Kat John Ellis wykonał wyroki na dwustu trzech osobach i spisał kronikę na temat swojej pracy kata, a także opisał ostatnie dni życia wielu skazanych. W jego pracy przewijało się wielu przestępców; jedni byli butni i pewni siebie, inni mdleli i drżeli ze strachu przed szubienicą. Kara śmierci w Wielkiej Brytanii była używana od czasów starożytnych aż do drugiej połowy 20. wieku.
John Ellis w swoim dzienniku nie pisze wiele o sobie i swoich odczuciach. W zasadzie był on zwykłym człowiekiem, a samego siebie określał jako narzędzie prawa. Twierdził, że zawód kata to praca jak każda inna, a jeśli nie on – to ktoś inny musiałby to zrobić. Jego rodzina miała nadzieję, że zostanie on fryzjerem i przejmie zakład ojca. Tak się jednak nie stało. Poznajcie historię człowieka, który przez niemal pół wieku pełnił obowiązki pierwszego kata Wielkiej Brytanii.
Na początku recenzji należy podkreślić, że książka ta stanowczo nie jest dla wszystkich. Myślę, że jest ona jednak przeznaczona dla starszego czytelnika i to takiego, którego interesują trudne i bolesne tematy. Dziennik ten bowiem podkreśla wiele danych technicznych i medycznych związanych z egzekucją, a także z samym stawianiem oskarżeń przestępcom. Historia napisana jest w sposób suchy i bardzo konkretny; wiele zbrodni opisanych jest w sposób często wstrząsający, mogące osoby wrażliwe przerazić czy zniesmaczyć. John Ellis opisuje także dokładnie system administracji brytyjskiej z wszystkimi jego niedociągnięciami, a także analizuje w każdym rozdziale dokładne powody zbrodni wraz z całym dochodzeniem. Mimo trudnej tematyki książkę jednak czyta się z niejakim zaintrygowaniem, ale także smutkiem związanym z tym, do czego mogą posunąć się ludzie.
Czasami podczas lektury czułam obrzydzenie, głównie dotyczące tego, że o śmierć człowieka można było się targować. Dla osób z tamtych czasów musiało być to normalne, ale dla mnie to było groteskowo przerażające. Podkreślić należy także, że John Ellis starał się egzekucje przeprowadzać w sposób jak najbardziej humanitarny, aby skazany nie cierpiał za długo. Pokazuje to jasno, że mimo prób odcięcia się od sprawy, empatia kata jednak nie pozwalała mu jednak być całkowicie obojętnym.
W książce tej jest zarówno wiele ciekawostek historycznych, jak i tych dotyczących samej natury ludzkiej; czytelnik często nawet wbrew sobie zaczyna interesować się postacią skazanego, jego cechami charakteru i motywami zbrodni. Jednocześnie przedstawienie suchych faktów w sprawie nie pozwala zapomnieć o tym, że mamy do czynienia z literaturą faktu. A same zdjęcia zarówno samego kata, jak i skazańców podkreślają tylko autentyczność dziennika.
Komu mogę polecić tę książkę? Na pewno osobom lubiącym kryminalne zagadki, ale także tym zainteresowanym historią Wielkiej Brytanii. Pomimo tego, że jest to dziennik, wiele jest w nim informacji dotyczących samej administracji i polityki brytyjskiej, co może zaciekawić czytelnika. Jest to opowieść, która na pewno długo zostanie w mojej głowie. Bardzo polecam.