Miasteczko głodnych dusz recenzja

Uwielbiam skandynawskie kryminały, za każdym razem sięgam po nie z ogromną ekscytacją. Tak też było z Miasteczkiem głodnych dusz, którego autorem jest Thor Larsen. Jakie było moje zdziwienie po lekturze, gdy dowiedziałam się, że to pseudonim polskiej pisarki Kariny Krawczyk!
Bjorn Andersen, policjant z dużymi osiągnieciami, wraz z partnerem angażuje się w sprawę morderstwa nastolatki z niewielkiej, norweskiej miejscowości. Już raz w Undredal zginęła młoda kobieta, Polka szukająca lepszego życia. Mimo, że od śmierci dziewczyny minęło 40 lat, sprawca nie został odnaleziony. Między obiema sprawami widać podobieństwa, więc czy możliwe, że dokonał ich ten sprawca? A może w mieście pojawił się naśladowca?

Muszę przyznać, że dawno nie spotkałam tak mozolnie skonstruowanej intrygi, tak niesamowitych zwrotów akcji. Autorka podrzucała liczne tropy, który skutecznie myliły czytelnika. W kręgu podejrzanych znalazło się kilka osób, jednak nawet przez moment nie podejrzewałam, kto jest rzeczywiście odpowiedzialny za morderstwa kobiet. Akcja pędziła jak szalona, a ja nie mogłam się oderwać. Jednak trochę mi zabrakło w książce tego specyficznego, mrocznego klimatu, tak charakterystycznego dla skandynawskich kryminałów.

Autorka wykreowała interesujące postaci, bardzo rzeczywiste, z mocnymi i słabymi stronami. Główny bohater nie przypadł mi do gustu przez nadużywanie alkoholu, zdrady i stosunek do rodziny. Wielokrotnie chwalił się sukcesami zawodowymi, jednak rozwiązanie sprawy Anny szło mu raczej topornie. Na uwagę zasługuje na pewno Alexia, prostytutka z południa Europy, która mocno walczyła, by zmienić swoje życie. Karina Krawczyk zwróciła uwagę na bardzo trudny temat prostytucji. Mimo, że Norwegia zaostrzyła przepisy, nie rozwiązało to problemu. Kobiety zostały pozbawione wsparcia, nadal istnieje wiele miejsc, gdzie ten nielegalny proceder ma się całkiem dobrze.

Miasteczko głodnych dusz to moje pierwsze spotkanie z twórczością Thora Larsena. Cudownie się bawiłam podczas lektury, totalnie pochłonęła mnie opowiedziana przez autorkę historia. Jestem ogromnie ciekawa kolejnych książek Pani Kariny, a Miasteczko zdecydowanie polecam.