Mamy morderstwo w Mikołajkach recenzja

Koci pazur.

Autor: @maciejek7 ·3 minuty
2021-09-25
Skomentuj
20 Polubień
Lubię czytać komedie kryminalne, bo pozwalają mi one na oderwanie się od rzeczywistości oraz na zmianę literatury. Martę Matyszczak znam z serii "Kryminał pod psem", która mi się spodobała, mam wszystkie jej części, nie skończyłam jeszcze wszystkich, lecz postanowiłam przeczytać pierwszą cześć z kotem w roli głównej. A właściwie to z kotką. Dlatego, gdy tylko pojawiła się zapowiedź książki "Mamy morderstwo w Mikołajkach", wiedziałam, że ją muszę przeczytać. Tym bardziej, że fabuła toczyć się miała na Mazurach, w Mikołajkach, czyli bardzo blisko moich okolic, a że bywam tam co jakiś czas, to milo jest porównać odczucia autora na temat regionu ze swoimi. Miałam ją na Legimi, ale do biblioteki również dotarła, więc wybrałam wersję papierową.
Nie chciałam porównywać tych serii, aby nie sugerować się oceną poprzedniej lektury. Zaskoczyło mnie jednak, że pojawiła się niespodziewanie osoba znana osobom czytającym poprzednią serię... mecenas Potomek-Chojarska ze Śląska...
Historia dzieje się w Mikołajkach, jak wskazuje nam tytuł. Rozalia Ginter prowadzi gabinet weterynaryjny, jej mąż Paweł jest komendantem miejscowej policji. Mają troje dzieci, syna Huberta oraz bliźniaczki Helenę i Hannę. Brakowało jej tylko zwierząt, lecz i to wkrótce już nie jest problemem. Pod domem znalazła zabiedzonego kota i wzięła go do domu. Okazało się jednak, że to kotka i w dodatku przychówkiem...

- Wie pani, do tej pory byłam jak ten szewc, co bez butów chodzi. Albo żeglarz, który cierpi na chorobę morską. A teraz wreszcie, ja - weterynarka - też mam własne zwierzaki.


Historia opowiadana jest z perspektywy Rozalii oraz kotki, mającej trochę imię męskie Burbur. Jest to dobry pomysł, przedstawiony już w poprzedniej serii, lecz trochę raczej przesadzone są moim zdaniem opowieści kotki. Bardzo lubię koty, mam ich kilka i bardzo je lubię, więc jakoś nie mogę zrozumieć dlaczego tak się kot może zachowywać wobec osoby, która go przygarnęła...

Mam na imię Burbur i jestem sędzią sprawiedliwym. Sędziną. Wymierzam karę każdemu, komu się ona należy. A jak się nie należy, to co mnie to obchodzi. I tak chapsnę, drapnę albo chociaż nasyczę do rozumu.


Niby jest wszystko ładnie i pięknie, aż do momentu, gdy znaleziono ciało mężczyzny, który zwisał z mostu. Paweł Ginter zaczyna dochodzenie. Czy popełnił samobójstwo? Czy może to konkurencja pozbyła się hotelarza? A może winien jest Niemiec, który przyjechał odzyskać mienie po dziadku? Watki się mnożą, a jak na złość kamery po sezonie zostały wyłączone. W prowadzeniu śledztwa komendant nagle jest rozkojarzony i nie może się skupić, gdyż zdarzyła się tragedia dotycząca jego rodziny. Jednocześnie Rozalia zaczyna się dość dziwnie zachowywać, co zauważa Burbur...,

Czy Paweł Ginter rozwiąże sprawę tajemniczego morderstwa czy samobójstwa?
Czy Rozalia może mieć z tym cokolwiek wspólnego?
Czy Rozalia wyjawi swoją tajemnicę i komu?
Jakie będą losy małżeństwa Ginterów?

Na te pytania uzyskamy odpowiedzi, chociaż nie do końca na wszystkie. Zostały jeszcze niektóre do wyjaśnienia pewnie w następnej książce, którą raczej przeczytam, bo zainteresował mnie wątek małżeństwa Ginterów oraz matki Pawła, która jest tu przedstawiona jako "typowa" teściowa. Mam podobne doświadczenia ze swoją. A na dodatek zakończenie książki jest tak zaskakujące, że nic tylko czekać na ciąg dalszy.

Z teściową niczym z filmami Hitchcocka. Na wstępie trzęsienie ziemi, a potem już tylko gorzej.


Mam nadzieję również na to, że kotka zmieni swoje nastawienie i jej rozważania i wywody trochę znormalnieją. Ja zawsze bardziej wolałam koty od psów, lecz w tym przypadku między Guciem a Burburem zdecydowanie wygrywa Gucio.
Zachęcam do lektury.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-09-25
× 20 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mamy morderstwo w Mikołajkach
Mamy morderstwo w Mikołajkach
Marta Matyszczak
6.6/10
Cykl: Kryminał z Pazurem, tom 1

Rozalia Ginter prowadzi gabinet weterynaryjny w Mikołajkach. Wiedzie w miarę szczęśliwe życie rodzinne. Aż do pewnego wieczora, który zmienia wszystko. Odtąd kobieta skrywa mroczną tajemnicę. Zwłaszc...

Komentarze
Mamy morderstwo w Mikołajkach
Mamy morderstwo w Mikołajkach
Marta Matyszczak
6.6/10
Cykl: Kryminał z Pazurem, tom 1
Rozalia Ginter prowadzi gabinet weterynaryjny w Mikołajkach. Wiedzie w miarę szczęśliwe życie rodzinne. Aż do pewnego wieczora, który zmienia wszystko. Odtąd kobieta skrywa mroczną tajemnicę. Zwłaszc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Rozalia Ginter prowadzi swój gabinet weterynaryjny w wiedzie spokojne I ustabilizowane życie w Mikołajkach.Mama dwóch bliźniaczek Hani I Helenki oraz Huberta ,który po poważnym wypadku wymaga specjal...

@zaczytana_kociara87 @zaczytana_kociara87

Dzięki booktourowi u Kryminał na talerzu miałam okazję zapoznać się z książką Marty Matyszczak „Mamy morderstwo w Mikołajkach”. Chciałabym móc napisać, że miałam przyjemność tudzież zaszczyt sięgn...

@canis.luna @canis.luna

Pozostałe recenzje @maciejek7

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skręci w zupełnie innym kierunku. I jak jednak wiele ...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Niewinna
Winna czy... niewinna...

Nie znałam wcześniej tej autorki, więc dla mnie lektura tej książki była okazją do poznania jej twórczości. I chociaż "Niewinna" jest książką dla młodzieży, to jej temat...

Recenzja książki Niewinna

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka