Jazda na rydwanie recenzja

Jazda na rydwanie, podróż przez życie

Autor: @martastawiarska13 ·1 minuta
2021-08-01
Skomentuj
11 Polubień
"Sztuką jest kierować okręt

przez oceanu otchłanie ...

Sztuką - jazda na rydwanie ...

Sztuką jest też miłowanie ..."


To powieść, którą trudno przyporządkować do jednego określonego gatunku - choć z opisu rysuje się jako historyczna. Tło II wojny światowej, a potem komunizmu, miesza się bowiem z wątkami erotycznymi, podróżami bohatera po całym świecie, a gdzieniegdzie również wkrada się intryga i kryminał. Taka wielogłosowość sprawia, że każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie. Trudno napisać coś więcej, żeby niczego nie zdradzić. Mnie osobiście najprzyjemniej czytało się te bardziej mroczne wątki.

Autor bardzo dba o oddanie historycznych realiów, rozróżnia wyraźnie wydarzenia prawdziwe i fikcyjne, podaje daty, miejsca czy nazwiska. Ta książka to swoista podróż przez świat dotknięty wojną, a później przez Polskę komunistyczną, ze wszystkimi blaskami i cieniami. Na jej kartach udajemy się także do Egiptu czy USA.

Sceny erotyczne, których w "Jeździe na rydwanie" nie brakuje, są napisane momentami dosadnie i dosłownie, czyta się je jednak zadziwiająco lekko - choć momentami jest ich przesyt. Hardy używa plastycznego języka, różnicuje dialogi i sposób wypowiadania poszczególnych postaci, zachowuje ich odrębność statusową, narodową czy wiekową. Na uwagę zasługuje wachlarz postaci kobiecych pojawiających się na drodze Roberta - każda z nich to swoiste indywiduum, przedstawicielka swojej klasy i epoki.

Czytelnik towarzyszy głównemu bohaterowi przez kilkadziesiąt lat jego życia - od nastolatka wkraczającego w brutalną wojenną rzeczywistość, aż do dojrzałego mężczyzny próbującego odnaleźć samego siebie. Odbiorca wraz z nim obserwuje zmieniającą się rzeczywistość, przeżywa pierwsze miłości, rozterki, radości i rozczarowania, wkracza w nowe role. Przyznam, że momentami utożsamiałam się z Robertem, rozumiałam niektóre jego decyzje i działania podjęte pod wpływem - przykładowo - trudnego dzieciństwa. Hardy przedstawił jego sylwetkę ze wszystkimi szczegółami, dzięki czemu staje się on bohaterem z krwi i kości - dosłownie i w przenośni.

Moim zdaniem "Jazda na rydwanie" ma ogromny potencjał serialowy - mnogość wątków, bohaterów i wytworzony klimat świetnie przełożyłyby się na tego typu adaptację. A piszę to jako osoba, która za wątkami historycznymi nie przepada. Może kiedyś się takiej adaptacji doczekam, wszak obecnie trwa moda na seriale historyczne, a ich poziom z roku na rok wzrasta :)

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-08-01
× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jazda na rydwanie
Jazda na rydwanie
Julian Hardy
7.1/10

Gdy znajdziesz się na granicy śmierci, już zawsze będziesz kochał życie. Rok 1938, Bydgoszcz. Osiemnastoletni Robert Meissner mieszka ze swoją zgorzkniałą matką, pragnąc w końcu rozpocząć samodzieln...

Komentarze
Jazda na rydwanie
Jazda na rydwanie
Julian Hardy
7.1/10
Gdy znajdziesz się na granicy śmierci, już zawsze będziesz kochał życie. Rok 1938, Bydgoszcz. Osiemnastoletni Robert Meissner mieszka ze swoją zgorzkniałą matką, pragnąc w końcu rozpocząć samodzieln...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Jazda na rydwanie” Juliana Hardego to napisana z wielkim rozmachem, licząca sobie 892 strony fascynująca opowieść, protagonistą której jest osiemnastoletni – tyle lat przynajmniej ma na początku – R...

HE
@Herbina

„Jazda na rydwanie” to pierwsza książka autora publikującego pod pseudonimem Julian Hardy. W jednym z wywiadów twórca przyznał, że powieść„pisała się sama”. Z perspektywy czytelnika mogę stwierdzić, ...

@aneta_grablis @aneta_grablis

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem