Koło ratunkowe recenzja

Elsa Rocher zabiera nas w ekskluzywny rejs statkiem wraz z główną bohaterką Zofią Mrozowską. Dziewczyna wybiera się na podróż wraz ze swoim narzeczonym, aby odbudować ich związek oraz przełamać paniczny strach przed rejsem. Jednak już na pierwszych kartkach opowiadania, cały plan ulega destrukcji. Mateusz (partner bohaterki) w ostatniej chwili opuszcza pokład zostawiając Zosię samą.

Pozostawiona Zofia sama musi zmierzyć się ze swoim panicznym strachem, rozpaczą, złością. Jednak przystojny kapitan Dariusz, który rozpala zmysły i pragnienia bohaterki do czerwoności oraz poznana na obowiązkowym szkoleniu Lucia, włoszka w średnim wieku, stają się „kołem ratunkowym” tej wyprawy.

Sięgając po książkę oczekiwałam na lekki romans, na ekskluzywnym statku, w otoczeniu pięknych krajobrazów. Jednak włączenie wątku kryminalistycznego- próby złapania przestępcy matrymonialnego, zakłóca moją wizję książki. Jednak całej historii nadaje nutki niepewności, ekscytacji. Bardzo wzbogaca całą fabułę tej książki.

Z twórczością autorki Elsy Rocher stykam się po raz pierwszy. Mimo, że mieszkałam kilka lat w Białymstoku nigdy o tej pani nie słyszałam. Zadebiutowała opowiadaniem „ W miłosnej sieci”, które ukazało się w antologii „Płonąca rzeka”. Jednak prawdziwy rozgłos i rozpoznawalność zyskała po publikacji opowiadania „Nokaut”. Tworzone przez nią historię są odzwierciedleniem zamiłowania do twardych mężczyzn i silnych, mądrych kobiet. (fragment z okładki książki)

Książkę czyta się bardzo przyjemnie, szybko, fabuła jest dość dynamiczna przez co zaciekawia coraz bardziej i czyta się chociaż jeszcze jeden rozdział. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze zetknąć z twórczością autorki.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzentów nakanapie.pl

Dziękuję 😊