„Stłumiwszy w sobie oddech, który troską płynie,
Westchnąć w ciszy za wszystkich, co prześladowani,
Za tych, co uwięzieni i którzy wygnani.
Za tych, co leżą teraz na deskach cierpienia
Z otwartymi oczami, na nieludzkiej ziemi”.
Stanisław Baliński
Od lat o wywózkach na Syberię mówi się najczęściej w negatywnym kontekście. Porusza się takie tematy jak niesprawiedliwość, prześladowania, ciężką pracę, śmierć oraz cierpienie. Do tej pory nie przeczytałam chyba żadnej pozycji, która o zesłaniach na tę jałową ziemię mówiłaby coś pozytywnego, aż do spotkania z książką Pana Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego Mocni ludzie.
Nikt nie neguje tego, że zesłania za panowania cara Rosji, czy później Wissarionowicza Dżugaszwiliego (Józefa Stalina) były tragedią milionów nie tylko Rosjan, ale także wszystkich ludzi, których ten los spotkał.
Nie dbam jaka spadnie kara:
Mina, Sybir czy kajdany;
Zawsze ja wierny, poddany:
Pracować będę dla cara.
W carskiej Rosji wszelkie deportacje ludności były powszechnie stosowanym systemem karnym. Za pierwszą masową deportację uważa się tę z Nowogrodu w roku 1479 podczas panowania cara Iwana III. Już sto lat później kolejny car Iwan IV w swym okrucieństwie deportowała ludność z Witebska i Połocka do Tobolska. Ludzi, którzy byli zagrożeniem, dla panowania pałacu czerwonego początkowo przeganiano jak bydło pieszo lub transportowano kibitkami, znacznie później ze względu na liczbę zesłańców uruchomiono transport kolejowy w nieludzkich warunkach. Historycy uważają, że pierwsi Polacy na Syberii zaczęli pojawiać się w latach 1768 podczas panowania Konfederatów Barskich, jednak najwięcej ludzi trafiło tam podczas powstania styczniowego i po jego upadku w latach 1863 – 1867.
W minach, kruszec kując młotem,
Pomyślę: ta mina szara —
To żelazo — z niego potem
Zrobi ktoś topór na cara.
Na pierwszy okres zsyłek składały się głównie przewinienia polityczne i społeczne, jeńców wojennych zaczęto zsyłać na Syberię dopiero w latach 1591 po tym jak odkryto ciało następcy tronu Dymitra. Dla nas współczesnych najważniejsze są zesłania za panowania Józefa Stalina i jego pobratymców. W czasie świetności ZSRR Syberia skuta lodem, stała się popularnym miejscem cierpienia i śmierci wielu milionów Rosjan oraz Polaków. Podczas II wojny światowej 4 masowe deportacje od roku 1940 do roku 1941 przyczyniły się do największego zaludnienia tego dzikiego i surowego obszaru.
Gdy będę na zaludnieniu,
Pojmę córeczkę Tatara;
Może w mojem pokoleniu
Zrodzi się Palen na cara.
Literatura obfituje w tragiczne wydarzenia nie tylko w trakcie samej zsyłki, ale także i po niej. Wiele dzieł opowiada o nieludzkich warunkach, masowej śmierci, głodzie, bólu i rozpaczy, jednak Autor pozycji Mocni Ludzie pokusił się o napisanie dzieła w pozytywnym aspekcie zsyłki. Przyznam, że jest to jedna z najlepszych publikacji, jakie przeczytałam w tym temacie. Pisarz opowiada nam wprawdzie o tragedii milionów ludzkich istnień podczas tragicznych wydarzeń panowania caratu, ale mówi nam również o sile ludzkiego charakteru, ogromie wzajemnej przyjaźni, wielkiej lojalności, niezwykłej miłości. Opowiada o ludziach, którzy mimo dramatycznych warunków panujących na zesłaniu odnaleźli spokój, bratnie dusze, założyli rodziny i wiodą wbrew wszelkim opinią szczęśliwe życie.
Jest to pierwsza pozytywna książka w tym temacie, choć napisana bardzo obiektywnie z niezwykłymi opisami przyrody, które mnie wprost urzekły. Cała opowieść dotyczy czasu panowania caratu, przepełniona jest niezwykłym optymizmem oraz opisami uroków tego naprawdę niejednoznacznego terenu.
Jeśli interesuje Was okres zsyłek w Rosji, ale chcecie przeczytać coś, z tej drugiej bardziej pozytywnej strony ludzkiej egzystencji na tym obszarze koniecznie musicie sięgnąć po dzieło Pana Ossendowskiego Mocni ludzie. Z tej publikacji przebijają nie tylko czerń i biel, ale cała gama kolorów, które towarzyszą życiu na zesłaniu, oraz pomagają w przetrwaniu trudnych, nieludzkich warunków.
Gdy w koloniach osiędę:
Ogród zorzę, grzędy skopię,
A na nich co rok siać będę
Same lny, same konopie.
Z konopi ktoś zrobi nici —
Srebrem obwita nić szara.
Może się kiedyś poszczyci,
Żе będzie szarfą dla cara.
Adam Mickiewicz