Eva Völler już jako dziecko lubiła wymyślać historie. W dorosłym życiu zarabiała na utrzymanie jako sędzia, później zaś jako adwokatka, zanim ostatecznie porzuciła dotychczasową pracę dla pisania. Jest znawczynią Wenecji, tam też umieściła akcję swej pierwszej powieści dla młodzieży "Magicznej gondoli".
Siedemnastoletnia Anna przyjechała do Wenecji z rodzicami, aby spędzić tam cudowne wakacje. Mama i tato intensywnie spędzają czas poświęcając się pracy, a dziewczynie zaczyna doskwierać nuda. Podczas licznych spacerów zwiedza wiele ciekawych zakątków przepięknego włoskiego miasta. Pewnego dnia, podczas odbywającej się parady historycznych łodzi Anna niefortunnie wpada do wody, z której ratuje ją przystojny młodzieniec. Nagle widok zaciera jej się przed oczami i budzi się w nocy, naga, w towarzystwie nieznanych ludzi.
Szybko okazuje się, że przeniosła się w czasie. Dziewczyna nie może w to uwierzyć w to, co się stało, bo to przecież niemożliwe, ale po pewnym czasie nabiera pewności, że wokół dzieje się coś dziwnego. Z pomocą nieznajomego trafia do kobiety, która przygarnia ją pod swój dach. Anna zdaje sobie sprawę, że ludzie w XV wieku nie mieli łatwego życia: brak Internetu, komórek, łazienek i wielu innych znanych nam wygód, na które często nawet nie zwracamy uwagi, utrudniają zaaklimatyzowanie się w nowym otoczeniu. Nastolatka poznaje tam Klaryssę - młodą szlachciankę, która znalazła się w identycznej sytuacji: kilka lat wcześniej przybyła tu z XVIII wieku; z czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej, gdzie arystokracja nie była dobrze traktowana. Wspólnie pomagają gospodyni w domowym obrządku, zbliżając się do siebie i obdarzając przyjaźnią.
Anna po kilku dniach przyzwyczaja się do zaistniałej sytuacji, bowiem dowiaduje się, że przystojny młodzieniec o zacnym imieniu Sebastiano, posiadł umiejętność podróży w czasie i może pomóc jej powrócić do swego dawnego życia. Jednak będzie miał taką możliwość tylko co dwa tygodnie, dlatego nastolatka musi uzbroić się w cierpliwość i poczekać kilkanaście dni. Po tym czasie przeszczęśliwa żegna się z Klaryssą, która na razie nie może powrócić do swych czasów, a następnie wsiada do gondoli. Niestety, nic się nie dzieje i zrozpaczona dziewczyna zdaje sobie sprawę, że nadal musi tkwić w tych czasach, przynajmniej przez kolejne dwa tygodnie. Dowiaduje się również, że przybyła tu nie bez powodu. Ma do wykonania misję, której zakończenie doprowadzi ją do spełnienia największego marzenia: powrotu do domu.
"Zero żelu pod prysznic, zero pralek, zero dezodorantów. I brak spłuczki w ubikacji. Przeszłość brzydko pachniała, w najprawdziwszym sensie tego słowa."
Na Magiczną gondolę czaiłam się od dnia premiery. Z zazdrością patrzyłam na kolejne recenzje, na nieustające zachwyty nad tą powieścią. Dlatego, kiedy udało mi się ją w końcu dorwać z swe łapki, z ogromnym bananem na twarzy usiadłam do lektury i wpadłam na kilka godzin.
Nie sposób opisać, jak doskonała jest ta książka. Na uwagę zasługuje jeden z moich ulubionych motywów: podróże w czasie. Autorka idealnie opisała czasy, w których miała miejsce akcja. Pochodnie oświetlające uliczki, przepiękne rezydencje, stroje, sposób mówienia i zachowania ówczesnych ludzi został przedstawiony w taki sposób, że sama zapragnęłam tam się znaleźć i podziwiać niesamowite widoki.
"Kto w piętnastym wieku posiadał kilka torebeczek pieprzu, ten uchodził za zamożnego. Ziele angielskie, cynamon i szafran były na wagę złota. To, co ludzie w przyszłości mogli kupić za parę groszy w każdym supermarkecie, w przeszłości musiało zostać najpierw przywiezione z Dalekiego Wschodu w trakcie wielomiesięcznych morskich podróży."
Bohaterowie są świetnie wykreowani. Każdy z nich jest niepowtarzalny, wyróżnia się i łatwo go zapamiętać. Anna to typowa nastolatka, która nie może obejść się bez swojego iPoda. Ale kiedy przychodzi do działania, porzuca tęsknotę za cudami techniki i poświęca się cała dla wykonania zadania. Jedną z moich ulubionych postaci była Marietta, kurtyzana, która prowadziła własny biznes i zatrudniała wiele młodych kobiet. To osoba niezależna, przepiękna, radząca sobie doskonale w każdej sytuacji, a jednocześnie niezwykle oddana przyjaciółka.
Nie brak tu oczywiście czarnego charakteru. Alvise, wróg numer jeden, to prawdziwie perfidny, złośliwy i gotowy zabić dla osiągnięcia własnego celu drań.
Magiczna gondola to niezwykle zabawna książka. Nie brak tu śmiesznych dialogów i sytuacji, dlatego zastanówcie się, czy chcecie czytać ją w środkach miejskiej komunikacji. Niezwykle komiczny był dla mnie fakt, iż słowa, które każdy z nas używa swobodnie w XXI wieku, w wielu przypadkach nie były znane wtedy, dlatego o ile Anna próbowała powiedzieć toaleta, to z jej ust wydobywał się wychodek. Nieraz wychodziły z tego naprawdę śmieszne sytuacje.
"Książki w tych czasach były tak rzadkie i tak kosztowne, że mało kto mógł sobie na nie pozwolić. Z samą tylko serią o Harrym Potterze byłabym tu niewyobrażalnie dobrą partią, a gdybym dołożyła do tego jeszcze romanse Stephenie Meyer, konkurenci do mojej ręki ustawialiby się w kolejce."
Osoby przybywające z przyszłości nie mogły również mówić niczego na temat ich czasów. Niemożność wypowiedzenia się na jakikolwiek temat, który nie był znany w XV wieku nazywano blokadą, która była też przyczyną zamiany słów na tamtejsze. Dzięki temu przeszłość pozostaje niezmieniona.
Magiczna gondola to niezaprzeczalnie jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać w całym moim życiu. Dlatego serdecznie polecam ją wszystkim, bez względu na wiek. Jeśli czytaliście Trylogię czasu Kerstin Gier, to ta pozycja również Wam się spodoba.