Kontratak. recenzja

Kosmiczne starcie: odsłona druga

Autor: @Beata_ ·4 minuty
2019-12-01
Skomentuj
3 Polubienia
„Kontratak” drugi tom Przybyszów z ciemności, rozpoczynają dokumenty: fragment „Encyklopedii wojen kosmicznych XXI wieku”, artykuł „Prawda i kłamstwa o inwazji” Claude’a Marais’ego, niektóre zastrzeżone dokumenty Zjednoczonych Sił Kosmicznych, akta osobowe Paula Corcorana i Güntera Fossa oraz recenzja filmu – amerykańsko-rosyjskiej megaprodukcji pt.: „Inwazja”. Dzięki temu czytelnik bez problemu odnajduje się w opowieści, a autor ma szansę przedstawić bohaterów i sytuację na Ziemi niemal czterdzieści lat po pierwszym starciu z bino faata. Te fragmenty aż puchną od bogactwa treści – nie tylko przywołują wydarzenia z przeszłości, ale i pokazują ich aspekt socjologiczny. Powstają teorie spiskowe i dziwaczne kulty (są tak cudownie absurdalne, że aż szkoda, że tak niewiele poświęcono im miejsca) – tu warto odnotować kolejną różnicę* między pisarstwem Achmanowa i Sniegowa, ten ostatni zapewne podkreślałby ogólnoplanetarny zapał, z jakim cała ludzkość rzuciła się do odbudowy zniszczeń i konstruowania instalacji obronnych, a wszystko przy akompaniamencie „twórczego łoskotu”**. Tymczasem w „Kontrataku” ludzie nadal są podzieleni, spierają się gwałtownie niemal o wszystko – jednym słowem: od strony społecznej nic się nie zmieniło, bez względu na okoliczności wciąż jesteśmy tacy sami. Na plus Achmanowowi należy także policzyć poczucie humoru, z jakim traktuje wspomniany wyżej film: począwszy od drobnych złośliwostek na temat obsady, a skończywszy na perfekcyjnym oddaniu bałwochwalczego wręcz podziwu recenzenta dla tego dzieła.

Dalsza część powieści to historia ziemskiej misji wojskowej do jednego z systemów gwiezdnych, w których bino faata założyli kolonię, widziana z perspektywy Paula Corcorana, potomka ludzi i obcych oraz towarzyszącego mu Klausa Sybela (pozostałe postaci są ledwie zarysowane). Z początku tempo akcji spowalniają retrospekcje na temat bohaterów, jednak po ich zakończeniu, gdy drogi życia obu postaci i ich wzajemne relacje zostają wyjaśnione, kolejne wydarzenia następują gładko po sobie, raźno zmierzając do finału. Fabuła „Kontrataku” nie jest specjalnie zaskakująca, w zasadzie przesadą nie będzie twierdzenie, że już sam tytuł książki ujawnia sedno opowieści. Jednak nie brakuje w niej momentów pełnych napięcia, a całość czyta się z zainteresowaniem, podobnym temu, jakie towarzyszy powieściom demaskatorskim, odsłaniającym „prawdziwe wydarzenia”. Autorowi – poprzez przywołanie w prologu teorii spiskowych powstałych w wyniku utajnienia przez wojsko części informacji na temat pierwszego kontaktu z bino faata i prowokowanie w ten sposób czytelnika do zastanowienia, ile faktów tym razem ujrzy światło dzienne – udało się stworzyć wrażenie, że czytelnik ma przed sobą jedyną prawdziwą i pełną relację, z lekturą której należy się spieszyć, zanim zostanie ocenzurowana. Wrażenie to wzmacnia „podglądanie” bohaterów dokonujących w finale powieści pewnej mistyfikacji, która istotna stanie się – przypuszczam – w kolejnej odsłonie cyklu.

W Przybyszach z ciemności Michaił Achmanow przedstawia kosmos pełen życia, bogaty w cywilizacje znajdujące się na różnym etapie rozwoju i o najróżniejszym nastawieniu: od osiadłych metamorfów nastawionych izolacjonistycznie, poprzez silmarri – galaktycznych wędrowców, niezainteresowanych podbojami, aż po bino faata, którzy ciągłą ekspansję utożsamiają z rozwojem. Scena badania przez ludzi napotkanego statku silmarri nie ma wprawdzie bezpośredniego znaczenia dla fabuły „Kontrataku”, jednak ładnie uzupełnia ogólny obraz gęsto zasiedlonego kosmosu. W tym punkcie rysuje się podobieństwo z wizją przedstawioną przez Sniegowa, a raczej podobieństwo i różnica zarazem. Kosmos Sniegowa jest bowiem również zamieszkany przez wiele obcych cywilizacji, jednak antropocentryczny: do czasu konfrontacji ze Zływrogami, Ziemianie zajmują najwyższy szczebel na drabinie postępu i wspomagając rasy mniej zaawansowane technicznie, wywierają wpływ na tempo i – pośrednio – na kierunek ich rozwoju. Achmanow widzi rzecz inaczej i nie stawia Ziemian na piedestale ani pod względem ekonomicznym, ani technicznym; przeciwnie – wyraźnie podkreśla różnorodność kultur mieszkańców kosmosu. Wśród obcych Achmanowa niektórzy są prawdziwie inni i Ziemianie nie mają im nic do zaoferowania. Przyznaję, że ta druga wizja bardziej mnie przekonuje.

W sumie drugi tom cyklu Przybysze z ciemności prezentuje się całkiem nieźle, choć ustępuje nieco pierwszej części. Na taką ocenę wpływ mają słabo scharakteryzowane postaci drugiego planu, miejscami nazbyt patetycznie brzmiące kwestie włożone w usta głównych bohaterów, mniejsze tempo akcji, większa przewidywalność wydarzeń, i paradoksalnie – znakomity prolog, w zderzeniu z którym wiele opowieści wypadłoby blado. Sprawy techniczne dotyczące napędu statków są wyjaśnione wystarczająco jak na potrzeby space opery, nazwa napędu konturowego jest wystarczająco chwytliwa, przypisy okazują się być pomocne, choć ich oznaczenia są mylące (odnośnikiem do każdego z nich, bez względu na ilość na stronie, jest pojedyncza gwiazdka), a część z nich nadaje się do usunięcia (nie uważam, żeby czytelnikowi konieczne było wyjaśnianie pojęć: „strefa wpływu” – s. 30, „terraformowanie” – s. 64) lub przeredagowania (jeśli założymy, że „rozkład normalny” jest pojęciem nieznanym czytelnikowi, to obawiam się, że zdefiniowanie go jako rozkładu Gaussa, którego obrazem jest krzywa dzwonowa – s. 68 – nie wyjaśni niczego). Jednak mimo wymienionych usterek „Kontratak” dostarcza czytelnikowi całkiem niezłą porcję rozrywki i jednocześnie – w perspektywie nadchodzącej wojny – pokazuje, jak bardzo nieznaczące są wybory, jakich dokonują bohaterowie.

*) Więcej o podobieństwach i różnicach między książkami Achmanowa i Sniegowa można przeczytać w recenzji „Inwazji”.

** S. Sniegow: Dalekie szlaki, Iskry, Warszawa 1972, s. 296.

Recenzja ukazała się 2013-03-01 na portalu katedra.nast.pl 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-02-26
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kontratak.
Kontratak.
Michaił Achmanow
7/10
Cykl: Przybysze z ciemności, tom 2

Od Inwazji minęło prawie czterdzieści lat. Ludzkość poniosła ogromne straty, ale i wiele zyskała. Nowe technologie otworzyły człowiekowi drogę ku odległym gwiazdom. Dorosło następne pokolenie urodzone...

Komentarze
Kontratak.
Kontratak.
Michaił Achmanow
7/10
Cykl: Przybysze z ciemności, tom 2
Od Inwazji minęło prawie czterdzieści lat. Ludzkość poniosła ogromne straty, ale i wiele zyskała. Nowe technologie otworzyły człowiekowi drogę ku odległym gwiazdom. Dorosło następne pokolenie urodzone...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Beata_

Pharmacon. Tom 1
O leku, który zmieni świat

Od roku żyjemy w świecie, w którym wiadomości medyczne trafiają na czołówki gazet i nie ma praktycznie tygodnia bez nowych doniesień. Jednak w większości skupiają się n...

Recenzja książki Pharmacon. Tom 1
Kłopoty w Hamdirholm
Współczesność wkracza do Hamdirholm

Czy nigdy w Waszym życiu nie zdarzyło się, że kontrola nad wydarzeniami wymyka Wam się z rąk? Że zaplanowany, spokojny dzień zupełnie znienacka i nie wiadomo, z jakiej p...

Recenzja książki Kłopoty w Hamdirholm

Nowe recenzje

Złe dziecko
Recenzja książki "Złe dziecko"
@ksiazkowere...:

Jaka była pierwsza myśl, kiedy zerknęłam na opis tej książki? "To zdecydowanie będzie książka z wątkiem paranormalnym" ...

Recenzja książki Złe dziecko
Kair, czwarta rano
Kair, czwarta rano
@Jezynka:

Joanna Jax jest jedną z ulubionych pisarek mojej mamy, a że wzięłam na siebie (przyjemny) obowiązek dostarczania jej ks...

Recenzja książki Kair, czwarta rano
Zacząć od nowa na Camden Roe 13
Co mi się podobało
@ewanslindi11:

Witajcie czytelnicy na kanapie Chciałabym się z Wami podzielić moją opinią o tej książce. Przeczytałam w dwa dni, tylk...

Recenzja książki Zacząć od nowa na Camden Roe 13
© 2007 - 2024 nakanapie.pl