Książka o Unie recenzja

Łowiąc okruchy wspomnień

Autor: @martyna.153 ·3 minuty
2020-04-02
1 komentarz
3 Polubienia
Uwielbiam małe wielkie książki, oto kolejna z nich. „Książka o Unie” wybitnego bośniackiego prozaika, poety, eseisty. Wszystkie te „profesje” pana Faruka Sehica odcisnęły swoje piętno na wspomnianej wyżej pozycji. Stworzona przez niego powieść poetycka skoncentrowana jest wokół tytułowej Uny, rzeki przepływającej przez rodzinne miasteczko narratora. Z jej nurtu przywołuje on obrazy bliższe i dalsze, te piękne, migocące tuż pod powierzchnią, jak i te koszmarne, zaległe w głębinach wody. Wspomnienia, jak to wspomnienia, zwłaszcza te odległe z krainy dzieciństwa, wydają się być na poły realne, a na poły baśniowe. Subtelna granica rzeczywistości zaciera się, a prawdy znajduje się gdzieś indziej. Una była żywicielką mieszkańców, była boginią, która im błogosławiła lub się gniewała. W niej łowili ryby, czerpali wodę, do niej wpuszczali nieczystości, ale też truchleli, gdy poszerzała swój nurt i pochłaniała ich codzienność.
Narrator w bardzo plastycznych, sensualnych opisach przywołuje obrazy dzieciństwa i młodości nad rzeką, która była jego schronieniem. Tam „pod gałęziami pokrywającymi się liśćmi, chował się przed ludźmi. Sam w ciszy, otoczony zielenią”. I jak mówi: „po prostu lepiej czuł się wśród roślin i dzikich zwierząt”. Młody bohater książki z pasją obserwuje ślimaki, ryby, roślinność nadrzeczną, a w życiu tych istot odnajduje swoje życie, zatraca się w nich, czuje jakby tracił własne ciało, staje się lekki, zaczarowany. Rzeka mieni się niezliczonymi barwami; rozzłoszczona przybiera kolor mlecznej czekolady, ciemna i gęsta przetacza się przez swoje koryto, wtedy wszyscy mieszkańcy czekają z niepokojem, kiedy wróci do swojego „renesansowego odcienia, który tak trudno wyrazić za pomocą słów”. Łagodniejąc, staje się brunatnozielona, potem żółtawa, a w końcu zaczyna zielenieć „jak ozima pszenica, która wystaje spod śniegu topniejącego w marcowym słońcu”. Zimą zaś jest przystrojona jak świąteczna choinka, skrząc się kryształowymi barwami w ciągu dnia, a wieczorami czerwieniąc zachodzącym słońcem. Una organizuje życie mieszkańców, nadaje rytm ich codzienności, ale wkracza również w ich odpoczynek, bowiem nocami, gdy śnią swoje cywilne sny, eteryczne ryby wchodzą do ich domów, udzielają im błogosławieństwa i wchodzą w ludzkie myśli, nad ranem, czyste i gibkie, o migotliwych ogonach umierają, a ludzie się budzą.
Z czeluści pamięci narratora wyłaniają się też okrutniejsze obrazy, ewokujące wojną, nienawiścią i śmiercią. Rybacy zamieniają się w żołnierzy, a sąsiedzi stają się wrogami. Jedynym celem staje się przetrwanie, ocalenia ciała, jak mówi narrator – górę mięsa i kości, serce. Człowiek broni też swojego miasta, które potem będzie starał się ze wszystkich sił odbudować: ulice pełne szkieletów, spalonych domów, bowiem każdy „fragment ma swoją historię oraz tęskni za narratorem, który mógłby je zrekonstruować”. Na tych ruinach ludzie będą próbowali odbudować swoje dusze, przekonywać się, że można je naprawić, jak naprawia się budynki. Kierują swój wzrok w stronę ukochanej, życiodajnej Uny, aby podarowała im wolę życia, ta, która płynie niezmiennie, niejako niewzruszona na dziejowe zawieruchy.
Celowo wplatam w tę krótką recenzję cytaty z powieści, aby oddać choć ułamek języka narracji i nastroju książki, aby oddać to, co najwartościowsze w tym małym wielkim dziele. Jednak nie chodzi tu wcale jedynie o walory estetyczne, czy sztukę dla sztuki, albo przyjemność czytania – choć uważam to za równie istotne. Nie jest to tylko hołd dla wspaniałej natury – krainie dzieciństwa narratora. „Książka o Unie” to przede wszystkim osobisty traktat o grze z pamięcią, o wypieraniu i powracaniu wspomnień – chcianych i niechcianych. Jest to w końcu opowieść o doświadczeniu okrucieństwa domowej wojny, po którym powrót do „normalnego życia” jest niemożliwy, podobnie jak powrót do znanych i kochanych miejsc, istniejących na mapie, nawet odbudowanych, ale należących już do innej opowieści, opowieści innych ludzi – bez znamienia wojny.

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Książka o Unie
Książka o Unie
Faruk Sehić
9/10

Debiutancka powieść Faruka Šehicia, w której pojawiają się liryczne opisy mitycznej krainy dzieciństwa, ciążące ku prozie poetyckiej, dające poczucie harmonii i jedności świata. Sielankowa wizja zosta...

Komentarze
@Renax
@Renax · około 4 lata temu
Taka Dolina Issy?
@martyna.153
@martyna.153 · około 4 lata temu
Szczerze mówiąc, nie czytał, ale faktycznie pod względem fascynacji przyrody, jak najbardziej. Z tym że tutaj, mimo takich czułych, magicznych opisów, to widmo wojny jest dość wyczuwalne.
× 1
@Renax
@Renax · około 4 lata temu
Tyle wspaniałych książek, a życie takie krótkie....
× 1
@martyna.153
@martyna.153 · około 4 lata temu
Oj krótkie, krótkie...
× 1
Książka o Unie
Książka o Unie
Faruk Sehić
9/10
Debiutancka powieść Faruka Šehicia, w której pojawiają się liryczne opisy mitycznej krainy dzieciństwa, ciążące ku prozie poetyckiej, dające poczucie harmonii i jedności świata. Sielankowa wizja zosta...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @martyna.153

Abominacja
Po kolana w opowieści...

Wydawca reklamuje „Abominację” jako „mrożący krew w żyłach opowieść…”. No właśnie, wydawcy lubią przesadzać, żeby zachęcić czytelnika, by ten sięgnął po jego książkę. (C...

Recenzja książki Abominacja
Zdrada doskonała
Zdrada doskonała

Oto książka, która – niespodziewanie! – przysporzyła mi sporo trudności podczas czytania. Nie mogę powiedzieć, ze jest zła, bo nie jest, ale nie było chemii, emocji, wzr...

Recenzja książki Zdrada doskonała

Nowe recenzje

Grzechòt
Nastoletni pogromcy upiorów
@anna117:

Książkę miło wziąć do ręki. Robi świetne pierwsze wrażenie. Ma nastrojową okładkę w barwach jesieni i ostatnio bardzo p...

Recenzja książki Grzechòt
Ludzie bez dusz
Fantastyczny debiut!
@burgundowez...:

„Ludzie bez dusz” to debiutancka powieść Danuty Psuty, która zabiera nas w podróż do stolicy państwa Luny, Lśniącej, kt...

Recenzja książki Ludzie bez dusz
2 miliony za Grunwald
Bitwa pod Grunwaldem
@biegajacy_b...:

Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o Janie Matejce i jego obrazie Bitwa pod Grunwaldem. Na pewno wiele osób miało...

Recenzja książki 2 miliony za Grunwald
© 2007 - 2024 nakanapie.pl