Maryla z Zielonego Wzgórza recenzja

Maryla z Zielonego Wzgórza

Autor: @Poprawnie_napisane ·2 minuty
2022-11-28
Skomentuj
2 Polubienia
Sarah McCoy to jedna z tych autorek, których książki są zawsze mile widziane na mojej półce, a moje czytelnicze serce zyskała już dawno temu dzięki powieści „Córka piekarza”. Kolejną jej książkę „Dzieci kartografa” kupiłam z wielkim entuzjazmem i bez chwili wahania, a co ważne, nie zawiodłam się ani trochę. Te dwie doskonale napisane powieści, udowodniły, że autorka nie tylko potrafi oczarować swojego czytelnika i poruszyć jego wewnętrzne struny, ale także to jak doskonale łączy przeszłość z teraźniejszością. Jej powieści są niezwykle klimatyczne, wciągające i nie mają w sobie krzty nudy, są nie lada gratką dla osób takich jak ja, które intryguje przeszłość. Trzecia powieść tej autorki, również osadzona jest w przeszłości, tym razem w całości i dotyczy rodzeństwa Cuthbertów z Zielonego Wzgórza. Skąd pomysł na powiedzmy sobie szczerze, tak dziwaczną i zarazem oryginalną historię? Otóż wszystko zaczęło się już dawno temu od pewnego niedomówienia między Marylą a Anią, w jednym z tomów o Zielonym Wzgórzu. Można by nawet rzec, że tajemnicy Panny Cuthbert, która nie dawała spokoju autorce i to do tego stopnia, że ta postanowiła stworzyć własną historię, która będzie uzupełnieniem tej oryginalnej.
Sarah McCoy niewątpliwie włożyła sporo pracy w napisanie tej powieści i zrobiła to z ogromnym (jak sama mówi) szacunkiem zarówno dla postaci wymyślonych przez Lucy Maud Montgomery, jak i samej autorki. W tym celu przestudiowała po raz kolejny książki o losach Ani, a także podążała śladami Montgomery. Czy zrobiła to faktycznie tak rzetelnie? Tego nie zamierzam oceniać, ponieważ za mną lektura tylko jednego tomu o rudowłosej pannicy i to przeczytany z dwie dekady temu. Resztę historii znam, co prawda, ale z wersji telewizyjnych, te fakt faktem rozbudziły moją ciekawość, ale oryginałami nie są. Jeśli chodzi o samą w sobie fabułę i pomysł na taką właśnie opowieść to jestem na tak. To są jak najbardziej moje klimaty i czytało mi się ją przyjemnie, choć uprzedzam, że nie jest to lekka lektura. Ci z was, którzy znają rodzeństwo Cuthbertów domyślają się zapewne, że nie będzie to przesłodzona historyjka.

„Maryla z Zielonego Wzgórza” to niezwykle klimatyczna i ciepła mimo wyczuwalnej goryczy opowieść, o dorastaniu, stracie, tęsknocie, miłości, trudnych wyborach i ogromnej odpowiedzialności. Jest niczym brakujący element w historii Zielonego Wzgórza, opowiedzianej jakby od końca. Bo przecież większość zna jej zakończenie. Niewątpliwym atutem tej powieści są wątki historyczne, które zostały zgrabnie wplecione w fabułę potęgując jeszcze bardziej klimat tamtych czasów. To powieść, którą polecam miłośnikom serii o Ani. Dzięki tej książce nie tylko będziecie mogli poznać przeszłość jej opiekunów, ale też da wam szansę na powrót do Avonela i tego, co tak bardzo ceniliście w oryginałach. Jednak zaryzykuję i zaproponuję ją także tym, którzy nigdy nie mieli styczności z książkami Montgomery i Anię kojarzą tylko trochę, ponieważ to zręcznie napisana, urocza powieść, która potrafi wzruszyć i być może rozbudzi chęć na poznanie oryginalnych losów bohaterów stworzonych przez Lucy Maud Montgomery.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Maryla z Zielonego Wzgórza
Maryla z Zielonego Wzgórza
Sarah McCoy
7.4/10

Niezwykła, płynąca prosto z serca powieść dla miłośniczek serii Ania z Zielonego Wzgórza oraz mistrzowskiego pióra Sarah McCoy. Kreśli obraz codziennego życia mieszkańców Wyspy Księcia Edwarda w okr...

Komentarze
Maryla z Zielonego Wzgórza
Maryla z Zielonego Wzgórza
Sarah McCoy
7.4/10
Niezwykła, płynąca prosto z serca powieść dla miłośniczek serii Ania z Zielonego Wzgórza oraz mistrzowskiego pióra Sarah McCoy. Kreśli obraz codziennego życia mieszkańców Wyspy Księcia Edwarda w okr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Maryla. To imię pochodzi od amarylisa, wiedziałaś? To taki urzekający piękny, niezwykle wyniosły kwiat.” ~ „Maryla z Zielonego Wzgórza” • • Od kiedy byłam ostatni raz na Zielonym Wzgórzu, upłynęł...

Jako, że jestem wielbicielką serii i Ani z Zielonego Wzgórza nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia do tej książki. Poprzednio zapoznałam się z historią Rudzielca zanim dotarła do Cuthbertów. Jej losy u...

@agulkag @agulkag

Pozostałe recenzje @Poprawnie_napisane

Charlotta
Idea miłości i wczesnego feminizmu według Sary Medberg

Dobry romans historyczny nie jest zły, zwłaszcza gdy głowa potrzebuje resetu. Przyznaję, że po ten gatunek sięgam, gdy mam ochotę na zmianę klimatu i potrzebuję odpoczyn...

Recenzja książki Charlotta
I pamiętaj, że Cię kocham
I pamiętaj, że cię kocham

Czy można odnaleźć utracone, przed wieloma laty, szczęście? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Luis Leante w swojej powieści – I pamiętaj, że cię kocham. Opowiada nam hi...

Recenzja książki I pamiętaj, że Cię kocham

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka