Te wiedźmy nie płoną recenzja

"Te wiedźmy nie płoną" jest książką, która wywołała u mnie dosyć skrajne emocje. "Te wiedźmy nie płoną" Isabel Sterling to opowieść o młodej wiedźmie Hannah, która mieszka w Salem. Miejscu gdzie kiedyś przeprowadzano procesy czarownic. Musi ukrywać swoją moc i pochodzenie, przed mieszkańcami miasta, którzy nie wiedzą o istnieniu magii. Jednak podczas zakończenia roku zaczynają się ujawniać dowody na istnienie mrocznej magii, która zaczyna ogarniać całe Salem. Hannah jest pewna, że to dzieło Krwawej Wiedźmy, która zagraża Salem.
Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że nie mam uprzedzeń co do osób LGBT, wspieram je całym sercem. Co jeśli motyw miłości dwóch dziewczyn i pojawianie się nagle w powieści, osób o różnych orientacjach seksualnych, stanie się wątkiem głównym? Czytając to miałam wrażenie, że autorka trochę na siłę wciska osoby homo, trans, biseksualne, aby pokazać, że to jest dobre. Jednak przez wplatanie tego wątku co kilkanaście stron można było się poczuć przytłoczonym tym tematem. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy o tym ma być cała powieść. Książka jest o wiedźmach, magii, jednak tej magii w magii, prawie w ogóle nie ma, w całej powieści. Brakuje mi wykreowania magicznego świata, ukazania chociażby lekcji magii itp. Pierwsze kilkadziesiąt stron to rozterki głównej bohaterki w związku z rozstaniem, z byłą dziewczyną. Sama już zaczęłam mieć dość byłej dziewczyny Hannah. Jeśli mam być szczera akcja zaczyna się dopiero pod koniec książki. Na domiar złego, znajduje się fragment o osobie, która jest pod respiratorem, a kilka stron później...przemawia! Dosyć dziwne mając rurkę w gardle. Akcja książki, jak już wspomniałam zaczyna się praktycznie pod koniec, wtedy faktycznie czytałam z zaciekawieniem. co zdarzy się dalej. Gdyby książka była utrzymana w końcowym klimacie, na pewno można by ją lepiej ocenić. Zamysł historii o klanie wiedźm, sabacie, Trzech Wiedźmach bardzo interesujący, gdyby go rozszerzyć i tchnąć w niego magię. Jest to książka, do której raczej nie wrócę. Mam jedynie nadzieję, że drugi tom będzie w lepszym klimacie i ulepszoną historią.