W cieniu terapeutki. Zazdrość recenzja

Oj, bardzo długo zbierałam się z tą książką. Już dawno nie czytałam czegoś niemal cały tydzień. I o ile czas mi teraz nie sprzyja i maksymalnie poczytywałam kilkadziesiąt stron dziennie, o tyle niestety książka nie wciągnęła mnie na tyle, by zarywać dla niej noc, czy zrezygnować z innych form relaksu, nie wymusiła na mnie odłożenia innych czynności na poczet swojej fabuły.

Terapeutka, która sama potrzebuje pomocy po doświadczeniu traumatycznych wydarzeń w życiu. Magda po woli wraca do świata normalności, choć wszystko co wokół niej się dzieje skutecznie odciąga bohaterkę od jaki takiej równowagi. Policjantka, która przyglądała się nieco bardziej skrupulatnie dramatowi terapeutki sprzed lat, ginie podczas samodzielnie podjętej akcji bez zabezpieczenia kolegów i koleżanek. Co łączy te sprawy oraz jaki wspólny mianownik mają współczesne wydarzenia? Kto miesza w życiu terapeutki i posuwa się do najbardziej makabrycznych zbrodni za nic mając współczucie i emaptię? Jaka intencja kieruje sprawcą?

Debiut Pani Anny Krystaszek ma swoje źródła w doświadczeniu zawodowym autorki, która z powodzeniem może wykorzystać elementy terapii, superwizje oraz często dramatyczne doświadczenia pacjentów potrzebujących opieki psychoterapeutycznej. Krystaszek dodała do tego motywy zbrodni, śledztwa, które lata temu utknęło w martwych punkcie, niespełnionej miłości, zazdrości, która może stać się zapalnikiem czynów przestępczych. Z jednej strony widać, że to debiut, że pióro autorki wymaga jeszcze sporo szlifu, rezygnacji ze zbyt intensywnego wglądu we wnętrze poszczególnych postaci, że zbyt obszerne opisy przeżyć, sytuacji wymagają nieco skrócenia, by do siebie nie zniechęcać i zbytnio nie zatrzymywać fabuły, z drugiej widzę tutaj pole do działania, ciekawe (choć nie oryginalne już) pomysły i sposób na swoją twórczość poprzez wykorzystanie bagażu własnych doświadczeń zawodowych. Jest potencjał, wymaga on jednak dokładnego wglądu, poprawek, dopracowania sposobu nawiązania kontaktu z czytelnikiem poprzez zmiany w stylu przekazu, by nie nużył a wciągał bez reszty. Co ciekawego ma nam do przekazania pani Anna? Czekam z niecierpliwością.