Po przeczytaniu "Pamiętnego lata" nie mogłam się wprost doczekać "Zimy...". Przeczytałam i szczerze mówiąc spodziewałam sie czegoś innego. Jak to już dużo czytelniczek zauważało blurb swoje, a książka swoje. Była całkiem dobra, ale jednak nie lepsza od pierwszej części.
W tej książce jak i w poprzedniej z tej serii splatają sie losy wielu bohaterów. Jest to wzruszająca powieść o miłości nie tylko tej łączącej głównych bohaterów. Klimat tej lektury jest bardzo ciepły mimo iż w tle panuje zimowa zawierucha :D.
Jenny Majesky jest właśnie w momencie w którym nie wie co zrobić ze swoim życiem. Trwa w stanie lekkiego zawieszenia. Wszystko się zmienia kiedy w jej domu wybucha pożar i z dymem idzie cały jej dobytek. Z pomocą jej idzie Rourke McKnight. Miejscowy szeryf, jej dawny przyjaciel i jak sie można ktoś jeszcze. Przygarnia ja pod swój dach i tak wszystko się zaczyna. Powrót do przeszłości, zmierzenie się z problemami i własnymi myślami czy wyrzutami, a następnie wyruszenie drogą w nieznana przyszłość.
"Zima nad jeziorem" to świetna wielowątkowa powieść obyczajowa. Już sie nie mogę doczekać kiedy przeczytam o dalszych losach bohaterów. Historie części z nich obserwujemy już od pierwszego tomu. Np. Grega Bellamy i jego dzieci, a także jego starszego brata Philipa. W tej pozycji pojawia sie tez kilka nowych postaci, takich jak przebojowa pani burmistrz Nina Romano i jej córka Sonnet jej przyjaciel Zach (ciekawe czy ten watek zostanie bardziej rozbudowany?) oraz Laura (której przyszłość tez szalenie mnie ciekawi).
W tej części "Kronik znad Jeziora" dowiadujemy się tez co stało się z mamą Jenny, Mariską...
Książka zdecydowanie nastraja bardzo pozytywnie, a także daje inspiracje do nowych potraw dzięki przepisach, które pełnia tu role specyficznych przerywników kiedy to czas akcji sie zmieniał i autorka wstawiała retrospekcje, które są kolejnym plusem tego opowiadania. Szkoda tylko, że niektóre z produktów potrzebnych do tych receptur są mało, jak nie wcale, dostępne w moim miasteczku :D.
Autorka rozbudowała tu też polski motyw związany z dziadkami głównej bohaterki. Bardzo mi się to podobało.
Okładka tez bardzo fajna, tylko nie ma już takich wypukłych liter, a szkoda bo ja je lubię :D.