Liczby Charona recenzja

Lwowska matematyka

Autor: @Kasia9 ·4 minuty
2011-06-03
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Lwów w książkach Marka Krajewskiego nie ma uroku rodem z filmów o Szczepciu i Tońciu, w końcu to nie komedie tylko kryminały, w zamian za to czytelnik dostaje obraz miasta, gdzie na pierwszym planie są nie zabytki i widoki turystyczne, lecz ciemniejsza strona ludzkiej natury. Autor bierze to co potrzebne z klimatu przedwojennego Lwowa by czytelnik mógł poczuć jego klimat, ale nie zapomina, że najważniejsza jest intryga i bohaterowie z nią związani. To te dwa elementy są siłą książek Marka Krajewskiego, tak jak w cyklu o Eberhardzie Monku, tak i w serii "lwowskiej" mamy głównego bohatera - Jerzego Popielskiego, którego trudno uznać za typowego przedwojennego stróża prawa, jednak doskonale pasuje do do drugiego planu jakim jest nie tylko samo miasto, lecz również okres historyczny - lata trzydzieste XX w. oraz mieszanka kulturowo-społeczna przedwojennej Polski.

Początek lat trzydziestych nie jest zbyt łaskawy dla byłego policjanta Jerzego Popielskiego nie tylko pod względem finansowym, ale i zawodowym. Udzielanie korepetycji gimnazjalistom, niedoceniającym korepetytora i nieliczne wykłady są poniżej ambicji intelektualnych, jednak z czegoś trzeba żyć, a gdy innych alternatyw brak nie można być wybrednym. Niemniej bohater nie przyjmuje tego z pokorą, nie liczy na powrót do policji, może prelekcja w uniwersyteckim kole filologicznym będzie początkiem nowej kariery? Niestety, przedstawione teorie nie zyskują uznania w oczach szacownego grona profesorskiego, jednak tam odnajduje go była uczennica, która ma dla niego pewną misję. Jako quasi prywatny detektyw ma odnaleźć zaginioną hrabinę, pracodawczynią znajomej Popielskiego. Takie zadanie byłoby obraźliwe, lecz nuta sympatii do młodej kobiety powoduje, że podejmuje się rozwiązania tej zagadki. Niestety początek nie jest zachęcający, wręcz przeciwnie przypomina przykre wydarzenia z okresu wojny. W tym samym czasie kolega z ławy szkolnej i byłego miejsca pracy zaczyna prowadzić śledztwo, gdzie pojawia się hebrajski tekst przy ofierze- taki rodzaj zbrodni byłby raczej w guście eks policjanta i przyjaciela. Gdy następuje kolejne morderstwo dla Jerzego Popielskie otwierają się drzwi ku powrotowi do komendy wojewódzkiej, wstępnie jako konsultant, no ale od czegoś trzeba zacząć rehabilitację zawodową. Równolegle prowadzi także dochodzenie dla rodziny pierwszej zamordowanej - tutaj jako prywatny detektyw oraz sprawę zaginionej arystokratki.

Czy znajdowane kartki na miejscu zbrodni zawierają tylko to co zostało przetłumaczone czy może coś więcej, co do tej pory umykało tłumaczom? Może nie ważne są słowa tylko litery, z których się składają? Zakodowane wiadomości trafiły do właściwych rąk, matematyka z zamiłowania i detektywa z zawodu. Jednak nawet najważniejsze śledztwo musi ustąpić porywowi serca, jaki w obecności dawnej uczennicy odczuwa Popielski. Chociaż wydaje się, że w tym przypadku życie osobiste nie ma związku z odzyskaną pracą to zbieg okoliczności sprawia, iż postęp w śledztwie dokonuje się przy nieświadomej pomocy nowo odkrytej sympatii. Okazuje się, że każda zapisana litera przez mordercę ma swoje drugie dno - imiona i nazwiska ofiar dają w sumie tę samą liczbę, a to już nie traf losu. Kolejna zamordowana także będzie nazywać się tak by dać liczbę taką samą jak w poprzednich zbrodniach. Teraz wystarczy wytypować odpowiednie osoby, czyli w czasach przed erą komputera oznaczało to zaszycie się w archiwum i wertowanie stosów dokumentów. Następnych potencjalnie zagrożonych kobiet konsultant policyjny nie znajduje, ale za to odkrywa prawdziwą tożsamość zaginionej hrabiny, która z szlachectwem ma mało wspólnego ... Życie prywatne i dochodzenie splatają się w jeden wątek nie tylko kryminalny, lecz także etyczno-moralny, niełatwy do przełknięcia przez Jerzego Popielskiego. Podejrzany ma alibi, chociaż twierdzi, że to nie on jest mordercą, on tylko "przewidywał" kto będzie ofiarą dzięki znajomości matematyki i języka hebrajskiego, a prawdziwy sprawca to osoba, aż za dobrze znana Popielskiemu. Jednak takie rozwiązanie byłoby zbyt oczywiste i mało przekonujące, jakaś idea rodzi się w umyśle Popielskiego, jej koniec okazuje nieprzewidywalny dla czytelnika. Sprawca zmienia swoją tożsamość, a stróż prawa ma mało wspólnego z zasadami, w imieniu których działa. Stąpa po bardzo cienkiej linii odgradzającej sukces od całkowitej porażki.

Liczba wiedźmy, liczba nierządnicy i liczba mędrca - jedna i ta sama liczba, koronny dowód w procesie o trzy morderstwa. Cyfry są podstawą wskazania winnego i wydaje się, że wywód matematyczny nie pozostawia wątpliwości co do tożsamości zbrodniarza, ale czy na pewno? Czy nie można przedstawić wyniku tak by pasował do tezy końcowej? Dopiero gdy się przyjrzeć bliżej dostrzega się pewne luki, lecz kto by ich szukał gdy odtrąbiono sukces, będący wszystkim stronom na rękę, nie licząc oskarżonego... A co z liczbami Charona? Te ukazują ludzkie życie, a może to tylko odpowiednie przedstawienie teorii,która nie ma pokrycia w rzeczywistości?

Bohaterów "Liczb Charona" autor sportretował tak samo jak Lwów - ostro, bez upiększających retuszów. Nie są oni kryształowo czystymi charakterami, których stawia się za wzór postępowania. To ludzie pełni sprzeczności, z nałogami, nie stroniący od przemocy. Jednak wraz z zawiłymi wątkami sensacyjnymi i folklorem lwowskim tworzą doskonałą całość, która wciąga czytelnika w świat Polski międzywojennej, tak różnej od potocznych wyobrażeń.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Liczby Charona
3 wydania
Liczby Charona
Marek Krajewski
7.6/10
Cykl: Edward Popielski, tom 3

Każdy może zostać Bogiem, wystarczy tylko poznać matematyczne równanie. Maj 1929 roku. Lwów. Komisarz Edward Popielski wyleciał z policji za niesubordynację. Wreszcie ma czas na rozwiązywanie zagadek...

Komentarze
Liczby Charona
3 wydania
Liczby Charona
Marek Krajewski
7.6/10
Cykl: Edward Popielski, tom 3
Każdy może zostać Bogiem, wystarczy tylko poznać matematyczne równanie. Maj 1929 roku. Lwów. Komisarz Edward Popielski wyleciał z policji za niesubordynację. Wreszcie ma czas na rozwiązywanie zagadek...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Marek Krajewski jest polskim autorem, który dla pisarstwa zrezygnował z prowadzenia zajęć na Uniwersytecie Wrocławskim. W chwili obecnej ma na swoim koncie bestsellerowe powieści kryminalne o Eberhard...

@Lena173 @Lena173

Marek Krajewski jest pisarzem i filologiem klasycznym. Zrezygnował z prowadzenia zajęć na Uniwersytecie Wrocławskim , by poświęcić się pisaniu. Z jego ręki wyszło wiele znakomitych dzieł a ja miałam o...

@nightmoth @nightmoth

Pozostałe recenzje @Kasia9

Czerwone Oleandry
Trujące szczęście

Czasem zdaje się, iż życie daje bonusy, o jakich inni mogą tylko pomarzyć. Takie prezenty niekiedy wywołują koszmary o utracie tego, co się otrzymało nie prosząc na...

Recenzja książki Czerwone Oleandry
Igrając z ogniem
Melodia tragedii

Zło ma wiele twarzy, czasem nosi maskę dla niepoznaki, mamiąc nią tych, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi wierzą, że każdy człowiek ma w sobie dobro. Kiedy w końcu widoczn...

Recenzja książki Igrając z ogniem

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie