców, którzy czują do niej tylko wstręt. To właśnie oni chcieli jej zamknięcia. W szkole była wyśmiewana - w końcu jest wariatką. Na jej drodze nigdy nie stanął ktoś, kto chociażby ją tolerował. No, prawie nigdy, bo okazuje się, że był kiedyś chłopiec, który zauważał cierpienie dziewczyny. Dziwnym zbiegiem okoliczności po 264 dniach izolacji Julii, Adam trafia do tej samej celi. Po jakimś czasie oboje zostają uwolnieni, co dla dziewczyny jest szokiem. Okazuje się, że Adam nie jest wariatem i nie dzielił więzienia z Julią bez powodu... Istnieją bowiem ludzie chcący wykorzystać moc dziewczyny, aby zdobyć większą władzę; aby siać terror. Uważają ją za broń. W końcu jej dotyk zabija... Czy to znaczy, że nie ma ludzi, którym Julia może zaufać?

“Zaniedbano mnie, zostawiono, a potem wywleczono z domu i wyrzucono poza nawias. Poszturchiwano, trącano, badano, a na koniec zamknięto w celi. Studiowano. Głodzono. Kuszono przyjaźnią tylko po to, żeby mnie zdradzić i uwięzić w tym koszmarze, za który mam teraz być wdzięczna.”

Antuutopijne powieści ostatnio bardzo się szerzą w świecie książek. Nie ma w tym nic złego, ale jak to zwykle bywa, wśród podobnych tematycznie powieści niełatwo jest znaleźć prawdziwe perełki. W końcu fakt, że książka porusza popularny i niedawno dość oryginalny temat nie sprawia, że staje się arcydziełem. Jeśli chodzi o “Dotyk Julii”, to nie mogę stwierdzić, że jest to literatura wysokich lotów. Nawet ta cała destrukcyjność stanowi tylko otoczę dla dramatu bohaterki, który jest głównym wątkiem powieści. Innymi słowy, dzieło Tahereh Mafi to konkretne paranormal romance, w którym miłość między bohaterami jest mocno podkreślona i trochę za bardzo wyidealizowana. Z tego, co zauważyłam, dla wielu to główna wada książki. Osobiście przerysowany wątek miłosny między Julią i Adamem wcale mi nie przeszkadzał (no, może prócz wyznawania miłości w mega szybkim tempie). Właściwie nawet mi się podobał. Mimo tego, że autorka postawiła na wielką miłość nastolatków, książka ma w sobie coś, co sprawiło, że czytałam ją z chęcią. Nie obyło się rzecz jasna bez chwil zirytowania błahymi problemami bohaterów, ale jakoś sobie z tym poradziłam. Po prostu fakt, że takie “cudowne uczucie” zostało wysunięte na pierwszy plan nie skreśla dzieła w moich oczach, być może dlatego, że czytałam podobne, w których wszystko odbywało się o wiele gorzej. Nie da się jednak ukryć, że pisarka nie wykorzystała powieści do rozszerzenia wątku niszczejącego świata. A mogło być tak ciekawie! Chociaż końcówka zapowiada bardzo obiecujący ciąg dalszy...

Kolejną ciekawą rzeczą, która być może niektórych irytowała, była narracja Julii. Dziewczyna opisywała swoje uczucia w sposób bardzo oryginalny, pełen metafor. Niekiedy dzięki temu czytelnik może poczuć klimat dzieła, lecz czasem wydaje się to zbyt przerysowane. Jednak ogólnie rzecz biorąc, styl autorki uplastycznia obraz i pozwala na szybkie i przyjemne przebrnięcie przez lekturę. Dość oryginalnym zabiegiem są także skreślenia wykorzystane w książce, dzięki czemu widać sprzeczność myśli i wypowiadanych słów bohaterki. To zdecydowanie duży plus!

Czy książkę polecam? Tak, jeśli lubicie młodzieżowe paranormal romance, bo to coś w tym rodzaju. Nie sugerujcie się natomiast antyutopijną otoczką, bo możecie być rozczarowani. Myślę, że opinie byłyby lepsze, gdyby nie nacisk w reklamach na ową destrukcyjność, której tutaj tak naprawdę nie widać. Poza tym, dzieło jest w porządku i jak najbardziej umili Wam popołudnie.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dotyk Julii
4 wydania
Dotyk Julii
Tahereh Mafi
7.7/10

Wydana także pod tytułem "Dotknij mnie" „Nie możesz mnie dotknąć – szepczę. Kłamię – oto, czego mu nie mówię. Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem. Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę ...

Komentarze
Dotyk Julii
4 wydania
Dotyk Julii
Tahereh Mafi
7.7/10
Wydana także pod tytułem "Dotknij mnie" „Nie możesz mnie dotknąć – szepczę. Kłamię – oto, czego mu nie mówię. Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem. Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książka, której byłam ciekawa odkąd zaczęłam działać na bookstagramie, ponieważ z każdej strony widziałam rozpacz o braku wydania kontynuacji w Polsce. Dodajmy do tego radość, która towarzyszyła wzn...

@sanaecozy @sanaecozy

Pierwszy raz styczność z serią “Dotknij mnie” miałam kilka lat temu. Bardzo mi się wtedy spodobała, więc mocno ucieszyła mnie informacja o ponownym jej wydaniu. Juliette jest zamknięta od 264 dni w ...

@zia.libri @zia.libri

Pozostałe recenzje @Deline

Pięćdziesiąt twarzy Greya
Światowy hit?

Są takie książki, o których słyszał chyba każdy. Okrzyknięto je bestsellerami, liczba sprzedanych egzemplarzy sięgnęła milionów a wytwórnie filmowe wykupiły prawa do ekra...

Recenzja książki Pięćdziesiąt twarzy Greya
Requiem
"Chcieliśmy mieć wolność wyboru Teraz więc musimy o to walczyć.”

Ameryka powoli przestaje być krajem, w którym remedium - zabieg uwalniający od choroby, jaką jest miłość - zapewnia ład, porządek i bezpieczeństwo. Rząd nie może już dłuż...

Recenzja książki Requiem

Nowe recenzje

Kelner w Paryżu
demaskacja stolicy smaku
@w_ksiazkowy...:

Edward Chisholm "KELNER W PARYŻU. CO SKRYWA STOLICA SMAKU?" Edward Chisholm stworzył niezwykle ciekawy i szokujący rep...

Recenzja książki Kelner w Paryżu
Szklarz
Zaskakujący debiut kryminalny!
@czytanie.na...:

Daniel Komorowski to nazwisko znanego mi od lat autora fascynującej serii „Furia wikingów”, której osiem tomów pochłonę...

Recenzja książki Szklarz
Burza kolorów
Giorgione w poszukiwaniu idealnego pigmentu.
@gosiaprive:

Damian Dibben - autor, o którym wcześniej nie słyszałam, ale tematyka pasująca doskonale do moich zainteresowań, bowiem...

Recenzja książki Burza kolorów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl