"Królestwo Przeklętych" to drugi tom cyklu Królestwo Nikczemnych, autorstwa Kerri Maniscalco, wydany przez Wydawnictwo You&YA.
Wracamy do historii dwóch sióstr – Emilii i Vittorii, czarownic ze starego rodu. Jak wiadomo nam z pierwszego tomu, Emilia próbuje dowiedzieć się, kto stoi za morderstwem jej bliźniaczki. Zmuszona jest porzucić swoje dotychczasowe, spokojne życie i zawrzeć sojusz z jednym z Książąt Piekieł, Panem Gniewu.
Pierwszy tom, „Królestwo Nikczemnych”, był dla mnie miłym zaskoczeniem. Świetny, ciepły klimat, solidna kreacja głównych bohaterów, mrok, akcja, zabójstwa, motyw zemsty i śledztwa, a także cudowna magia. Mimo tego, że momentami akcja pędziła zbyt szybko i trochę chaotycznie, to przedstawiony świat zachęcał i intrygował. Chciało się czytać, poznawać, eksplorować. Przeżywać wszystko wraz z bohaterami.
Aktualnie nadal mamy podtrzymany intrygujący klimat i ogólnie bardzo dobry pomysł na fabułę. Nikczemni są przedstawieni w ciekawy sposób, eksplorowanie grzechów, zasady funkcjonowania piekła również, wątek „detektywistyczny” byłby ciekawy, ale... Niestety, zmiany, które nastąpiły, sprawiły, że czujemy się tak, jakbyśmy nie czytali drugiego tomu, a coś zupełnie innego, zmienionego. Ciepły klimat został zastąpiony chłodnym, jeszcze bardziej mrocznym. Nie ma tej intrygującej magii. Dostajemy wątek poszukiwań i skupiamy się na relacjach Emilii i… jej pożądaniu.
Swoją drogą, główna bohaterka staje się coraz bardziej irytującą postacią. Podejmowane przez nią decyzje są irracjonalne, tok myślenia dość niezrozumiały i dziwny, trochę naciągany. Targają nią sprzeczne uczucia, ma ona mnóstwo dylematów, co w sumie nie jest dziwne, aczkolwiek momentami dziewczyna chyba zapomina, jaką miała mieć misję. Niczego nie ułatwia fakt, że nie wie ona, czego może się spodziewać i czy może zaufać Panu Gniewu. Do tego Emilia sama już nie wie, co jest prawdą, a co ułudą. Nie ma pewności też, kim sama jest. Plusem jest to, że czytelnik również nie wie, kto tak naprawdę rozdaje karty w tej powieści. Dzięki temu, trzeba przyznać, pojawia się kilka ciekawych zwrotów akcji i zaskakujących momentów w książce.
Dodatkowo, przeszkadzało mi to, że, dziewczyna nie zbliża się tak, jak można byłoby oczekiwać, do rozwiązania zagadki morderstwa siostry - Vittorii. Tym samym Emilia czuje się zagubiona, nierozumiana, a do tego potwornie samotna. Wszystko to łączy się w rozwijające się pasmo treści, myśli i zachowań, które niestety nie były wybitnie interesujące. Momentami można było odczuwać zwykłe zażenowanie. Jakby się czytało słabej jakości opowiadanie erotyczne. I okej, są emocje, jest chemia, napięcie, ale nie jest to stworzone w sposób, który mógłby urzekać. Nawet, gdy pojawia się scena, która mogłaby chwytać za serce, jest erotycznie, ale też uroczo i w granicach dobrego smaku, to zaraz dialogi bohaterów sprawiają, że ta przyjemna otoczka, bańka mydlana pęka.
Natomiast eksplorowanie miejsca, w którym główną zasadą jest to, żeby nikomu nie ufać, było całkiem fascynujące. Poznajemy bliżej demony piekielne, których kreacja akurat była jedną z lepszych rzeczy w tej książce. Nie ułatwiają oni Emilii zadania, panuje chaos, ale taki kontrolowany. Tutaj zderzamy się z solidną dawką grzechów. Grzechów wszelkiego rodzaju.
Drugi tom serii jest więc bardziej mroczny, pogłębia się wątek poszukiwań, ale nie jestem pewna, czy historia toczy się w dobrym kierunku. Osobiście mogę powiedzieć, że ta część zaangażowała mnie w mniejszym stopniu, a do tego sprawiła, że o wiele łatwiej gubiłam się w historii. Nie dostajemy odpowiedzi na większość pytań, wręcz przeciwnie – pytań mamy coraz więcej. Nie zbliżamy się do rozwiązania, a nawarstwiamy to, co chcielibyśmy, żeby już w jakimś stopniu zaczęło się układać. Z drugiej strony jednak… nie mieliście nigdy tak, że niby coś Wam nie gra, niby książka ma wady, ale jednak nadal z zaciekawieniem czytacie i chcecie dowiedzieć się, co będzie dalej?
Wydaje mi się, że gdybym otrzymała mniej nierówną akcję, więcej rozwiązań, solidniej poprowadzony wątek śledztwa/zemsty i sensowniejsze zachowanie głównej bohaterki, a mniej scen/myśli erotycznych, to wypadłoby to lepiej. Zakończenie drugiego tomu nadrabia, choć daje nam jeszcze szersze pole do rozmyślań.
Jeśli macie ochotę na książkę, w której dominują sekrety i spiski, eksplorowanie piekła i tajemnic grzechów, a także sporo wątków erotycznych, sięgnijcie po „Królestwo przeklętych”.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu You&YA.