Zielona 13 recenzja

Tytułowa Zielona 13 to adres przedwojennej kamienicy, w której rozgrywa się akcja naszej książki. To tu mieszka starsza pani, która uwielbia myć klatkę schodową a także robić na drutach kolorowe skarpety i je rozdawać sąsiadom. To tu mieszka kiczowata w wyglądzie, ale bezpruderyjna panna do towarzystwa, która umie robić wymierny pożytek z niedawno nabotoksowanych 👄 ust, w które zainwestowała niemałe środki finansowe (aktualnie Mariola zbiera pieniądze na operację powiększenia biustu). To tu małżeństwo pewnych czterdziestolatków przechodzi kryzys, gdyż żona standardowo odchodzi do sypialni młodszego, bardziej jurnego a także życiowo ogarniętego Radka. Tu należy się mała dygresja- scena depilacji przed zagraniem w reklamie pewnego specyfiku- pani autorko, ukłony, oklaski, majstersztyk płakałam ze śmiechu i nie mogłam przestać :)) Pod ten adres trafi też nieudacznik policjant Krzysztof siedzący pod pantoflem żony i teściowej, któremu po długim leczeniu niepłodności trafi się (niczym szóstka w Lotto) nie jedno dziecko lecz od razu wielopak :)) spotkamy tu całą galerię osobowości, na kolejnych kartkach książki będziemy obserwować jak nasi bohaterowie zmieniają się wewnątrz, dojrzewają, na nowo definiują swoje życiowe priorytety. nasi bohaterowie jako sąsiedzi wchodzą ze sobą w różne zależności i relacje a ich losy splatają się - jest romans, jest śmierć i specyficzny testament, jest seks, są sekrety i tajemnice, jest platoniczne zakochanie a nawet dowiemy się jak profesjonalnie pędzić bimber 😀🍾 książka jest lekka i przyjemna, szybko się czyta, aż za szybko. Tak akurat na jeden miły wieczór. Jest dużo emocji, śmiechu, smutku, po prostu jak w prawdziwym życiu. Trafiłam na książkę spontanicznie i przypadkowo, ale w żadnym razie nie żałuję. Nie była na mojej liście do przeczytania, ale po lekturze postanawiam głębiej przyjrzeć się twórczości Agaty Bizuk. Mam nadzieję, że pani Agata już ma natchnienie do napisania czegoś następnego równie fajnego :))  czekamy niecierpliwie !!