Małe kobietki recenzja

Z literaturą klasyczną jest tak, że nie zawsze się ją lubi. Często czytanie jej jest męczące lub trudne. Innym razem wyjątkowo łatwe. Jednak nie łudźmy się w większości książki klasyczne czyta się trudno.

Jak to było w przypadku "Małych kobietek"? Początkowo może ciężko być wpaść w rytm samej książki. Trzeba pamiętać, że książka powstała prawie 200 lat temu i dodatkowo była kierowana do młodszego czytelnika. Wielu osobom może właśnie przeszkadzać dydaktyczny wydźwięk książki albo można ją uznać za zbyt naiwną jak na obecne czasy. Jednak powinno się być łaskawym dla tej pozycji. To urocza książka o siostrzanej relacji i dorastaniu.

To historia czterech sióstr March: Meg, Jo, Beth i Amy. Na wielki plus zasługuje tu różnorodność charakterów postaci. Każda siostra jest inna, każda interesuje się czym innym. Meg lubi modę i kwiaty, Jo jest zapaloną pisarką, Beth zawsze myśli o innych i kocha muzykę, natomiast Amy uwielbia wystawne życie i wszystko co z nim związane. Zaprzyjaźniają się z chłopcem mieszkającym naprzeciwko ich domu, Lauriem. W książce oprócz dzieci mamy również doskonałe postaci dorosłych. Na przykład pani March czy dziadek Lauriego. To naprawdę pozytywni bohaterowie. Książka to w dużym skrócie życie tej piątki, ich codzienność. Wiele osób na pewno widziało też filmy i porównuje słynne sceny takie jak załamanie lodu pod Amy czy choroba Beth. To były również ciekawsze momenty w książce, ponieważ mimo tego że wiadomo było co się wydarzy, to czytało się dalej.

Mimo, że mamy XXI wiek książka się nie zestarzała, dlatego nazywamy ją klasyczną. Wielkim błędem byłoby mówienie, że książka jest niedzisiejsza, ponieważ to nieprawda. Jest jak najbardziej aktualna. Jest to piękna opowieść o dorastaniu, o sile siostrzanego uczucia oraz o sile przyjaźni. Siostry march bawią i uczą już od prawie 200 lat i będą to robić dalej.

Dodatkowo to wydanie oprócz pięknej okładki, zawiera w środku równie piękne rysunki. Brawa dla wydawnictwa, ponieważ już trzymanie tej książki w rękach to sama przyjemność nie mówiąc już o czytaniu. Uczta dla czytelnika!