Kapitan Ross recenzja

Kapitan Ross

Autor: @Za_czy_ta_na ·2 minuty
2022-07-06
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Dzisiaj przychodzę do was z książką, na myśl której na mojej twarzy od razu pojawia się szeroki uśmiech. Mowa o "Kapitanie Rossie", czwartym tomie serii Niepokorni autorstwa Melisy Bel.

Mówiłam już o tym przy recenzji wspaniałego "Wilczego lorda", ale powtórzę jeszcze raz — styl pisarski Melisy Bel jest jedyny w swoim rodzaju i jestem absolutnie w nim zakochana. Sięgając po jakąkolwiek książkę autorki mam stuprocentową pewność , że dostarczy mi ona dużo radości, że pozwoli mi na chwilę relaksu i oderwania się od rzeczywistości i że będę miała ochotę do niej wracać. "Kapitan Ross", również mnie nie zawiódł. Autorka dokonała niemal niemożliwego, a mianowicie stworzyła historię jeszcze lepszą od poprzedniej, a uwierzcie mi, myślałam, że jest to nie do zrobienia.

Romans historyczny i to w wydaniu Melisy Bel jest czymś co nigdy mi się nie znudzi. Genialni bohaterowie i fenomenalne dialogi doprawione nutką sarkazmu wywoływały u mnie wybuchy śmiechu. Co ja mówię, banan nie schodził mi z twarzy praktycznie przez całą książkę. Już dawno żadna książka nie poprawiła mi humoru tak jak "Kapitan Ross".

Lady Helen Williams ma serdecznie dosyć tych wszystkich mizdrzących się i prawiących słodkie komplementy, od których aż ją mdli mężczyzn, którzy nie widzą w niej nic poza urodą. Owszem urodziwa z niej panna, aczkolwiek oprócz tego posiada również inne cechy, które jak zdążyła się przekonać kompletnie nie interesują jej adoratorów.

Ross Mortimer to mężczyzna, który nie martwi się tym co wypada, a czego nie powinien czynić. Ceni sobie wolność i gardzi wyższymi klasami. Wybierając życie na morzu sam z własnej woli odciął się od rodziny, dla której jak był święcie przekonany stał się czarną owcą.

Drogi Helen i Rossa splotem pewnych wydarzeń krzyżują się i to nie pierwszy raz. Tych dwoje miało przyjemność poznać się kiedyś w przybytku rozpusty Wilczego Lorda. Nic dziwnego, że w pierwszym odruchu Ross wziął Helen za ekskluzywną kurtyzanę...
Jak to się stało, że Lady Helen trafiła na statek Kapitana Rossa i co się na nim wydarzyło?
Tego kochani już wam nie zdradzę, bo to trzeba przeczytać samemu.

Ze swojej strony mogę zapewnić, że ta historia rozbawi was i rozgrzeje, bo tu humor miesza się z namiętnością. Ta książka zostanie z wami na długo, a kto wie, może "Kapitan Ross" stanie się waszym nowym książkowym mężem? Polecam gorąco, a Melisie Bel serdecznie dziękuję za zaufanie i cudowną historię. Teraz uzbrajam się w cierpliwość i czekam na kolejną część Niepokornych tym razem z Lady Anabel Brook i Jonathanem Hawkinsem w roli głównej.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kapitan Ross
Kapitan Ross
"Melisa Bel"
8.8/10
Cykl: Niepokorni [Melisa Bel], tom 4

Lady Helen Williams jest uważana przez towarzystwo za piękną, niedostępną i… wybredną. Mimo że od trzech sezonów króluje na salonach, nie spieszy się z zamążpójściem, widząc w nim jedynie przykry obo...

Komentarze
Kapitan Ross
Kapitan Ross
"Melisa Bel"
8.8/10
Cykl: Niepokorni [Melisa Bel], tom 4
Lady Helen Williams jest uważana przez towarzystwo za piękną, niedostępną i… wybredną. Mimo że od trzech sezonów króluje na salonach, nie spieszy się z zamążpójściem, widząc w nim jedynie przykry obo...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Udawanie kogoś kim się nie jest przynosi po pewnym czasie smutek, gdyż brak prawdziwości w tym, co się robi oraz w tym jak jest dana osoba postrzegana przez innych nigdy nie przyniesie szczęścia. Cza...

@Grzechuczyta @Grzechuczyta

Szukacie świetnej propozycji lektury? No to bez wahania sięgnijcie po najnowszą książkę Melisy Bel, by zapoznać się z niebywale urokliwym kapitanem Rossem oraz przepiękną i charakterną lady Helen. Je...

@fantastycznapanda @fantastycznapanda

Pozostałe recenzje @Za_czy_ta_na

Dopóki oddycham. Lovro
Dopóki oddycham. Lovro

Uwielbiam debiuty, które są w stanie wywołać u mnie totalne osłupienie i niedowierzanie, że to, co czytam to pierwsze dzieło autora. Dokładnie to czułam, śledząc losy La...

Recenzja książki Dopóki oddycham. Lovro
Pseudonim miłość
Pseudonim miłość

„- Powiedziałem coś zabawnego?– naburmuszył się jak dziecko. – W sumie cały jesteś zabawny– oświadczyłam wesoło. – Zabawny? – Zmarszczył czoło. – Tak. Mówisz o wyjeźd...

Recenzja książki Pseudonim miłość

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka