Egzekucja recenzja

Klasyczność wychodzi na zdrowie :)

Autor: @Bartlox ·3 minuty
2024-01-06
Skomentuj
2 Polubienia
Jest coś dziwnie klasycznego w początku tej powieści, w sposobie, a jak autor rozpoczyna narrację. Cały opis żałoby po Zordonie, tego, jak poszczególne osoby z jego otoczenia reagują na fakt, że ma go już na zawsze zabraknąć, wszystko to jest zrobione nader spokojnie, bez szarżowania, ale przede wszystkim właśnie z dużym poszanowaniem „normalnych” reguł pisania takich rzeczy. To wręcz trochę zaskakujące, zważywszy, że początek tej powieści jest w bardzo, bardzo znacznym stopniu prostą kontynuacją wydarzeń z poprzedniej części tego cykl, który od takiej klasyki mocno odbiegał, ale tu ta klasyczność naprawdę rzuca się w oczy. I to wszystko działa, czujemy ich ból, czujemy tę pustkę, która stała się ich udziałem. Tak, tu na pewno objawia się ta standardowa pisarska lekkość i po prostu niezwykła sprawność Remka. Zwyczajnie: jego wielki talent.

I tak samo, jak jednoznacznie widzimy te elementy w początkowych partiach „Egzekucji”, tak samo mocno i bez wątpliwości powracają one w końcowych jej rozdziałach. Tu jest mocno, mamy odczuwać suspens, mamy z zapartym tchem śledzić perypetie parki bohaterów i ich otoczenia, ma nam serduszko zacząć szybciej pikać. I pika :) I, znów, to wszystko działa, po tym, jak w finale poprzedniej części Najpłodniejszy w znacznym stopniu spalił był te elementy, tu mamy powrót (bo przecież jeszcze wcześniej mu się to udało, gdy rozgrywał motyw bomby umieszczonej pod samochodem Chyłki) do jego sukcesów w kreowaniu tego typu scen. Podobnie jest zresztą także i później, już w tym najściślejszym finale powieści, zamykającym zresztą przecież też pewną subserię w ramach cyklu chyłkowego. Czujemy oddech, czujemy uspokojenie, wyciszenie sytuacji, czujemy to, jak wszystkie, jakże liczne dramaty Remkowych postaci nieco się tonują (a nie mam wątpliwości, że taki był w tym wypadku jego cel).

Aha, dodajmy w tym miejscu coś jeszcze: w tym szeroko pojętym finale powieści udało się Najpłodniejszemu coś jeszcze, coś, co dotąd wychodziło mu moich zdaniem mocno tak sobie: wreszcie poczułem kim jest Piotr Langer. Czy może – wreszcie zacząłem go widzieć tak, jak pisarz chciał od początku, bym go widział. Jest tu nareszcie tym wszechpotężnym psycholem, którym może prawie wszystko i nie cofnie się przed prawie niczym. W jakimś tam stopniu wejrzałem w jego duszę (w jakimś tam stopniu, wciąż nie do końca, wciąż tu coś Mrozowi umyka), serio :)

Okej, jak więc wygląda środek tej powieści, to, o co często twórcy dbają najmniej? Bagienko, jak to się nieraz zdarza? No… może nie bagienko, może to nie jest tak, że jakoś specjalnie męczymy się w trakcie lektury, ale też nie da się ukryć, że ta część akurat nie porywa. Wszystko wydaje się w niej jakieś takie przytępione, bez specjalnego życia. Sama sprawa sądowa współprowadzona przez naszą dzielną prawniczkę jest tu chyba najlepszym przykładem: czy ktokolwiek określiłby ją inaczej niż jako rozmytą, nieabsorbującą czytelnika w stopniu, w jakim jeszcze żadna jej sprawa nas nie absorbowała?

Choć, rzecz charakterystyczna, i tu Najpłodniejszemu najlepiej wychodziło to, za co zabrał się w najbardziej klasyczny sposób – motyw odnajdowania siebie przez osobą z amnezją. Spokojnie i z wyczuciem i naprawdę trochę mogliśmy wejść w buty takiego kogoś.

6/10, całkiem udany tom, choć ciężko nie zauważyć, że trudno będzie zwracać na niego jakąś szczególną uwagę w tym cyklu, zapewne wbrew zamierzeniom autora.

PS: Do tej pory spośród wykreowanych przez Mroza polityków Hubert Korodecki wydawał się jednym z najporządniejszych i najuczciwszych, a tu proszę… Najpłodniejszy musi chyba mieć nader niską opinię o całej naszej klasie politycznej :)

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Egzekucja
Egzekucja
Remigiusz Mróz
7.4/10
Cykl: Joanna Chyłka, tom 14

Minęły trzy miesiące, od kiedy Kordian Oryński zaginął. Przez cały ten czas Chyłka robiła wszystko, by go odnaleźć, ale nie natrafiła na żaden ślad. Prawniczka nie zamierza jednak się poddawać. Aby za...

Komentarze
Egzekucja
Egzekucja
Remigiusz Mróz
7.4/10
Cykl: Joanna Chyłka, tom 14
Minęły trzy miesiące, od kiedy Kordian Oryński zaginął. Przez cały ten czas Chyłka robiła wszystko, by go odnaleźć, ale nie natrafiła na żaden ślad. Prawniczka nie zamierza jednak się poddawać. Aby za...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Egzekucja" To nieco inny tom od poprzednich. Pierwszy, w którym autor postanowił zdecydowanie bardziej skupić się na życiu prywatnym głównych bohaterów, nieco na dalszy plan spychając ich zawodowe p...

@Gosia @Gosia

Egzekucja jest na dzień 19.01.2022r. ostatnią wydaną częścią z serii o Joannie Chyłce czyli częścią 14, warto to zaznaczyć ponieważ wiadomo, że ten stan może się zmienić bardzo, bardzo szybko, a ja s...

@miedzy.literami @miedzy.literami

Pozostałe recenzje @Bartlox

Cienie pośród mroku
Cienie dobrego Mroza?

Pojawienie się Wielce Tajemniczych Symboli ==> Rozkminianie Wielce Tajemniczych Symboli ==> Wyjście na jaw faktu, że Wielce Tajemnicze Symbole nie miały żadnego znaczeni...

Recenzja książki Cienie pośród mroku
Mrok
Niezbornie, niezgrabnie, na siłę

„Jego powieści to właściwie tylko dialogi” – takie oto zdanie zdarzało mi się raz czy dwa słyszeć lub czytać, gdy ktoś chciał skrytykować twórczość któregoś z najlepiej ...

Recenzja książki Mrok

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem